Nowy inwestor powinien dokapitalizować instytucję powstałą na gruzach Getin Noble Banku.

Jutro powinno dojść do podpisania umowy sprzedaży VeloBanku, instytucji pomostowej powstałej w wyniku przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku. Do VeloBanku, którego udziałowcami są Bankowy Fundusz Gwarancyjny i stworzona przez największe banki spółka System Ochrony Banków Komercyjnych, przeniesiono jesienią 2022 r. zdrową działalność GNB. Komisja Europejska, która musiała się zgodzić na udzielenie pomocy publicznej, wyznaczyła termin znalezienia inwestora na koniec marca 2024 r. Umowa z nim powinna być zamknięta do połowy tego roku. Gdyby to się nie udało, powinno dojść do likwidacji instytucji pomostowej.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że VeloBank trafi w ręce amerykańskiego funduszu private equity Cerberus. Jak pisał kilka dni temu portal Business Insider, mniejszościowym udziałowcem może zostać Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju lub Międzynarodowa Korporacja Finansowa z grupy Banku Światowego.

Jak wygląda w tej chwili bank, który ma być przedmiotem transakcji?

Na koniec lutego suma bilansowa przekraczała 50 mld zł. Depozyty wahają się w granicach 46–47 mld. Kredyty wynoszą ok. 15 mld zł. Od stycznia zaczęliśmy rosnąć, jeśli chodzi o część kredytową. Cel na ten rok to sprzedaż hipotek o wartości miliarda złotych i 2 mld zł kredytów konsumpcyjnych – mówi DGP Adam Marciniak, szef VeloBanku.

Nie ujawnia kwoty zysku w pierwszym roku obrachunkowym (trwał 15 miesięcy – od października 2022 r., gdy doszło do przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku, do końca 2023 r.). Kilkanaście miesięcy temu była mowa o 300–400 mln zł zysku w pierwszym roku działania. Według Marciniaka ten wynik został osiągnięty. Udało się zrealizować zamiary poprawy wskaźników bezpieczeństwa.

– Zgodnie z planem przekroczyliśmy 8-proc. poziom współczynnika kapitałowego TCR. Pomogło nam w tym wydzielenie portfela leasingowego o wartości 6 mld zł, chociaż to oznacza, że musimy wzmocnić część kredytową, żeby osiągać wyższą marżę – podkreśla prezes VeloBanku.

Wydzielenie portfela leasingowego nastąpiło pod koniec ubiegłego roku. Chodzi o wierzytelności z tytułu umów spółki VB Leasing, o kontrolę nad którą toczy się obecnie batalia sądowa między syndykiem Idea Banku a biznesmenem Leszkiem Czarneckim. Czarnecki był w przeszłości właścicielem zarówno Idea Banku, jak i Getin Noble. „Wydzielenie praw majątkowych to jeden ze standardowych instrumentów przymusowej restrukturyzacji. Polega ono na przeniesieniu wybranych praw majątkowych podmiotu w restrukturyzacji do wyspecjalizowanego podmiotu utworzonego przez Fundusz” – informował w listopadzie ub.r. BFG.

– Wydzielenie portfela wierzytelności leasingowych było konieczne z perspektywy sprzedaży banku. On generował dla banku duże ryzyko. Sama sprzedaż nastąpiła z pewnym dyskontem. Związane z tym koszty obciążyły wynik banku. Spółka celowa dla tych aktywów została stworzona przez BFG i wsparta przez drugiego udziałowca banku – System Ochrony Banków Komercyjnych – mówi Marciniak.

Celem VeloBanku było wzmocnienie pozycji rynkowej. – W sumie mamy 1,4 mln klientów detalicznych, z czego prawie milion to klienci aktywni. Od początku działania jako VeloBank pozyskaliśmy 230 tys. nowych klientów, a licząc z „aktywowanymi”, ta liczba rośnie do już prawie 300 tys. – podsumowuje prezes.

– Poprzedni bank nie był platformą do budowy długoterminowej relacji z klientem. Zmieniamy to m.in. dzięki platformie e-commerce VeloMarket. Chcemy ją wykorzystać jako platformę akwizycyjną. Na razie skala jest stosunkowo niewielka, ale dynamicznie rośnie. Mając pół miliona produktów, do tej pory uzyskaliśmy milion złotych obrotu i zakładamy, że będzie się to zwiększać. Dla nas, inaczej niż dla największych platform e-commerce, marża nie jest najważniejsza. Chodzi raczej o zaspokojenie potrzeb klienta, a z drugiej strony rozwijanie relacji ze sprzedawcami. Celem jest stworzenie ekosystemu, który pozwoli wyjść poza bankowość i w ten sposób budować dalsze przewagi konkurencyjne – deklaruje Adam Marciniak.

Jakie są oczekiwania w stosunku do nowego właściciela? – Inwestor powinien dokapitalizować bank. Nie spełniamy jeszcze w pełni wymogu TCR na poziomie 10,5 proc., podobnie jak wymogu dźwigni (mówiącego, że stosunek kapitału do aktywów ogółem powinien wynosić co najmniej 3 proc. – red.) – mówi prezes VeloBanku. Zaraz dodaje jednak, na jakie korzyści może liczyć nowy właściciel. – VeloBank może być dla nowego inwestora platformą do dalszych przejęć. W banku jest wiele osób z doświadczeniem w tym zakresie, a polski rynek jest pod tym względem ciekawy. Kilka instytucji jest wystawionych na sprzedaż lub mówi się o nich w tym kontekście – rozważa. ©℗