Czy wynajęcie detektywa do śledzenia partnera żony jest legalne?

Czy zlecenie śledzenia przez detektywa jakiejś osoby jest legalne? Jeśli śledzoną osobą jest partner żony, a chodzi o zebranie dowodów do sprawy rozwodowej? Czy jednak partner żony jest osobą trzecią, bo to nie on się rozwodzi, zatem zamiar uzyskania informacji z jego prywatnego życia jest bezprawny?

wyrok Sądu Najwyższego z 16 września 2022 r. (II CSKP 355/22)
Zlecający usługę detektywistyczną może być uznany za sprawcę naruszenia dóbr osobistych, do którego doszło w związku z jej wykonaniem, jeżeli zdaje sobie sprawę lub rozsądnie rzecz ujmując powinien zdawać sobie sprawę, że wykonywanie umowy przez detektywa, ze względu na jej treść lub sposób zachowania się detektywa w toku wykonywania umowy, który jest mu znany, stanowi bezprawne naruszenie dobra osobistego.

Orzeczenie jest odpryskiem postępowania rozwodowego, w czasie którego mąż zlecił detektywowi obserwację żony w celu ustalenia trybu życia i zebrania materiałów dotyczących opieki nad dzieckiem. Detektyw wywiedział się, że żona jest w bliskich relacjach z pewnym mężczyzną, zatem mąż zlecił mu ustalenie kim jest ten facet i czym się zajmuje. Efektem inwigilacji był szczegółowy raport obejmujący m.in. dane osobowe i informacje o życiu prywatnym, w tym sposobie spędzania wolnego czasu.

W tym samym czasie do rodziców kobiety zaczęli przychodzić „życzliwi i dobrze poinformowani” oraz anonimowe listy z ostrzeżeniami przed nowym znajomym córki; kobieta znalazła też w swoim aucie nadajnik GPS (prokurator odmówił wszczęcia postępowania ze względu na brak znamion przestępstwa, por. „Detektywowi nie wolno instalować GPS w samochodach osób obserwowanych”); mąż uznał, że nowy partner żony pomawia go o zlecenie śledzenia i rozpowiada, że jest wariatem (uniewinniony); było jeszcze jedno postępowanie: o wynajęcie detektywa, wykonywanie zdjęć bez zgody fotografowanego, przyczepienie GPS pod samochodem, nachodzenie i szkalowanie (jako wykroczenie złośliwego niepokojenia — umorzone ze względu na odstąpienie oskarżyciela posiłkowego)…

z ustawy o usługach detektywistycznych
art. 2 ust. 1.
Usługami detektywistycznymi są czynności polegające na uzyskiwaniu, przetwarzaniu i przekazywaniu informacji o osobach, przedmiotach i zdarzeniach, realizowane na podstawie umowy zawartej ze zleceniodawcą, w formach i w zakresach niezastrzeżonych dla organów i instytucji państwowych na mocy odrębnych przepisów, a w szczególności:
1) w sprawach wynikających ze stosunków prawnych dotyczących osób fizycznych (…)
art. 6. Detektyw powinien, przy wykonywaniu czynności, o których mowa w art. 2 ust. 1, kierować się zasadami etyki, lojalnością wobec zlecającego usługę i szczególną starannością, aby nie naruszyć wolności i praw człowieka i obywatela.
art. 9. O ile przepisy innych ustaw nie stanowią inaczej, detektyw, w trakcie wykonywania czynności, o których mowa w art. 2 ust. 1, może uzyskiwać informacje od osób fizycznych, przedsiębiorców, instytucji, a także organów administracji rządowej lub samorządowej.
art. 11. Detektyw przy wykonywaniu czynności, o których mowa w art. 2 ust. 1, jest obowiązany:
1) przestrzegać przepisów prawa oraz odmówić wykonania czynności niezgodnej z prawem lub nieetycznej;
2) zachować należytą staranność i rzetelność, a zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych informacji.

…dość rzec, że partner żony (a właściwie już ex-żony) potraktował zlecenie śledzenia przez detektywa jako naruszenie dóbr osobistych — w wytoczonym powództwie zażądał przeprosin, zaniechania prowadzenia podobnych czynności w przyszłości, a także po 10 tys. zł zadośćuczynienia i wpłaty na zbożny cel.

Sąd prawomocnie uznał, że zlecenie detektywowi prowadzenia działań skutkujących naruszeniem prywatności, czci, dobrego imienia i prawa do intymności było działaniem bezprawnym. Okolicznością wyłączającą bezprawność działania zazdrosnego męża nie mogła być chęć wykazania niewierności żony, bo do nawiązania znajomości doszło po faktycznej separacji małżonków, więc nie miała wpływu na ew. rozkład pożycia małżeńskiego, a szczególnie nie usprawiedliwiało inwigilacji mężczyzny. Niezależnie od tego w postępowaniu cywilnym nie można wykorzystywać dowodów tak głęboko ingerujących w prywatność i intymność człowieka — nie jest zatem dopuszczalne potajemne nagrywanie, podsłuchiwanie rozmów i fotografowanie innych osób. Uwzględniając powództwo sąd nakazał stronie pozwanej pisemne przeprosiny („za to, iż naruszył jego dobra osobiste w ten sposób, że zlecił jego śledzenie połączone z wykonywaniem zdjęć”), a także zasądził 2,5 tys. zadośćuczynienia i taką samą kwotę na cel społeczny.

Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który stwierdził, że świadczenie usług detektywistycznych jest legalnym — regulowanym i licencjonowanym — rodzajem działalności gospodarczej. Ustawa wyraźnie dopuszcza wykonywanie takich usług w zakresie dotyczącym osób fizycznych, w tym uzyskiwanie informacji poprzez naoczną obserwację i sporządzanie sprawozdania. Skoro więc działalność detektywistyczna jest prawnie dozwolona, zlecenie śledzenia innej osoby przez detektywa nie może być traktowane jako bezprawne.
Nie oznacza to, że źródłem ewentualnego naruszenia dóbr osobistych nie może być sposób wykonywania czynności przez detektywa, jednak w takim przypadku odpowiedzialność ponosi, za swoje działania i zaniechania, sam detektyw. I znów: nie wyklucza to odpowiedzialności zleceniodawcy, jednak tylko o tyle, o ile przyczynił się on, pośrednio lub bezpośrednio — lecz świadomie — do naruszenia. W konsekwencji zlecenie śledzenia innej osoby można postrzegać jako naruszenie prywatności, o ile sposób wykonania usługi przez detektywa był bezprawny, o czym klient wiedział lub powinien był wiedzieć. W praktyce ocena taka powinna polegać na zbadaniu czy cel zlecenia był usprawiedliwiony, czy wynajęcie detektywa było konieczne dla uzyskania owego celu i czy naruszenie prywatności było proporcjonalne do owego celu (w praktyce bada się okoliczności zlecenia, rodzaj i formę zleconych czynności, zakres pozyskanych informacji, por. wyrok SN z 17 września 2020 r., I CSK 628/18).

Przenosząc te uwagi na sprawę SN podkreślił, że w toku postępowania nie ustalono jaka dokładnie była treść zlecenia: czy pozwany wynajął detektywa do śledzenia partnera żony, czy jednak objęcie obserwacją mężczyzny było efektem samowolnego „rozszerzenia” zakresu ustaleń przez detektywa, czy oczekiwał informacji o danych wrażliwych. Ba, sąd nie rozważył nawet, iż ingerencja w sferę życia prywatnego mężczyzny mogła nie być bezprawna w świetle okoliczności — a byłoby tak, gdyby zlecenie nie było podyktowane chęcią dokuczenia lub zaspokojenia prywatności, lecz koniecznością uzyskania dowodów istotnych dla sprawy rozwodowej.

Pozyskanie dowodów na potrzeby toczącego się postępowania sądowego może co do zasady stanowić legitymowany cel zlecenia usługi detektywistycznej ingerującej w dobro w postaci sfery prywatności innej osoby.

Nie można także pomijać, iż Konstytucja chroni nie tylko życie prywatne, ale też inne wolności i prawa podmiotowe, których obrona może wymagać wystąpienia do sądu i przestawienia twardych dowodów — „w zestawieniu z tymi wartościami ochrona prawa do życia prywatnego w postępowaniu cywilnym nie ma absolutnego, lecz względny charakter”. Prawidłowa ocena takiego sporu wymaga analizy, czy ingerencja w prywatność była adekwatna, proporcjonalna i uzasadniona — przeto nietrafne jest stanowisko, iż każde pozyskanie informacji z naruszeniem prawa do prywatności jest bezprawne. Nie ma też znaczenia, że małżonkowie byli już w faktycznej separacji, a z punktu widzenia rozwodu mężczyzna był osobą trzecią: postępowanie rozwodowe obejmuje m.in. ocenę winy za rozkład pożycia, która to okoliczność może być ustalana także poprzez zlecenie detektywowi zebrania odpowiednich informacji o innych osobach.
Z tego względu SN zaskarżony wyrok uchylił i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania.

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

5 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
5
0
komentarze są tam :-)x