REKLAMA
Kup subskrypcję
Zaloguj się

Nowy prezydent chce zmienić podatki. Zobacz, ile możesz zyskać

Karol Nawrocki w kampanii wyborczej obiecał duże zmiany w podatkach. Jeśli dotrzyma danego słowa, to czeka nas kolejna rewolucja, na której zyskają przede wszystkim zarobkowe elity. Tak przynajmniej wynika z wyliczeń Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA. Pomysły prezydenta elekta w kieszeniach najbogatszych zostawiłyby dodatkowy 1 tys. zł miesięcznie. U tych najbiedniejszych byłoby to raptem sześć złotych.

Karol Nawrocki zaproponował duże zmiany w podatkach.
Karol Nawrocki zaproponował duże zmiany w podatkach. | Foto: Andrzej Iwanczuk/REPORTER / East News

Karol Nawrocki będzie nowym prezydentem Polski. To on wprowadzi się do Pałacu Prezydenckiego po Andrzeju Dudzie. W drugiej turze wyborów o niespełna 2 pkt proc. pokonał Rafała Trzaskowskiego.

Po zwycięstwie przyjdzie pora na realizacje zapowiedzi z kampanii wyborczej. Jedną z nich były dość spore zmiany dla portfeli milionów Polaków.

Kontrakt podatkowy Karola Nawrockiego, który został ogłoszony na początku marca, zakłada m.in. obniżkę VAT, podniesienie progu podatkowego do 140 tys. zł czy "sprawiedliwą waloryzację emerytur". Najbardziej kosztowne z punktu widzenia budżetu państwa może się jednak okazać zwolnienie z podatku rodzin z przynajmniej dwójką dzieci.

Jak wynika z analizy CenEA, której autorami są Michał Myck, Artur Król oraz Monika Oczkowska, łączny koszt obietnic podatkowych to ok. 19 mld zł rocznie. Z czego zerowy PIT dla rodzin pochłonąłby aż 15,9 mld zł.

Mniej więcej tyle pieniędzy zostałoby w kieszeniach Polaków. Okazuje się jednak, że głównie tych najbogatszych.

Zobacz także: Oto próg bogactwa w Polsce. Nie musisz zarabiać milionów, by go przekroczyć [KWOTY]

"Z całkowitych kosztów dla sektora finansów publicznych z pełnego pakietu modelowanych rozwiązań (19,1 mld zł rocznie) aż 12 mld zł trafiłoby do najbogatszych 20 proc. populacji, a jedynie 150 mln zł do najbiedniejszych 20 proc." — czytamy w opracowaniu.

Prof. Michał Brzeziński, ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego, dodaje na platformie X, że korzyści dla najbogatszych mogą być znaczące i wynieść nawet od 1 do 5 tys. zł miesięcznie.

"Zaskakujące jest programowe podejście Karola Nawrockiego do rozwiązań skierowanych do rodzin z dziećmi. Zwolnienie rodzin z dwójką i więcej dzieci z opodatkowania przychodów do limitu 140 tys. zł rocznie oraz rozszerzenie dostępu do ulgi prorodzinnej dla przedsiębiorców nierozliczających się według skali, oznacza korzyści dla rodzin z dziećmi wśród najbogatszych 10 proc. polskich gospodarstw domowych wynoszące przeciętnie 1080 zł miesięcznie. Rodziny z dziećmi, których dochody plasują je wśród najbiedniejszych 10 proc. populacji, zyskałyby przeciętnie jedynie 6 zł miesięcznie" — czytamy w opracowaniu ekonomistów.

"Wspierać bogatych, ochłapy dla biednych" — tak jeszcze przed drugą turą powyższe opracowanie skomentował prof. Ryszard Szarfenberg z Uniwersytetu Warszawskiego, który w swojej pracy naukowej zajmuje się m.in. badaniem nierówności społecznych, zagadnieniami polityki społecznej, w tym np. kwestią bezwarunkowego dochodu podstawowego.

Przedstawiciele CenEA zwracają też uwagę, że za wspomniane 15,9 mld zł rocznie można trzykrotnie podnieść wysokość funkcjonującej w polskim systemie podatkowym ulgi na dzieci.

"Na takim rozwiązaniu skorzystałoby znacznie więcej rodzin, a co istotne, zyskałyby również te o niskich dochodach: rodziny z najniższej grupy docelowej zyskałyby przeciętnie 150 zł miesięcznie, a te z najwyższej – 285 zł miesięcznie" — czytamy.