Rynek najmu znów znalazł się na celowniku fiskusa i to nie tylko ten długoterminowy. Kontrole obejmują także weekendowe pobyty w apartamentach nad morzem czy kilkudniowe wynajmy w dużych miastach. Choć dla wielu właścicieli to łatwy sposób na podreperowanie budżetu, brak rozliczenia z urzędem może mieć przykre konsekwencje. Ministerstwo Finansów alarmuje, iż choćby co czwarty wynajmujący unika płacenia podatków. To oznacza, iż setki milionów złotych uciekają z budżetu. A co jeżeli fiskus złapie nas na braku zgłoszenia? Konsekwencje mogą być dotkliwe.
REKLAMA
Zobacz wideo Przemysław Dziąg: Część ludzi boi się wynajmować mieszkania z powodu złego prawa
Jak urząd skarbowy kontroluje wynajem mieszkania? Ma do tego odpowiednie narzędzia
Czasy, gdy "cichy najem" uchodził płazem, właśnie się skończyły. Urzędy skarbowe mają do dyspozycji nowoczesne algorytmy, które nie tylko monitorują popularne portale z ogłoszeniami, ale także automatycznie porównują dane z deklaracjami podatkowymi. jeżeli mieszkanie pojawia się w ofercie online, a jego właściciel nie wykazuje żadnych przychodów z najmu, system automatycznie oznacza taką osobę jako potencjalnie nieuczciwą. W praktyce może to oznaczać wezwanie do urzędu i kontrolę dokumentów. Ale to nie wszystko.
Fiskus ma wgląd nie tylko w ogłoszenia, ale też w dane z banków, przelewy przychodzące od najemców, a choćby w treści maili i wiadomości z popularnych platform, jeżeli pojawi się uzasadnione podejrzenie. Zgłoszenia od sąsiadów, administratorów wspólnoty czy niezadowolonych lokatorów też nie są rzadkością. To właśnie one często uruchamiają pierwsze kroki kontrolne.
Procedura bywa prosta: zaczyna się od pisma z prośbą o wyjaśnienie, złożenie zeznania podatkowego lub dostarczenie umowy. W trudniejszych przypadkach urzędnik może odwiedzić nieruchomość i zweryfikować, kto w niej faktycznie przebywa. jeżeli nie ma umowy, a są regularne przelewy, sprawa robi się poważna. Co więcej, urzędy mają coraz szerszy dostęp do danych z platform pośredniczących w najmie krótkoterminowym, takich jak Booking czy Airbnb. To one dostarczają kluczowych informacji o częstotliwości najmu i uzyskanych przychodach. No dobrze, ale co grozi wynajmującemu mieszkanie "na czarno"? To gra niewarta świeczki.
Mieszkania do wynajęcia (zdjęcie ilustracyjne)Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Wyborcza.pl
Jaka jest kara za nielegalny wynajem mieszkania? Można wpakować się w niezłe kłopoty
Wynajmowanie mieszkania bez zgłoszenia kończy się poważnymi sankcjami, nie tylko finansowymi. Po pierwsze: grzywna. Urząd skarbowy może nałożyć karę sięgającą choćby 30 tys. zł za złamanie przepisów Kodeksu karnego skarbowego. Do tego trzeba doliczyć zaległy podatek, najczęściej ryczałt 8,5 proc. lub 12 proc. wraz z odsetkami, a także sankcję karną w wysokości aż 75 proc. tej kwoty. To jednak nie koniec. jeżeli urzędnicy uznają, iż prowadzisz wynajem w sposób ciągły i zorganizowany, mogą zażądać zarejestrowania działalności gospodarczej. Brzmi groźnie? Bo jest. Oznacza to konieczność opłacania wysokich składek ZUS, prowadzenie pełnej księgowości i spełnianie dodatkowych obowiązków podatkowych. Więcej formalności, więcej kosztów i większe ryzyko błędów.
Jak więc działać legalnie? Wbrew pozorom nie jest to trudne. Wystarczy zgłosić dochód z wynajmu, co można zrobić choćby online bez wizyty w urzędzie. Najczęściej wybieranym rozwiązaniem jest ryczałt, bo ma niską stawkę i nie wymaga skomplikowanej papierologii. A co ważne, uczciwe podejście buduje nie tylko spokój sumienia wobec fiskusa, ale i zaufanie najemców. Umowa na papierze, przelew na konto i zgłoszenie do urzędu - to tylko trzy proste kroki, które pozwolą spać spokojnie.
Czy uważasz, iż wynajem mieszkania powinien być zawsze zgłaszany do urzędu skarbowego? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.