Arabski książę podłożył mu świnię. Stracił mieszkania i został z długami

konto.spidersweb.pl 4 godzin temu

Chciał zabezpieczyć swoją przyszłość, ale wpadł w sidła jednego z najniebezpieczniejszych oszustw finansowych ostatnich lat. Historia, która zaczęła się od e-maila z obietnicą fortuny, dziś kończy się komornikiem, długami i utratą dachu nad głową.

Jak opisuje redakcja Bankier.pl, pewnego dnia w skrzynce mailowej 60-letniego urzędnika z Warszawy pojawiła się wiadomość, która miała zmienić jego życie. Jej nadawcą był rzekomo arabski książę, który oznajmił, iż zamierza przekazać milion dol. wybranym osobom. Jedną z nich miał być właśnie mężczyzna. Warunek? Jedynie 20 proc. wkładu własnego, by uruchomić przelew darowizny.

Brzmi jak klasyczny scam, prawda? Ale mężczyzna zinterpretował to jako wyjątkową szansę. Z początku próbował zebrać pieniądze z własnych oszczędności i kredytów bankowych. Kiedy to nie wystarczyło, to postanowił sprzedać dwa mieszkania.

Bliscy ostrzegali, on widział w nich zazdrośników

Rodzina próbowała interweniować. Brat mężczyzny odmówił pożyczki, nazywając całą sytuację oszustwem. Sam zainteresowany odebrał to jednak za brak zrozumienia i zazdrość. Argumentował, iż został pozytywnie zweryfikowany przez Interpol i zna angielski, dlatego to właśnie jego wybrał książę. Podczas rodzinnych spotkań tracił cierpliwość, gdy ktokolwiek próbował podważać autentyczność inwestycji.

Niedobór środków rozwiązał, sprzedając dwa mieszkania o łącznej wartości ok. 800 tys. zł firmie wskazanej przez ludzi księcia. Uzyskał za nie jedynie 370 tys. zł, ale obiecano mu, iż po odebraniu miliona dol. odkupi je po tej samej cenie. Mógł też przez cały czas mieszkać w jednym z nich, płacąc jedynie za czynsz. Wszystko wyglądało na dobrze zaplanowane.

Zamiast fortuny puste konta i komornik

Mężczyzna zrealizował wszystkie przelewy. Pieniądze zniknęły z jego konta, a książę przestał odpowiadać. Z kontaktu zniknęli też jego asystenci. Dopiero wtedy zorientował się, iż został oszukany i zgłosił sprawę na policję. Równocześnie pojawiły się też konsekwencje podjętych przez mężczyznę decyzji – wezwania do spłaty kredytów, wypowiedzenia umów i rosnące zaległości czynszowe.

Zamiast uporządkować swoją sytuację finansową, mężczyzna szukał szybkiej drogi do odzyskania straconego majątku. Próbował szczęścia w loteriach, ulegał kolejnym oszustom podszywającym się pod inwestorów giełdowych. Ostatecznie jego wynagrodzenie zajęli komornicy, a firma, która kupiła jego mieszkania, nakazała eksmisję.

To klasyczny przykład pig butcheringu

Chociaż opisywana historia mogła nigdy nie mieć miejsca i być czysto anegdotyczna, warto wiedzieć, jakie zjawisko się za nią kryje, bo tego rodzaju oszustwa są niestety przez cały czas powszechne na całym świecie. Jest to klasyczny przykład pig butcheringu, czyli metody, w której przestępcy nawiązują długotrwały kontakt z ofiarą – najczęściej poprzez media społecznościowe, komunikatory lub aplikacje randkowe – i stopniowo budują zaufanie, aby skłonić ją do oddania swoich pieniędzy. W tego rodzaju oszustwie bardzo często wykorzystywane są takie instrumenty, jak inwestycje w rewelacyjny biznes czy kryptowaluty. Przestępcy używają jednak także mniej wyrafinowanych pretekstów, które dla wielu młodszych osób już z daleka wyglądają na scam, jednak dla starszego pokolenia mogą być przekonujące.

Nazwa oszustwa odnosi się do metafory tuczenia świni. Przestępca przez tygodnie, miesiące, a choćby czasami lata, karmi relację uwagą i pochlebstwami, a następnie dobija ofiarę, namawiając do wpłaty dużych sum, które po krótkim czasie znikają bez śladu. Takie schematy często łączą elementy manipulacji emocjonalnej, inżynierii społecznej i fałszywych platform inwestycyjnych, a ich skutkiem są dotkliwe straty finansowe oraz głębokie poczucie upokorzenia u poszkodowanych.

Nie daj się nabrać. Jak uchronić się przed pig butcheringiem?

Aby uchronić się przed pig butcheringiem, najważniejsze jest przede wszystkim zachowanie zdrowego sceptycyzmu wobec osób, które w internecie gwałtownie nawiązują bliski kontakt i zaczynają poruszać temat inwestycji lub łatwego zysku. Należy unikać przekazywania pieniędzy, danych osobowych czy dostępu do konta komukolwiek poznanemu wyłącznie online, choćby jeżeli rozmowa trwa od dłuższego czasu i wydaje się opierać na zaufaniu.

Zobacz także:

Warto weryfikować informacje o rzekomych platformach inwestycyjnych – sprawdzać ich rejestrację, opinie w niezależnych źródłach oraz ostrzeżenia publikowane przez organy nadzoru finansowego. Dobrym nawykiem jest także konsultowanie każdej propozycji inwestycji z zaufaną osobą lub specjalistą, ponieważ oszuści często wykorzystują presję czasu i emocji, by ofiara działała impulsywnie, bez możliwości przemyślenia decyzji.

*Grafika wprowadzająca wygenerowana przez AI

Idź do oryginalnego materiału