Austriacki organ ochrony prywatności kontra YouTube

12 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/praca-i-polityka-spoleczna/news/austriacki-organ-ochrony-prywatnosci-kontra-youtube/


Dostęp do własnych danych osobowych to jedno z fundamentalnych praw wynikających z RODO. Jednak historia sporu między austriackim organem ochrony prywatności a YouTube pokazuje, iż od teorii do praktyki droga bywa wyjątkowo długa.

Pod koniec sierpnia 2025 r. austriacki organ ochrony danych (Datenschutzbehörde, DSB) wydał decyzję nakazującą platformie YouTube udostępnienie użytkownikom pełnych informacji o przetwarzanych danych osobowych. Decyzja ta jest bezpośrednim efektem skargi wniesionej jeszcze w 2019 r. przez organizację Noyb, znaną z prowadzenia strategicznych sporów dotyczących prywatności i stosowania RODO. Skarga objęła osiem dużych podmiotów cyfrowych, w tym Netflix, Amazon, Apple Music oraz Spotify.

Zasadniczy zarzut dotyczył niewypełnienia obowiązku udzielenia pełnej odpowiedzi na żądania dostępu do danych, co jest wyraźnie zapisane w art. 15 RODO. Mimo iż przepis ten daje osobom fizycznym jasne prawo do kopii wszystkich danych osobowych ich dotyczących, praktyka YouTube okazała się – zdaniem DSB – dalece niewystarczająca.

Noyb: zwycięstwo z goryczą

Choć Noyb określił decyzję jako sukces, organizacja nie kryła frustracji. Podkreślono, iż od złożenia skargi do wydania rozstrzygnięcia minęło aż pięć lat. To opóźnienie jest nie tylko problematyczne z punktu widzenia skuteczności ochrony praw, ale wręcz podważa sens regulacji. Jak zauważył prawnik Martin Baumann, „jeśli dostęp do danych wymaga ponad pięciu lat, to wykonywanie innych praw osób, których dane dotyczą, staje się w praktyce niemożliwe”.

Noyb wprost oskarża Google – spółkę macierzystą YouTube’a – o celowe przedłużanie procedury. Kluczowym elementem tej strategii miało być wskazywanie, iż adekwatnym organem powinna być irlandzka Komisja Ochrony Danych, z uwagi na siedzibę europejskiego oddziału firmy. Tego typu argumentacja wpisuje się w szerszy problem transgranicznego egzekwowania RODO, w którym kompetencje rozproszone między różnymi organami prowadzą do opóźnień i niejednolitości.

Dlaczego nie ma grzywny?

Zaskakującym aspektem sprawy jest brak sankcji finansowych wobec YouTube. Decyzja austriackiego organu nie przewiduje grzywny, mimo iż naruszenie dotyczy jednego z podstawowych praw gwarantowanych wprost w RODO. Wątpliwości te podsyca fakt, iż w innych postępowaniach za podobne naruszenia nakładano wielomilionowe kary.

Powstaje pytanie, czy brak sankcji nie podważa prewencyjnej i odstraszającej funkcji systemu ochrony danych. Skoro największe korporacje mogą liczyć na przedłużające się postępowania i brak konsekwencji finansowych, realna ochrona użytkowników zostaje ograniczona do symbolicznego potwierdzenia ich praw.

Nowe przepisy – odpowiedź czy pozór odpowiedzi?

Na poziomie unijnym w 2025 r. Parlament Europejski i Rada uzgodniły nowe regulacje, których celem jest przyspieszenie postępowań transgranicznych związanych z RODO. Ich głównym zadaniem ma być ograniczenie praktyki przewlekania spraw poprzez spory kompetencyjne między organami krajowymi.

Jednak Noyb krytykuje finalny tekst aktu, wskazując, iż wciąż nie rozwiązuje on kluczowych problemów – braku jednolitej egzekucji oraz nierówności między indywidualnym obywatelem a globalnym koncernem. jeżeli wdrożenie nowych ram nie zapewni krótszych i bardziej efektywnych procedur, dostęp do danych pozostanie prawem czysto formalnym, pozbawionym realnego znaczenia.

Dostęp do danych – prawo absolutne czy iluzoryczne?

Decyzja DSB skłania do refleksji nad tym, jak w praktyce działa prawo dostępu do danych. Teoretycznie ma ono charakter fundamentalny – pozwala nie tylko uzyskać wiedzę o tym, jakie informacje gromadzi firma, ale także otwiera drogę do wykonywania innych praw, takich jak sprostowanie, usunięcie czy ograniczenie przetwarzania. Bez skutecznego dostępu reszta katalogu uprawnień staje się bezużyteczna.

Jeżeli procedury administracyjne przeciągają się latami, a organ krajowy rezygnuje z sankcji, można zapytać, czy w rzeczywistości mamy do czynienia z prawem gwarantowanym, czy raczej z iluzją prawa. Ten problem szczególnie wyraźnie ujawnia się w kontekście platform globalnych, które dysponują ogromnymi zasobami prawnymi i finansowymi, pozwalającymi im przeciągać postępowania niemal w nieskończoność.

Sprawa YouTube w Austrii nie jest odosobniona – to raczej symptom szerszego zjawiska. choćby najlepiej skonstruowane regulacje, takie jak RODO, nie spełnią swojej roli, jeżeli proces egzekwowania będzie przewlekły i pozbawiony realnych konsekwencji.

Dostęp do danych osobowych to nie abstrakcyjne hasło, ale praktyczny warunek kontroli obywateli nad własną prywatnością. o ile mechanizm ten nie działa sprawnie, fundament całego systemu ochrony danych w Unii Europejskiej zostaje osłabiony.

Idź do oryginalnego materiału