Drogi Tato! Dziś dla odmiany spotykamy się w porze obiadowej – smacznego! Dlaczego dzisiaj znowu piosenka przedszkolna? Dlatego, iż dziś porozmawiamy sobie, jak informacje o dziecku pozyskane z Przedszkola, od dyrekcji lub nauczycieli – mogą wpłynąć na kierunek postępowania w sprawach dziecka.
- W jakich sprawach Sąd interesuje się edukacją i aktywnością dzieci
Szeroko rozumiana sytuacja opiekuńczo – wychowawcza dziecka, w tym również jego edukacja i aktywność na różnych polach jest przedmiotem zainteresowania Sądu w sprawach mających za przedmiot władzę rodzicielską (sprawa o władzę rodzicielską prowadzona samoistnie – wszczęta z urzędu lub na wniosek, sprawa o rozwód, o separację, albo o ustalenie pochodzenia dziecka) albo w sprawach tzw. opiekuńczych, tj. wiążących się z realizacją zarządzeń opiekuńczych. Jak widać, spectrum tych spraw jest dość szerokie.
2. Inicjatywa dowodowa Sądu
Jak już kiedyś wspomnieliśmy sobie – sąd rodzinny, który jest równocześnie sądem opiekuńczym, ma dość dużą swobodę w działaniu z urzędu i prowadzeniu dowodów. o ile rodzice będący stronami w Sądzie mają dziecko w wieku przedszkolnym, to sędziowie bardzo często zwracają się do Dyrekcji Przedszkola lub wychowawcy o pisemną informację lub opinię o dziecku (albo zobowiązuje rodziców, by o takową się wystarali i ją załączyli) którą załącza się do akt sprawy. Zdarza się to na tyle często, iż można powiedzieć, iż w praktyce jest regułą.
3. Co zawiera opinia lub informacja
Sąd najczęściej interesują następujące dane: w jakim wymiarze dziecko realizuje edukację przedszkolną (czyli prościej: ile czasu spędza w Przedszkolu), czy jest zadbane, jaką ma frekwencję, jak funkcjonuje w grupie, jak radzi sobie z zajęciami, jak się zachowuje, czy rodzice są w kontakcie z nauczycielami i jak układa się ta współpraca. Po co takie informacje i co to ma do samych rodziców i ich sprawy w Sądzie? Ano po to, iż z nich można wiele wyczytać nie tylko o dziecku jako takim, ale i o całej rodzinie.
4. Ile i co można wyczytać między wierszami
Wbrew pozorom – bardzo dużo. Z pozoru niewinne, tylko liczbowe informacje już mogą coś sygnalizować o rodzinie. Przykładowo – rodzic opiekujący się na co dzień dzieckiem przyprowadza je do Przedszkola dopiero w godzinach popołudniowych. Może to nic w konkretnej sytuacji nie znaczyć (edukacja przedszkolna nie jest obowiązkowa i być może rodzic właśnie w takich godzinach potrzebuje opieki dla dziecka), ale może równie dobrze znaczyć, iż rodzic nie potrafi z różnych niepokojących przyczyn zorganizować swojego życia i coś niedobrego dzieje się w domu (lub w życiu wewnętrznym rodzica), co może przełożyć się na dziecko.
Jeżeli pojawiają się niepokojące informacje o dziecku – np. takie, iż w przypadku dziecka do tej pory radosnego, wesołego, doskonale odnajdującego się w grupie i na zajęciach nagle pojawia się agresja, trudności z realizacją zadań na zajęciach, czy onanizm dziecięcy – to już na pewno świadczy, iż dziecko coś intensywnie przeżywa. Jest to bardzo mocny trop w kierunku silnego konfliktu rodzicielskiego i taka informacja może doprowadzić choćby do ingerencji sądu z urzędu w sprawowanie władzy rodzicielskiej z uwagi na konieczność pilnego wyjaśnienia sytuacji dziecka (np. rodzice zostaną poddani nadzorowi kuratora – co może się zdarzyć już w trakcie postępowania sądowego na tzw. zabezpieczenie).
Duża ilość nieobecności może obrazować częste choroby dziecka – i tu rodzą się pytania: czy rodzice właściwie dbają o zdrowie dziecka, albo też, czy samymi sobą nie generują jakichś czynników, które odporność dziecka osłabiają, np. narażają je na stres swoim wiecznym konfliktem lub obrzydzaniem dziecku osoby drugiego rodzica, albo w wyniku ambicji własnych narzucają zbyt wiele wymagań i zajęć, przez co dziecko czuje się przytłoczone i zmęczone.
Z kolei informacja, kto dziecko zaprowadza i przyprowadza do Przedszkola i który z rodziców jest w kontakcie z nauczycielami naprowadza, który z rodziców angażuje się i jak w najważniejsze sprawy dziecka oraz czy rodzice współpracują ze sobą w tych sprawach (to nie zawsze, ale też). To z kolei daje obraz pod kątem ewentualnego orzeczenia o wspólnej władzy rodzicielskiej.
5. Wychowawca jako świadek
Drogi Tato! Jak wynika z naszych różnych poprzednich rozmów, zeznawanie w Sądzie w sprawach rodzinnych może być postrzegane w kategoriach masakry No cóż, nic przyjemnego. Trudno się więc dziwić, iż bardzo często wychowawcy przedszkolni, jak tylko powezmą informację, iż jest konflikt w rodzinie i sprawa w Sądzie, to sami proszą rodziców, by nie zgłaszali ich na świadka, bo nie chcą się angażować. Zdarza się jednak, iż sam sędzia z urzędu wezwie na świadka wychowawcę dziecka, albo jego zeznania zgłosi jako dowód któryś z rodziców. w pewnych sytuacjach, nie da się bowiem inaczej zweryfikować pewnych faktów, bo określone sytuacje najlepiej zna właśnie wychowawca.
Nasuwa się wniosek: najlepiej jest jednak pielęgnować swoje małżeństwo i życie rodzinne – nigdy nie wiadomo, gdzie i co wyjdzie i jak odbije się na życiu dziecka. I tym optymistycznym akcentem kończymy dzisiejszą rozmowę
Zapraszam na kolejny wpis i pozdrawiam!