Sejm rozpoczął prace nad implementacją dwóch dyrektyw: tzw. dyrektywy SATCAB II dotyczącej wykonywania praw autorskich przy transmisjach online oraz reemisji programów telewizyjnych i radiowych oraz dyrektywy DSM (digital singiel market) w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Termin na ich wdrożenie minął w 2019 r. Komisja Europejska grozi nam karami (13,7 tys. euro za każdy dzień opóźnienia we wdrożeniu każdej z nich). Polska jest ostatnim krajem, który nie wykonał obowiązku.
– Polska regulacja, choć wprowadzona z opóźnieniem, będzie należeć do najbardziej korzystnych w UE, jeżeli chodzi o zabezpieczenie interesów świata kultury – przekonywał podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji Andrzej Wyrobiec, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury.
Zainteresowane środowisko ma co do tego wątpliwości. Każdego roku przez brak odpowiednich regulacji twórcy czy aktorzy, występujący np. w serialach emitowanych na platformach streaminowych, tracą 41 mln zł. Z punktu widzenia twórców kluczowa jest zmiana art. 70 ustawy o prawie autorskim. Jak tłumaczy mec. Grzegorz Rybicki, przepis ten w obecnym brzmieniu przewiduje prawo do wynagrodzenia w postaci tantiem na określonych polach eksploatacji, np. z tytułu wyświetlania utworów audiowizualnych w kinach, nadawania w telewizji, zwielokrotniania na nośnikach typu DVD.
– Natomiast aktualna regulacja nie nadąża za rozwojem technologicznym i nie obejmuje internetu czy platform streamingowych typu Netflix czy HBO. najważniejsze jest więc nie tylko zapewnienie tantiem na nowych polach eksploatacji, takich jak internet, ale też tantiem za reemitowanie – mówi.
Środowiska artystyczne domagają się, by nowelizacja uwzględniała także tantiemy dla aktorów występujących w audiobookach, osób współtworzących słuchowiska czy spektakle radiowe. W tym celu postulują, by projektowany art. 86a obejmował nie tylko wykonawców utworów muzycznych, słowno-muzycznych, ale również „utworu wyrażonego słowem”.
Jeśli mowa o proj. art. 86a, to w toku prac legislacyjnych zniknął ust. 2, który mówił o obowiązkowym pośrednictwie organizacji zbiorowego zarządzenia (OZZ) w inkasowaniu i dystrybuowaniu tantiem z tytułu wykorzystywania ich twórczości w tzw. streamingu.
– Postulujemy jego przywrócenie – mówi Ryszard Poznakowski, przewodniczący Stowarzyszenia Artystów Wykonawców SAWP. Jak tłumaczy, OZZ mają ustawowo większe możliwości do egzekwowania tantiem niż indywidualni artyści, dzięki czemu mogą skutecznie monitorować, inkasować i dystrybuować wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów artystycznych w streamingu.
– W przypadku artystów, których prawa nie są chronione przez OZZ, istnieje ryzyko, iż zostaną oni pominięci lub otrzymają niewłaściwie wynagrodzenie z tytułu eksploatacji ich wykonań – przekonuje Poznakowski.
Z punku widzenia wydawców prasy projekt wprowadza do przepisów nową kategorię prawa wyłącznego – prawo wydawcy prasowego do wyłącznej eksploatacji online jego publikacji prasowych przez platformy internetowe. Jednak tradycyjne media w konfrontacji z gigantami technologicznymi w rodzaju Google’a lub Facebooka mają o wiele słabszą pozycję. Zatem potrzebne jest wskazanie organu, co do którego można byłoby się odwołać (np. w celu mediacji) i który czuwałby nad sprawiedliwym określeniem zasad korzystania przez gigantów technologicznych z utworów prasowych.
Z perspektywy wydawców jedną z najważniejszych kwestii, które powinny być ujęte w implementacji dyrektywy DSM, są zasady korzystania z treści przez sztuczną inteligencję. O ile w pierwszej wersji projektu resort kultury przedstawił przepisy odnoszące się do tego tematu, to w tej przyjętej przez rząd regulacje takie już się nie znalazły (bo tematyka wykracza poza zakres dyrektywy).
Tymczasem z punku widzenia twórców, których materiały są wykorzystywane i przetwarzane przez algorytmy, ma to ogromne znaczenie. w tej chwili zasoby te są przetwarzane bez pytania o zgodę ani bez wynagrodzenia.
Marek Frąckowiak, prezes Izby Wydawców Prasy
Implementacja dyrektywy w sprawie praw autorskich i prawa pokrewnego (DSM) jest niezwykle ważna dla wydawców prasy, jest też już bardzo spóźniona. Z jednej strony ważne, by zmiana przepisów odbyła się szybko, bo wydawcy tracą wciąż należne im przychody. Z drugiej, nie wolno robić tego zbyt pospiesznie, przyjmując niedobre lub niedopracowane regulacje tylko po to, by uciec przed unijnymi karami. Należy zadbać, by zawarte w ustawie przepisy gwarantowały skuteczną ochronę praw wydawców i dziennikarzy, nie pozostawiając furtek do interpretacji mogących w przyszłości posłużyć do obejścia prawa i osłabić tę ochronę. Dlatego bardzo ważne jest zapisanie w ustawie mechanizmu, który zagwarantowałby zawarcie – w niedługim terminie – umowy pomiędzy wydawcami a gigantami technologicznymi wykorzystującymi publikacje prasowe. Przykłady z innych państw unijnych wskazują, iż należy wprowadzić możliwość interwencji państwowego organu (np. UOKiK) w przypadku nieosiągnięcia porozumienia w określonym czasie.