Słuchaj, mam słabość do natychmiastowej satysfakcji. Często jest to jedna z moich ulubionych rzeczy w życiu w Nowym Jorku. Dziś rano Nintendo ogłosiło zegar Alarmo za 99 dolarówa kiedy kilka godzin później otwarto sklep firmowy w Rockefeller Center, wszedłem i kupiłem jeden. Czy czułem się trochę niepewnie, płacąc 108,91 dolarów po opodatkowaniu za plastikowy budzik? Zakładasz. Ale na szczęście w mojej branży liczy się to jako wydatek pracy. (Technicznie rzecz biorąc, ten produkt nazywa się Nintendo Sound Clock: Alarmo — ale nikt nigdy nie będzie się do niego odnosił w ten sposób. To Alarmo.)
KrawędźStarszy redaktor ds. rozrywki, Andrew Webster, będzie miał niedługo pełną recenzję Alarmo, ale chciałem to sprawdzić sam. Przede wszystkim interesowała mnie jakość dźwięku. Gdyby głośnik w tym stosunkowo niewielkim zegarze brzmiał blaszanie lub przenikliwie, zrujnowałoby to dla mnie całą koncepcję.