Chcieli aż 25 tysięcy złotych za korzystanie z ich chodnika. Ktoś się poskarżył i zrobiła się afera

6 dni temu
Zdjęcie: AnatolEr-istock.com/Interwencja Telewizja Polsat-Facebook.com


Spółdzielnia mieszkaniowa w Płocku wybudowała niegdyś chodnik, którym można było dojść do apteki. Po ponad 20 latach funkcjonowania stwierdzono, iż powstał nielegalnie. Urzędnicy zażądali od właścicielki apteki dodatkowych 25 tysięcy złotych. Ostatecznie chodnik zniknął i pojawiło się kolejne niedozwolone udogodnienie.
Historię płockiego chodnika, który po około 25 latach został usunięty przez urzędników, przedstawiono w "Interwencji" Polsatu. Malwina Pabiniak-Bęczkowska pod koniec lat 90. kupiła lokal usługowy i otworzyła w nim aptekę. Jakiś czas później zapłaciła płockiej spółdzielni mieszkaniowej kilkadziesiąt tysięcy złotych za wybudowanie chodnika do jej lokalu. Choć sama go nie potrzebowała, jak twierdzi, do tej inwestycji została "zmuszona przez spółdzielnię". Natomiast po latach okazało się, iż wcale nie powinno go tam być.


REKLAMA


Zobacz wideo Kilkaset zużytych opon oraz zbiorniki po paliwie. Nielegalne składowiska śmieci w gminie Purda


Wzięli od niej pieniądze i wybudowali chodnik. Teraz miasto zwróciło się po zwrot
To spółdzielnia miała przedstawić kobiecie kosztorys budowy chodnika, który został uwzględniony na mapie zaprojektowanej przez głównych architektów miasta.


Nie to, iż postanowiłam ten chodnik wybudować, zostałam zmuszona przez spółdzielnię, spółdzielnia mi przedstawiła kosztorys. Tu jest mapa, która została zaprojektowana przez głównych architektów miasta i na tej mapie jest narysowany mój chodnik i sąsiedni. Mam też protokół z przekazania chodnika, stanowiący dojście do apteki, z 1999 roku, podpisany przez dwóch inspektorów Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej [w Płocku - red]


- tłumaczyła Malwina Pabiniak-Bęczkowska w rozmowie z dziennikarzami "Interwencji". Po ponad 25 latach o chodniku przypomnieli sobie urzędnicy. Okazało się, iż teren nie należy do spółdzielni, ale do miasta Płock. W związku z tym od kobiety zażądano 25 tys. złotych za użytkowanie chodnika.


Okazało się, iż teren, na którym spółdzielnia wybudowała za moje pieniądze chodnik, jest pasem drogowym


- wyjaśniła. Wyznaczonej kwoty nie zapłaciła, wskutek czego - w lipcu tego roku - chodnik został zlikwidowany.


Teren od przystanku do działalności gospodarczej jest pasem drogowym, należy do miasta, ale zarządcą jest Zarząd Dróg Miejskich. Chodnik został tam wybudowany bez zgody miasta, spółdzielnia wybudowała sobie go samowolnie, opłata za ten chodnik wynosi 63 zł za miesiąc


- przekazał Tomasz Żulewski z Miejskiego Zarządu Dróg w Płocku.


Zażądali od Malwiny Pabiniak-Bęczkowskiej kilkudziesięciu tysięcy złotych za korzystanie z chodnika. Pozbawili ją również kawałka sztucznej trawy
Spółdzielnia tłumaczy się natomiast, iż w ich mniemaniu miało być to rozwiązanie tymczasowe. W oświadczeniu stwierdzono, iż "zainteresowana miała pełną świadomość tego faktu".


Chodnik ten został wykonany przez naszą Spółdzielnię na wniosek pani Pabiniak-Bęczkowskiej łącznie z inwestycją polegającą na wybudowaniu budynku mieszkalnego (…) Miało to być rozwiązanie tymczasowe, niemalże 'na chwilę'. Pełną świadomość tego faktu miała zainteresowana. (…) Twierdzenie Pani Bęczkowskiej, iż to ona pokryła koszty położenia chodnika, nie są zgodne ze stanem faktycznym


- brzmi fragment pisma przesłanego "Interwencji". Co ciekawe, na tym terenie znajduje się również inny chodnik, który jednak nie został rozebrany. W związku z tym faktem pani Malwina czuje ogromną niesprawiedliwość. Okazuje się jednak, iż nie jest to żaden przypadek. Otóż Tomasz Żulewski zdradził, iż ktoś zwyczajnie doniósł o nieprawidłowości. Choć chodnik zniknął, kobieta postanowiła poszukać innych rozwiązań. Ostatecznie rozłożyła sztuczną trawę.


Położyliśmy tutaj sztuczną trawę. Doszliśmy do wniosku, iż skoro pozostała część terenu jest pokryta trawą, to takie rozwiązanie może być. Kilka dni później była kontrola. Zalecono usunięcie tej sztucznej trawy


- relacjonował mąż pani Malwiny. choćby w przypadku kawałka sztucznej trawy niezbędne jest wystąpienie z wnioskiem i uzyskanie stosownej zgody.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału