Co z podwyżką kwoty wolnej w 2026 r. Z rządu płynie jeden przekaz

13 godzin temu
Zdjęcie: Szczerze o pieniądzach


Podwyżka kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł być może miałaby uzasadnienie, jednak w najbliższych latach budżet nie udźwignie takiej zmiany, przewidują ekonomiści cytowani przez money.pl. Jak zauważają, w porównaniu z zapowiedziami Karola Nawrockiego, to obietnica, na której skorzystaliby wszyscy.


Andrzej Domański w ubiegłym tygodniu potwierdzał, iż rząd pracuje w tej chwili nad projektem budżetu na 2026 rok. Szef nowego resortu finansów i gospodarki przewidywał, iż "w tym budżecie kwota wolna w kwocie 60 tys. zł się nie zmieści", ale zapewnił też, iż Ministerstwo Finansów i Gospodarki chce zrealizować tę obietnicę.


60 tys. kwoty wolnej. Obietnica aktualna, ale nierealna?


Jednym ze 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej i jednocześnie flagową obietnicą tej formacji przed wyborami parlamentarnymi z 2023 roku była podwyżka kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. w tej chwili kwota wolna w PIT wynosi 30 tys. zł i budżet na 2026 rok raczej tego stanu nie zmieni.Reklama


Cały rząd deklaruje chęć podwyżki kwoty wolnej od podatku. Koszty podwyżki są jednak niebagatelne. Jak wylicza money.pl, wzrost kwoty wolnej do 40 tys. zł oznacza dla budżetu państwa wydatek rzędu ponad 22 mld zł rocznie. Gdyby kwota wolna od podatku wynosiła 60 tys. zł, koszt wzrósłby do ponad 50 mld zł.


Serwis zapytał ekonomistów, na ile realna jest podwyżka kwoty wolnej w tej kadencji. 39 spośród 45 uczestników sondy uważa, iż do końca 2028 roku sytuacja budżetowa nie pozwoli na podwojenie kwoty wolnej od podatku.


Deficyt zbyt duży na jakąkolwiek podwyżkę kwoty wolnej


Problemem dla rządu jest również fakt, iż ofensywę w sprawie kwoty wolnej od podatku zapowiada prezydent elekt. Karol Nawrocki chce sam złożyć w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie. Ekonomiści nie mają jednak złudzeń: ani budżet, ani Komisja Europejska nie pozwolą na taką korektę kwoty wolnej.
"Podwojenie kwoty wolnej w PIT zmniejszyłoby wpływy podatkowe budżetu o co najmniej 1 proc. PKB. Absolutnie nie widzę do 2028 r. przestrzeni na taką zmianę" - mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich cytowany przez money.pl.
Obecnie ponad 50 mld zł rocznego kosztu to choćby więcej niż 1 proc. PKB i jest to problem, bo Polska jest przez cały czas w unijnej procedurze nadmiernego deficytu. Money.pl przypomina, iż w 2024 roku luka w budżecie wyniosła 6,6 proc. PKB, a w tym roku będzie kilka niższa. Komisja Europejska oczekuje od nas ograniczenia deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB.


Podwyżka kwoty wolnej jest uzasadniona


Michał Myc, dyrektor Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA cytowany przez money.pl, przypomina, iż od wielu miesięcy w Polsce wyraźna jest dynamika wzrostu płac, dlatego podwyżka kwoty wolnej byłaby uzasadniona.
"Przy wysokiej nominalnej dynamice dochodów oznacza to szybki wzrost proporcjonalnych obciążeń podatkowych osób rozliczających się według skali. Gdyby po 2022 r. kwota wolna i próg były przez kolejne rządy waloryzowane zgodnie z tempem wzrostu wynagrodzeń, dzisiaj wynosiłyby - odpowiednio - 44 tys. zł i 175 tys. zł" - wylicza Michał Myc cytowany przez serwis.
Ekonomista dodaje, iż ze względów politycznych podwyżka kwoty wolnej "może okazać się nieuniknione", ale oznaczałoby to "konieczność ograniczenia wydatków lub podniesienie dochodów państwa z innych źródeł", czytamy w moeny.pl.


Jakie obietnice wyborcze miał Karol Nawrocki?


Prezydent elekt w kampanii wyborczej proponował trzy nowe rozwiązania podatkowe dla Polski:
podwyżkę drugiego progu podatkowego do 140 tys. zł;zerowy PIT dla rodzin z co najmniej dwójką dzieci;obniżenie stawki VAT z 23 do 22 proc.
Zdaniem ekonomistów pytanych przez money.pl każda z tych obietnic to bardzo podobny koszt dla budżetu, jednak ich realizacja nie ma uzasadnienia. "Za najmniejsze zło uchodzi podwyższenie kwoty wolnej o 10-15 tys. zł", czytamy w serwisie.
"Zwiększenie kwoty wolnej to rozwiązanie najlepiej zbilansowane z punktu widzenia nie tyle ekonomicznego, ile społecznego"- tłumaczy dr hab. Krzysztof Piech, profesor Uczelni Łazarskiego dla money.pl.
Ekonomista uważa, iż ten krok "w sposób najbardziej odczuwalny wspiera osoby o niskich i średnich dochodach", ale daje też realne korzyści każdemu, choć najmniej tym najbogatszym, w przeciwieństwie do obietnic Karola Nawrockiego, które wspierają wąską grupę społeczną (ulga dla rodzin z dwójką dzieci), mogą nie dać realnego efektu dla Polaków (obniżka VAT) lub wprost wspierają najbogatszych (podwyżka drugiego progu podatkowego).
Idź do oryginalnego materiału