Czy producenci AI mogą korzystać z cudzej twórczości?

1 miesiąc temu

Pod koniec września, sąd w Hamburgu (Landgericht Hamburg) wydał wyrok w sprawie Kneschke vs. LAION e.V.. Jest to kolejny istotny krok w drodze do rozstrzygnięcia, czy i w jakim zakresie producenci AI mogą korzystać z cudzej twórczości tworząc swoje modele AI. Czego dokładnie dotyczyła sprawa i jakie wnioski można wyciągnąć z decyzji sądu? Odpowiadamy.

Szczegółowe tło sprawy

Rozstrzygnięcie w wyroku niemieckiego sądu dotyczyło – po raz pierwszy w UE – dozwolonego użytku chronionych utworów do eksploracji tekstów i danych (text and data mining – TDM) na potrzeby badań naukowych – w tym przypadku – właśnie do trenowania modelu AI. Czym konkretnie jest TDM?

Ten sposób korzystania z cudzej twórczości w prawie unijnym regulują przepisy tzw. Dyrektywy DSM[1].

Pozew fotografa

LAION to organizacja non-profit, której głównym obszarem działalności jest promocja badań w zakresie rozwoju AI. Dostarcza darmowe zbiory danych wykorzystywanych do trenowania AI. Właśnie w takim zbiorze znalazło się zdjęcie niemieckiego fotografa udostępnione na platformie Stock. I to właśnie ono stało się źródłem sporu sądowego.

Autor, publikując fotografię w sieci zastrzegł, iż nie może być ona wykorzystywana w zautomatyzowanym oprogramowaniu (automated programs). A tak się właśnie stało – po tym, gdy zdjęcie udostępniono w zbiorze danych treningowych przeznczonych do trenowania AI. Fotograf zdecydował się wówczas pozwać LAION i zarzucił organizacji naruszenie autorskich praw majątkowych.

Co postanowił sąd?

LAION przyjął dwie linie obrony swojego stanowiska. Po pierwsze, twierdził, iż jego działania były dopuszczalne w świetle tzw. Dyrektywy InfoSoc[2], która zezwala na korzystanie z cudzych utworów w postaci tymczasowego i przejściowego zwielokrotniania.

Druga linia obrony opierała się na wyjątku przewidzianym przez art. 3 Dyrektywy DSM, zezwalającym na TDM na potrzeby badań naukowych. Przepisy obu wspomnianych dyrektyw zostały implementowane przez niemieckiego ustawodawcę w krajowej ustawie o prawie autorskim – podobnie jak stało się to w Polsce (zmiany weszły w życie 20 września 2024 r.)

Analizując sprawę, sąd w Hamburgu musiał rozstrzygnąć, czy działania LAION w stosunku do spornej fotografii mieściły się w zakresie dozwolonego użytku przewidzianego przez wspomniane przepisy unijne i niemieckie krajowe. W pierwszej kolejności sąd odrzucił argumentację LAION opartą o wyjątek z Dyrektywy InfoSoc. Stwierdził wówczas, iż udostępnienie fotografii w publicznie dostępnej bazie danych z pewnością nie jest tymczasowym i przejściowym zwielokrotnieniem tego utworu.

Według sądu działanie LAION spełniło jednak przesłanki pozwalające zastosować wyjątek przewidziany w art. 3 DSM, przez co ostatecznie powództwo fotografa zostało oddalone (w I instancji).

Czego dowiadujemy się z wyroku?

Rozstrzygnięcie sądu w Hamburgu jest kontrowersyjne – część ekspertów podnosi, iż udostępnienie fotografii przez LAION w publicznie dostępnej bazie danych wykracza poza granice dozwolonego użytku utworów na potrzeby TDM. Art. 3 Dyrektywy DSM stanowi przecież o możliwości pobierania i zwielokrotniania utworów przez organizacje badawcze w celu przeprowadzenia badań naukowych, eksploracji tekstów i danych na utworach.

Tymczasem w opinii niektórych ekspertów, działanie LAION można faktycznie uznać za zwielokrotnianie utworu fotografa – z tym, iż już nie na potrzeby TDM, ale poprzez umieszczanie kopii chronionego utworu w publicznym zbiorze danych. Co więcej, takie działanie może również stanowić publiczne udostępnienie spornej fotografii.

Sąd w Hamburgu, rozpatrując spór między fotografem a LAION, doszedł również do innych, pobocznych, ale również ważnych wniosków – w kontekście przepisów Dyrektywy DSM. Dotyczą one możliwości zastrzeżenia przez twórców, iż nie wyrażają zgody na wykorzystywanie swoich utworów w procesach TDM. Chodzi konkretnie o możliwość dokonania tzw. opt-out’u. W przypadku treści, które zostały podane do publicznej wiadomości w Internecie, powinno się to odbyć dzięki środków nadających się do odczytu maszynowego.

W tym temacie sąd stwierdził, że:

  1. opt-out, dokonany w sposób „czytelny maszynowo”, powinien być rozumiany jako „zrozumiały dla maszyn”. Oznacza to, iż takie zastrzeżenie zakomunikowane w języku naturalnym powinno wystarczyć, aby zabezpieczyć prawa twórców;
  2. aby opt-out został odpowiednio złożony, wystarczy „zbiorcze” zastrzeżenie np. co do wszystkich utworów na stronie www.

Kluczowe wnioski z wyroku

Mimo tego, iż wyrok sądu w Hamburgu oferuje wiele wskazówek do rozważań nad relacją TDM i procesem trenowania AI, wiele pytań wciąż pozostaje otwartych. Przede wszystkim wyrok jest istotny, bo potwierdza rozważania europejskich prawników o tym, iż niektóre elementy procesu trenowania AI mogą zostać uznane za TDM. Tym samym, podczas tworzenia modeli AI można powoływać się na wyjątek wynikający z art. 3 Dyrektywy DSM (oraz art. 4 tego aktu prawnego, który reguluje analogiczną działalność podmiotów komercyjnych). Taka możliwość z pewnością ułatwi oraz zmniejszy koszty rozwijania AI.

Aby jednak ustalić, które konkretnie aspekty trenowania AI będą traktowane jako mieszczące się w dozwolonym użytku na potrzeby TDM, konieczne jest dalsze śledzenie praktyki europejskich sądów.

Jeśli mają Państwo pytania do tego tematu lub inne, dotyczące sztucznej inteligencji – zachęcamy do kontaktu.


[1] Dyrektywa 2019/790 w sprawie praw autorskich i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym

[2] Dyrektywa 2001/29/WE w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym

Idź do oryginalnego materiału