DSA odmienienia jest ostatnio przez wszystkie przypadki. DSA czyli akt o usługach cyfrowych wchodzi w życie 17 lutego. Jest to rozporządzenie (2022/2065) dlatego tak jak przy RODO nie potrzebujemy tu polskiej ustawy, żeby zapisy tego rozporządzenia obowiązywały Polskę wprost. Potencjalnie to rozporządzenie wymaga aktualizacji regulaminów online biznesów. No właśnie, potencjalnie, bo ta aktualizacja nie obejmie wszystkich. jeżeli jesteś małym przedsiębiorcą, prowadzisz sklep online lub sprzedajesz przez social media i zastanawiasz się, czy DSA obowiązuje Twój ecommerce, to czytaj dalej, bo w tym wpisie odpowiem CI na to pytanie!
Czy DSA dotyczy sklepów internetowych?
Ok, to na wstępie powiem, iż ten wpis odpowiada tylko na pytanie zadane na wstępie i nie opisuje szczegółowo czym jest DSA, po co, jakie obowiązki mają wielcy gracze jak amazon, google czy facebook. To rozporządzenie liczy ponad 100 stron a ja dobrze wiem, iż czas to pieniądz więc zawężam focus do minimum. A odpowiadając od razu na Twoje pytanie, czy DSA dotyczy także sklepów internetowych, powiem krótko – tak. Ale!!! Tylko wtedy, kiedy Twoi klienci mogą samodzielnie i od ręki publikować treści w Twoim sklepie np. poprzez komentarze na blogu czy pod produktami, opinie czy jakiekolwiek treści na ich koncie klienta, które nie są niezbędne do funkcjonowania konta (np. zdjęcie profilowe czy data urodzenia). Zaraz omówię wszystko szerzej, ale od razu mówię, żebyś koniecznie doczytał/a do końca, bo zasugeruję, jak można ominąć DSA, choćby kiedy potencjalnie Cię dotyczy;)
Nie mam sklepu tylko stronę www, czy DSA mnie dotyczy?
Zanim wrócę do e-commerce, to jeszcze na chwilę uspokoję (lub nie) tę część internetu, która ma strony www, ale nie ma sklepu. Czy jeżeli mam blog na swojej stronie, to muszę wdrażać DSA? Odpowiedź jak wyżej – tak, ale tylko wtedy kiedy użytkownicy mogą samodzielnie publikować treści np. poprzez komentowanie Twoich postów blogowych. (polecam doczytać do końca;)
Czy jako sprzedawca internetowy jestem hostingodawcą w rozumieniu DSA?
Jaki hostingodawca? Aż się chce powiedzieć “oczywiście, iż nie, bo ja z hostingu korzystam ale żadnego nie oferuję, ja nie smarthost ani OVH” Na chłopski rozum ma to sens, ale nie ma rozum DSA. A o to bycie hostingodawcą, w rozumieniu DSA wszystko się rozbija. Już wyjaśniam!
Zgodnie z punktem 5 uzasadnienia do rozporządzenia:
Niniejsze rozporządzenie powinno mieć zastosowanie do dostawców niektórych usług społeczeństwa informacyjnego zgodnie z definicją w dyrektywie (UE) 2015/1535 Parlamentu Europejskiego i Rady(5), tj. każdej usługi normalnie świadczonej za wynagrodzeniem, na odległość, drogą elektroniczną i na indywidualne żądanie odbiorcy. W szczególności niniejsze rozporządzenie powinno mieć zastosowanie do dostawców usług pośrednich, w szczególności usług pośrednich polegających na świadczeniu usług znanych jako usługi „zwykłego przekazu”, „cachingu” i „hostingu”,
W uproszczeniu – żeby rozporządzenie DSA miało do mnie zastosowanie muszę być dostawcą usług pośrednich. Usługa pośrednia zgodnie z definicją rozporządzenia oznacza jedną z następujących usług społeczeństwa informacyjnego: “zwykłego przekazu” lub “cachingu” lub “hostingu”. Skracając dywagację czym jest zwykły przekaz i caching od razu Ci powiem, iż zgodnie z art 3 lit. g punkt iii DSA usługa „hostingu” polega na przechowywaniu informacji przekazanych przez odbiorcę usługi oraz na jego żądanie. Zatem bycie hostingodawcą w rozumieniu DSA to jakby udostępnianie przez Ciebie miejsca w Twoim kawałku internetu (sklepie) na treść użytkownika, wtedy gdy ten samodzielnie i w dowolnym momencie zechce z niego skorzystać (np. poprzez publikację komentarza na Twoim blogu). Sprawdźmy na przykładzie opinii.
Twój klient kupił produkt, jest zadowolony i chce się tym podzielić ze światem (on chce, czyli odbywa się na jego żądanie). Klika w link w mailu i ten przekierowuje go do specjalnego miejsca, gdzie może taką opinię opublikować. NIe ma wątpliwości, iż udostępniając mu taką możliwość stajesz się hostingodawcą w rozumieniu DSA.
Ale zostańmy przy tej opinii, tyle iż tym razem nie jesteśmy hostingodawcą i DSA nas nie obowiązuje. Jak?
Klient kupił produkt i jest zadowolony. Po tygodniu dostaje od Ciebie maila z pytaniem, czy chciałby się podzielić opinią. jeżeli tak, to prosisz go o odpowiedzenie na maila i opisanie w kilku słowach, co myślisz o produkcie. Klient odpisuje i masz opinię, którą publikujesz w swoim sklepie zgodnie zapisami dot. publikacji opinii w Twoim regulaminie.
Niby czemu DSA nie obowiązuje? Przecież przechowujesz informacje na sklepie przekazane przez odbiorcę (klienta), prawda?! Tak, tylko, iż robię to na swoje żądanie (to ja proszę o opinię) a nie jego (klient nie ma możliwości samodzielnej jej publikacji). Mam nadzieję, iż teraz już rozumiesz o co chodzi w hostingu w rozumieniu DSA!:)
Czy sklep internetowy to platforma internetowa w rozumieniu DSA?
Słyszę głosy, iż ecommerce nie musi wdrażać DSA, bo zgodnie z punktem 13 uzasadnienia do rozporządzenia
“Aby jednak uniknąć nakładania zbyt szerokiego zakresu obowiązków, dostawców usług hostingu nie należy uznawać za platformy internetowe, w przypadku gdy publiczne rozpowszechnianie jest zaledwie nieznaczną i wyłącznie poboczną cechą, która jest nierozerwalnie powiązana z inną usługą, lub nieznaczną funkcją głównej usługi, której to cechy lub funkcji z obiektywnych względów technicznych nie można wykorzystywać bez tej innej lub głównej usługi, a włączenie takiej cechy lub funkcji nie jest sposobem na obejście stosowania przepisów niniejszego rozporządzenia mających zastosowanie do platform internetowych.”
Przecież możliwość komentowania na blogu czy publikowania opinii jest oczywiście nieznaczną i poboczną cechą sklepów internetowych!
Tak, tyle iż to jest trochę bardziej skomplikowane. Bo platforma internetowa to podkategoria usługi hostingu.
Biorąc pod uwagę szczególne cechy przedmiotowych usług i związaną z nimi potrzebę nałożenia na dostawców tych usług określonych szczególnych obowiązków, należy wyodrębnić w ramach określonej w niniejszym rozporządzeniu szerszej kategorii dostawców usług hostingu podkategorię platform internetowych.
Jednym słowem można być dostawcą usług hostingu i jednocześnie nie należeć do podkategorii platformy internetowej (w mojej opinii sklep internetowy nie jest platformą internetową). Dlatego argument poboczności i nieznaczności dla działalności głównej sklepu, który miałby wyłączyć stosowanie DSA odpada
Obowiązki sklepu internetowego w związku z DSA.
Myślę, iż mamy już wyjaśnione kwestie tego, czy DSA obowiązuje Twój sklep internetowy i czy musisz wdrożyć aktualizację regulaminu. jeżeli odpowiedź brzmi twierdząco, to czeka Cię aktualizacja regulaminu między innymi o:
- Wprowadzenie definicji treści użytkownika,
- Zbudowanie katalogu treści niezgodnych z regulaminem – musisz określić, jakie treści użytkownika są uznawane za niezgodne z regulaminem (np. treści dyskryminujące określone grupy społeczne) plus wskazać, iż publikacja treści niezgodnych z prawem lub dobrymi obyczajami jest zakazane,
- Opracowanie procedur reagowania – musisz sporządzić szczegółowe procedury dotyczące reakcji na zgłoszenia naruszeń oraz usuwania nielegalnych treści. Musisz także określić kroki, które zostaną podjęte w przypadku stwierdzenia naruszeń, w tym terminy reakcji i rodzaje działań podejmowanych w zależności od rodzaju naruszenia,
- Informowanie użytkowników – musisz poinformować użytkowników o zasadach dotyczących treści użytkownika i procedurach moderacji – te zasady mają być jasne i przejrzyste dla użytkowników,
- Opracowanie procedury odwoławczej – musisz ustalić klarowną procedurę, którą użytkownicy mogą wykorzystać do składania odwołań w przypadku zablokowania lub usunięcia ich treści. Na przykład określić kroki, które muszą być podjęte w celu złożenia odwołania oraz terminy na złożenie odwołania. Zapewnij, iż procedura odwoławcza jest zgodna z przepisami prawa oraz zapewnia uczciwe i sprawiedliwe rozpatrywanie odwołań oraz nie jest robiona w sposób zautomatyzowany ale przez Ciebie lub przeszkolony personel,
- Współpraca z organami ścigania – zobowiąż się do współpracy z adekwatnymi organami ścigania w przypadku wykrycia treści nielegalnych lub naruszających prawo.
Dodatkowo, warto zapewnić, iż dane użytkowników zgłaszających treści niezgodne z regulaminem lub prawem są przechowywane i przetwarzane zgodnie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi ochrony danych osobowych.
(Pamiętaj, iż jeżeli potrzebujesz dostosowania swojego regulaminu do wymagań rozporządzenia DSA, napisz na adres [email protected])
Pamiętaj, iż jeżeli potrzebujesz spersonalizowanych odpowiedzi służę pomocą na prywatnych konsultacjach! Szczegóły znajdziesz tutaj.
Czy akt o usługach cyfrowych DSA obowiązuje, jeżeli sprzedaję przez social media?
To jest ten moment, w którym dochodzimy do ściany. Bo z jednej strony rozporządzenie mówi wyraźnie o tym, iż hostingodawcą jesteśmy wtedy, kiedy przechowujemy informacje przekazane przez odbiorcę na jego żądanie. jeżeli działamy na zewnętrznych platformach, to przecież nie przechowujemy, robi to na przykład facebook czy instagram. Ale jednocześnie platformy te dają nam możliwość blokowania użytkowników, usuwania komentarzy, czy de facto moderacji treści przez nich przesyłanych. Jednocześnie jeżeli pójdziemy dalej w tę interpretację, to wtedy powinniśmy mieć regulacje dla fanpage’y, kont na ig, tik toku, choćby na youtube. Na ten moment stoję na stanowisku, iż sprzedawcy internetowi, którzy sprzedają przez social media nie są hostingodawcami w rozumieniu DSA. Podkreślam – na ten moment, bo to jest bardzo nowe rozporządzenie i wiele kwestii pozostaje niewyjaśnionych lub zwyczajnie brakuje praktyki czy orzeczeń. Czytam i kminię na potęgę i jeżeli mam być szczera, to ten aspekt DSA nie daje mi spokoju. jeżeli coś się zmieni w tej kwestii to na pewno uaktualnię wpis i dam znać w social mediach i na newsletterze.
Jak inaczej uniknąć wdrażania rozporządzenia DSA.
Mam nadzieję, iż lektura tego wpisu rozjaśniła Ci kwestie DSA dla ecommerce. Na koniec zgodnie z obietnicą mini tip;)
Słyszałaś/eś o anegdocie, która mówi, iż kiedy Amerykanie starali się wynaleźć długopis do pisania w kosmosie, Rosjanie rozwiązali ten problem stosunkowo prostym sposobem, po prostu używając ołówka? Podobnie można myśleć o DSA. Bo jeżeli faktycznie po przeczytaniu lektury tego wpisu dojdziesz do wniosku, iż dajesz możliwość publikacji treści w swoim sklepie i masz obowiązek wdrożenia aktualizacji regulaminu i boisz się bycia zasypywania zgłoszeniami i koniecznością odpowiadania na nie i na odwołania… To jest prostszy sposób. Po prostu wyłącz możliwość komentowania na blogu i usuń możliwość publikacji treści, które nie są konieczne (np. zdjęcie profilowe na koncie klienta). jeżeli klienci mają możliwość publikacji opinii samodzielnie, to zawsze możesz zmienić to na pozyskiwanie opinii w inny sposób – np. poprzez wysyłanie zapytań o opinię w mailu i ich samodzielną publikację. jeżeli to tylko blog, to wiadomo, iż takie rozwiązanie będzie bardzo proste, przy innych treściach to trochę więcej roboty, ale zostawiam do inspiracji.;)
Nazywam się Ela Szymanek, jestem prawniczką i stworzyłam kancelarię bez spiny Peace & Law.
Wraz z zespołem ogarniam dla klientów prawa autorskie, e-commerce, umowy i szeroko rozumiany biznes online. Z wielką pasją edukuję z prawa na blogu, webinarach, festiwalach, prelekcjach a także na uczelni WSB na kierunku „E-marketing i e-commerce. Biznes w Internecie.”
Potrzebujesz pomocy prawnej? Napisz tutaj!