Coraz dokładniej widać, iż w przypadku WIBOR-u, dokładnie jak przy kredytach frankowych, to bank dyktuje warunki – i do niedawna klient nie miał ani możliwości, ani wiedzy, jak ten stan zmienić.
„Archaiczna i nierynkowa stawka, oparta o ceny transakcji, których faktycznie nie sposób znaleźć i zweryfikować na rynku międzybankowym, chroni wyłącznie interes banków, nie zaś klienta” – mówi w artykule dla Polityki mec. Jędrzej Jachira. Ale chyba widać światełko w tunelu…
Cały artykuł dostępny jest pod tym adresem: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/2210422,1,zlotowkowicze-podazaja-droga-frankowiczow.read