Kontrola bezpieczeństwa to jeden z najbardziej czasochłonnych etapów przed lotem. Sprawdzane są nie tylko bagaże, ale także dokumenty, które trzeba pokazywać przy bramce, często w pośpiechu i sporym stresie. W efekcie tworzą się długie kolejki, które potrafią zepsuć start każdej podróży. Turyści stoją, linie się zapychają, a procedury przeciągają się w nieskończoność. Nie wszędzie tak to wygląda. We Włoszech zaczęto właśnie testować rozwiązanie, które może odmienić lotniczą codzienność.
REKLAMA
Zobacz wideo Lotnisko w Katarze zachwyca. Przepych, drogie marki i... park
Włochy wprowadziły zmiany. Wielu pasażerów uniknie kolejek
Od połowy lipca włoskie lotniska działają według nowych zasad, które przewracają do góry nogami dobrze znaną procedurę boardingu. Lecąc krajowo albo do większości państw strefy Schengen, nie trzeba już wyciągać dowodu czy paszportu przed wejściem do samolotu. Wystarczy karta pokładowa. To efekt decyzji urzędu ENAC i zgody Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które wykreśliły obowiązek weryfikacji nazwisk z narodowego programu bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego. Od tej pory linie nie mają już obowiązku sprawdzania tożsamości, przynajmniej na trasach objętych zmianą. Skorzystają na tym również Polacy wracający z Palermo czy Mediolanu.
Nie wszędzie ta wygoda obowiązuje. Dokumenty wciąż trzeba przedstawiać na lotach m.in. do Niemiec, Francji, Holandii, Szwecji czy każdego kraju spoza strefy Schengen, jak Irlandia, Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone. I choć przy locie z Rzymu do Palermo dowód może zostać w kieszeni, to warto go mieć przy sobie. Wyrywkowe sprawdzanie pasażerów wciąż jest możliwe, także na trasach krajowych.
Choć na papierze wszystko wygląda klarownie, to w praktyce już niekoniecznie. Część włoskich lotnisk i przewoźników dalej trzyma się starych zasad i rutynowo sprawdza dokumenty. ENAC nie kryje irytacji. - To nie firmy ustalają reguły. Kto ich nie przestrzega, musi liczyć się z sankcjami - wyjaśnił szef urzędu, Pierluigi Di Palma, cytowany przez "Corriere della Sera". Zapowiedziano też kontrole w portach lotniczych, bo skoro nowe przepisy mają ułatwiać życie podróżnym, to powinny działać wszędzie, a nie tylko na wybranych bramkach.
Elektroniczna kartę pokładową i kontrola paszportowa na lotniskuFot. www.istockphoto.com/Alina Rosanova
Zmiana zasad kontroli budzi obawy. Nie wszyscy cieszą się z nowych regulacji
Brak obowiązku pokazywania dowodu lub paszportu oznacza, iż pasażerowie przejdą przez boarding szybciej i sprawniej. Mniej formalności, mniej stresu, mniej przestojów przy bramkach. To szczególnie korzystne w szczycie sezonu, kiedy lotniska pękają w szwach, a każdy zaoszczędzony kwadrans działa na korzyść podróżnych. ENAC przekonuje, iż dzięki uproszczeniu procedur nie tracimy na bezpieczeństwie, a wszystko jest pod kontrolą, tylko nieco bardziej elastyczną. Jednak nie wszystkim to się podoba.
Organizacje konsumenckie, takie jak Codacons, alarmują, iż brak obowiązkowej weryfikacji tożsamości może otworzyć pole do nadużyć. Karty pokładowe są dziś dostępne w aplikacjach, łatwe do zeskanowania, a jeżeli nikt nie sprawdzi, kto rzeczywiście z nich korzysta, wzrasta ryzyko, iż ktoś nieuprawniony wejdzie na pokład. Pojawiają się też wątpliwości, czy linie lotnicze zrezygnują z kontroli dobrowolnie, skoro część z nich wciąż to robi mimo obowiązujących przepisów. ENAC stoi jednak na stanowisku, iż obowiązek sprawdzania dokumentów już nie istnieje. Pasażerowie mają mieć łatwiej, a system działać sprawniej. Dla tych, którzy cenią szybkie odprawy, to duży plus. Dla innych, którzy stawiają bezpieczeństwo na pierwszym miejscu, temat do dalszej dyskusji. Czy zniesienie obowiązku pokazywania dowodu na lotnisku to dobry kierunek zmian? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.