W Polsce zgodnie z kpk pisma doręcza się adresatowi osobiście, a w razie jego nieobecności dorosłemu domownikowi, administracji budynku, dozorcy lub sołtysowi, jeżeli zobowiążą się przekazać pismo adresatowi. Problem pojawia się jednak w kwestii sprawdzenia, czy osoby te faktycznie przekazały pismo adresatowi i czy ma to w ogóle znaczenie dla oceny skuteczności doręczenia. Temat ten omówił r. pr. dr Paweł Gołębiewski, Szef Praktyki Przestępczości Międzynarodowej i Obsługi Klienta Zagranicznego, w swoim artykule „Czy brak odebrania wezwania przez podejrzanego oznacza poszukiwanie?”, który ukazał się w „Prawo.pl”.
Autor wyjaśnił, iż organy ścigania mogą domniemywać skuteczność doręczenia, choćby jeżeli wezwanie zostało odebrane przez domownika, a nie przez samego podejrzanego. W praktyce oznacza to, iż jeżeli osoba nie stawi się na wezwanie, może zostać uznana za uchylającą się od postępowania, co daje podstawę do jej zatrzymania i przymusowego doprowadzenia, choćby jeżeli faktycznie nie wiedziała o wezwaniu.
Domniemanie doręczenia może prowadzić do wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania wobec osób przebywających za granicą. W praktyce podejrzani często dowiadują się o postępowaniu dopiero po zatrzymaniu za granicą, a informacje o próbach doręczenia nie zawsze znajdują się w dokumentach przekazywanych państwu wykonującemu ENA.
Według mec. Gołębiewskiego nadużywanie domniemania doręczenia prowadzi do niepotrzebnych zatrzymań, kosztów i naruszeń praw człowieka.
Więcej szczegółów w artykule – https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/czy-brak-odebrania-wezwania-przez-podejrzanego-oznacza-poszukiwanie-ena-pawel-golebiewski,535182.html