43 proc. agencji public relations działa w branży krócej niż pięć lat – wynika z badań Exacto i UW. To znacząca zmiana w porównaniu z poprzednią edycją badania z 2020 roku. To efekt ostatnich czterech lat, czyli okresu dużych gospodarczych, społecznych i politycznych perturbacji oraz technologicznych zmian. Agencje PR wiele usług outsourcują, zamiast zatrudniać pracowników, wolą umowy B2B, stąd na rynku pojawia się coraz więcej jednoosobowych działalności gospodarczych.
Druga edycja badań przeprowadzonych przez Exacto oraz Uniwersytet Warszawski wykazała, iż dziś rynek agencji public relations tworzy 1089 podmiotów. To o 17 proc. więcej niż w 2020 roku. W branży przybyły 444 firmy, ale jednocześnie zniknęła spora grupa podmiotów działających na rynku cztery lata temu.
– Badania, które przeprowadziliśmy, dowodzą, iż branża w ciągu ostatnich czterech lat diametralnie się zmieniła. Firmy, które zajmują się public relations, bardzo ciężko przeszły okres COVID-u, zmian, które dokonują się w gospodarkach, nie tylko polskiej, ale i światowej, a także perturbacje, które są związane chociażby ze zmianami kosztów pracy. Ponad 300 firm, w stosunku do badania, które przeprowadziliśmy w roku 2020, upadło. To jest bardzo duża grupa i świadczy to o tym, iż to doświadczenie na wielu odcisnęło piętno – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. Dariusz Tworzydło, kierownik Katedry Komunikacji Społecznej i Public Relations na UW, współautor badania.
Od 2020 roku do końca 2024 roku 329 firm zawiesiło lub zakończyło swoją działalność. Taki stan rzeczy wskazuje na niestabilność rynku, gdyż tylko 65 proc. objętych badaniem firm w pierwszej edycji projektu przetrwało próbę czasu. Zdaniem kierownika zespołu badawczego jednym z powodów jest pandemia i jej konsekwencje dla wielu sektorów gospodarki.
– Wiele firm nie było gotowych na zmiany, na cięcia kosztów, na przejście na pracę zdalną, na wzrost kosztów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – ocenia ekspert Katedry Komunikacji Społecznej i Public Relations na Uniwersytecie Warszawskim. – To, co spowodowało tak dużą zmianę i tak duży odsetek firm, które upadły. To również sztuczna inteligencja, która zmienia nas i zmienia podejście do tych usług, które na co dzień świadczymy. Wiele rzeczy zostało zautomatyzowanych, wiele rzeczy przejmuje za ludzi technologia, a zatem ci, którzy chcą przetrwać, chcą się rozwijać, muszą w swojej wizji rozwoju uwzględniać również aspekt związany ze sztuczną inteligencją.
Jak wynika ze statystyk, zmiany w strukturze rynku z ostatnich czterech lat spowodowały, iż dziś 43 proc. podmiotów w branży to firmy, które działają w niej krócej niż pięć lat. Jeszcze w 2020 roku odsetek ten był dwukrotnie niższy. Jednocześnie już 11 proc. podmiotów funkcjonuje na rynku od co najmniej dwóch dekad (wcześniej 7 proc.).
Badanie Exacto i UW wskazuje, iż spośród 444 nowych firm, które weszły do branży w ostatnich latach, trzy czwarte to jednoosobowe działalności gospodarcze. Dla porównania nowych spółek pojawiło się nieco ponad 100. To zmieniło strukturę rynku – jeszcze w 2020 roku dominowały na nim spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (62 proc. ogółu), a dziś ich udział jest bardzo podobny do JDG (43 proc. i 49 proc.).
– Te doświadczenia, które zmieniają rynek, istotnie obciążają całe środowisko, bo przeformatowują nie tylko strukturę, ale i podejście do ekspertów zajmujących się public relations – podkreśla prof. Dariusz Tworzydło. – Samozatrudnienie ma dwojaki wpływ na sektor PR. Z jednej strony wzmacnia agencje, które od wielu lat pracują na rynku, ponieważ zostają uszczuplone ich zasoby, ale zostają eksperci. Natomiast część usług można po prostu wyoutsourcować i realizować w formie krótkoterminowej współpracy. Z drugiej strony samozatrudnienie wyzwala potrzebę myślenia o jakości, o wartości, którą daje się klientom, o konkurencji, której dotychczas pracownicy agencji zatrudnieni na etatach nie rozważali. Ja mam nadzieję, iż to wszystko, co się dzieje, wymusi profesjonalizację branży. Chociaż jest z tym ciężko, uważam, iż taka zmiana jest możliwa.
W ocenie eksperta rynku PR ten trend w zmianie struktury branży będzie kontynuowany. Jak podkreśla, przejście z etatów na umowy B2B to dla części firm jedyny sposób na zabezpieczenie się przed potencjalnymi negatywnymi skutkami ekonomicznymi nieprzewidzianych zjawisk.
– Na pewno nie sprzyja sytuacja gospodarcza na świecie i działania, których doświadczamy każdego dnia, związane z wojną celną, z sytuacją w Stanach Zjednoczonych, z wojną za wschodnią granicą. Jestem przekonany, iż ten trend, który został zarysowany, będzie się pogłębiał. o ile popatrzymy przez pryzmat konieczności podnoszenia jakości, to i dla jednych, i dla drugich może to być wyzwanie, ale skorzysta na tym klient – podsumowuje ekspert UW.