Decyzja o dochodzeniu roszczeń wynika z postanowień nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia spółki, które wskazało na konieczność podjęcia działań wobec osób odpowiedzialnych za straty przekraczające 1,5 mld zł. Wśród tych osób są Grzegorz Ksepko, Jacek Kościelniak, Alicja Klimiuk oraz członkowie rady nadzorczej, których nazwiska to Zbigniew Wtulich, Paula Ziomecka-Księżak, Agnieszka Terlikowska-Kulesza, Maciej Żółtkiewicz, Andrzej Powałowski i Marek Szczepaniec.
W kontekście roszczeń, Energa może również zwrócić się o rekompensatę do firm ubezpieczeniowych, gdyż zarząd posiadał polisy od odpowiedzialności cywilnej.
Decyzja czysto polityczna
Pomimo ciążących na nich roszczeń, trójka byłych nadzorujących przez cały czas pełni funkcje w radach nadzorczych innych spółek. Paula Ziomecka-Księżak została powołana do rady nadzorczej Sigma Bis, Agnieszka Terlikowska-Kulesza zasiada w radzie nadzorczej PZZ w Stoisławiu, a prof. Andrzej Powałowski jest członkiem rady nadzorczej Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.
Historia inwestycji w Ostrołęce C, pomimo jej nieopłacalności, była nacechowana politycznymi decyzjami. Projekt, który zawieszono w 2012 r. z powodu wątpliwości ekonomicznych, stał się punktem zapalnym między ówczesną koalicją rządzącą PO-PSL a PiS. W 2014 r., PiS w swoim programie partyjnym zarzucał ówczesnemu rządowi brak działań w kierunku budowy elektrowni. Andrzej Duda, w kampanii prezydenckiej w 2015 r., obiecał reaktywację projektu, co zostało spełnione po dojściu PiS do władzy.
Budowa bloku węglowego Ostrołęka C, rozpoczęta w 2018 r., została zatrzymana dwa lata później. Energa i Enea, inwestorzy projektu, zdecydowały o odpisach w wysokości 900 mln zł i 650 mln zł odpowiednio, a ostatecznie zrezygnowano z węgla na rzecz elektrowni gazowej.