Felieton Gwiazdowskiego: Koniec misji kulinarnej Julii Przyłębskiej

5 dni temu
Zdjęcie: Polsat News


Pani Julia Przyłębska zakończyła właśnie swoją misję. Misję wyrażania woli Jarosława Kaczyńskiego w Trybunale Konstytucyjnym. Gdy została jego prezesem napisałem na Twitterze, iż PiS miał rację z tą degrengoladą sądownictwa. Najlepszym dowodem na to jest sędzia Przyłębska. Świadczył o tym jej "dorobek orzeczniczy" w sądzie okręgowym i w sądzie apelacyjnym w Poznaniu.


Jej dorobek orzeczniczy w Trybunale Konstytucyjnym też zapisał się w annałach. Za jej prezesury Trybunał, który miał kilka razy świetne okazje zrobić wiele dla ochrony konstytucyjnych praw obywateli, zebrać pochwały od wielu niemyślących plemiennie prawników i zabłysnąć w oczach opinii publicznej jako obrońca praworządności, zajął się obroną "krewnych i znajomych królika" (Schab, Derski, Świrski) oraz ideologii wyznawanej przez Prezesa Kaczyńskiego (antyaborcja).
Podsumowania żadnego robił nie będę - wystarczy to wprowadzenie do tematu, na przykładzie którego spróbuję udowodnić, iż PiS i powołani przez niego sędziowie w dużym stopniu przyczynili się do przegranej PiS. Na przykładzie spraw, które dotyczą znacznie więcej osób niż to, kto jest Prokuratorem Generalnym, prezesem jakiegoś tam sądu, czy jakiejś tam Rady. Reklama


Oczywiście będzie o podatkach.


"Sprawa przeleżała w szufladzie Pani Julii pięć lat


W styczniu 2019 roku Trybunał przyjął do rozpoznania pytanie prawne skierowane przez Sąd Rejonowy w Lublinie w sprawie opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych sprzedaży nieruchomości nabytej w drodze spadku, opodatkowanego podatkiem od spadków i darowizn. Sprawa przeleżała się w szufladzie Pani Julii lat 5. Po czym Trybunał w 2024 roku wziął ją i umorzył. Wbrew stanowisku zajętemu w tej sprawie przez Sejm, który uznał, iż przepisy kwestionowane przez sąd w Lublinie są rzeczywiście niezgodne z Konstytucją. Ale za to zgodnie ze stanowiskiem Prokuratora Generalnego (Zbigniewa Ziobro) który uznał, iż są zgodne, powołując się na wcześniejsze wyroki NSA, które z konstytucją zgodne bynajmniej nie były.
Żadna organizacja nie mogła oficjalnie przedstawić Trybunału w tym czasie swoich argumentów w sprawie, bo PiS zmienił ustawę o Trybunale Konstytucyjnym tak, aby żadni uczestnicy społeczni nie mogli Pani Julii głowy zawracać. Dzięki temu wraz kolegami i koleżankami z pracy (czyli innymi sędziami) mogła spokojnie uznać, iż Sąd Rejonowy w Lublinie źle sformułował wzorzec konstytucyjności. Więc nie będzie jakiś tam sędzina zajmujący się sprawami karnymi głowy wielkiemu Trybunałowi zawracał. Sprawa była karna, bo człowieczynie postawiono zarzuty karne skarbowe, iż nie zapłacił podatku dochodowego od sprzedaży nieruchomości opodatkowanej wcześniej podatkiem od spadków i darowizn. Choć zgodnie z ustawą o podatku dochodowym nie podlegają jej przychody podlegające przepisom o spadku i darowiznach. Człowieczyna nie wiedział, iż zdaniem sądów administracyjnych są to "dwa zdarzenia prawne". A zarzuty karne mu postawiono, tylko dlatego żeby wydłużyć czas organom podatkowym na wydanie decyzji, bo się w pięć lat nie wyrobili - tyle mieli roboty, iż nie mieli czasu taczek załadować. Postawienie zarzutów karnych zawiesza bowiem bieg tego terminu.


Najszybciej wydany wyrok w historii


Ale na ostatniej prostej swojego prezesowania Pani Prezes z Poznania postanowiła pomóc podatnikom. A dokładniej jednemu - z Poznania. Kilka dni temu zapadł najszybciej wydany wyrok w historii. Wydany po 6 minutach rozprawy i po 2 miesiącach od wpłynięcia pytania prawnego - od Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu - w sprawie uznania za koszt uzyskania przychodów odpisów amortyzacyjnych od wartości początkowej środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych nabytych nieodpłatnie w drodze darowizny, zwolnionej od podatku od spadków i darowizn, których amortyzację rozpoczęto i nie zakończono przed zmianą przepisów uchwaloną przez PiS. choćby na stanowisko Sejmu i Prokuratora Generalnego Trybunał nie czekał. I orzekł, iż przepisy, o które pytał poznański sąd administracyjny z konstytucją są niezgodne.


Co ciekawe, w pytaniu prawnym żadnego "wzorca konstytucyjnego" nie było. A jego uzasadnienie było choćby mniej skrupulatne niż w przypadku pytania sformułowanego przez lubelski sąd powszechny we wcześniejszej sprawie o opodatkowaniu sprzedaży nieruchomości.


Sprawa amortyzacji dotyczy wielu podatników


Generalnie sprawa amortyzacji dotyczy wielu osób. choćby tych, które odziedziczyły albo otrzymały w darowiźnie nieruchomości z przeznaczeniem na prowadzenie działalności gospodarczej. Ale tak, czy inaczej, są to przedsiębiorcy, siłą rzeczy wyeksponowani na większe ryzyko podatkowe, od których wymaga się skrupulatnych rozliczeń z organami podatkowymi, a nie randomowi obywatele za których roczne deklaracje podatkowe składa często zakład pracy lub organ emerytalny.
Sprawa jest banalnie prosta. Ochrona interesów w toku jest jedną z naczelnych zasad państwa prawnego. I Trybunał tak właśnie orzekł. Nie było choćby potrzeby się go o to pytać. Sądy przecież, zgodnie z Konstytucją same mają orzekać na podstawie Konstytucji.
Ale smaczku sprawie nadaje to, iż pytanie prawne poznańskiego WSA dotyczyło zaliczenia w ciężar kosztów uzyskania przychodów odpisów amortyzacyjnych od udziału w prawie do zarejestrowanego symbolu graficznego! I to wprowadzonego do ewidencji na chwilę przed zmianą przepisów.


Moim zdaniem Trybunał nie zamierzał bronić podatników (czego nie zrobił w dużo prostszej i niedotyczącej działalności gospodarczej sprawie, z którą wystąpił sąd lubelski), tylko chciał utrudnić nowemu rządowi wykonanie budżetu. Jego wyrok otwiera bowiem podatnikom możliwość dokonywania korekt amortyzacji podatkowej aktywów otrzymanych w darowiźnie od 1 stycznia 2018 roku. To znaczy otwierałby, gdyby został opublikowany. Ale wysokie jest jednak prawdopodobieństwo, iż nie zostanie, gdyż w składzie orzekającym zasiadał sędzia uznawany przez nowy rząd za "dublera". Pewnie dlatego zarządzeniem wydanym raptem tydzień po ogłoszeniu wyroku postanowiła go opublikować na stronie internetowej Trybunału.
Nie bez pewnej złośliwości pozwolę sobie zasugerować, iż taki pośpiech, w tej akurat sprawie, powinien być wzorem dla wszystkich innych spraw. Szkoda, iż nie był.
Z jeszcze jednak większą dozą złośliwości zauważę, iż ten sam sąd administracyjny w Poznaniu, w składzie z tym samym sędzią jako sprawozdawcą, odmówił jednemu z podatników skierowania do Trybunału Konstytucyjnego pytania prawnego w sprawie opodatkowania odpłatnego zbycia nieruchomości - co uczynił sąd powszechny w Lublinie.
Gdy w 2015 roku po raz pierwszy ośmieliłem się skrytykować sędzię Przyłębską, jeszcze nie wiedziałem, iż jest ona "odkryciem kulinarnym" samego "Naczelnika Państwa" jak się o tym sam Jarosław Kaczyński wyraził. Tę misję kulinarną może ona jeszcze kontynuować.
Niestety, podatnikom się będzie orzecznictwo Trybunału za jej prezesury "odbijać".
Robert Gwiazdowski
Autor prezentuje własne poglądy i opinie.
Śródtytuły pochodzą od redakcji.
Idź do oryginalnego materiału