Pisałem kiedyś, iż ludzi nie dzielę na białych, czarnych, żółtych czy czerwonych. Na Polaków, Niemców czy Ukraińców. Tylko na dobrych i złych. Mądrych i głupich. Pracowitych i leniwych.
To, iż ukraińscy politycy pokazują coraz częściej, iż są źli i głupi, to w końcu żadne zaskoczenie. Większość polityków na całym świecie ma takie właśnie przymioty. Dlaczego niby ukraińscy mieliby ich nie mieć? To, iż Ukraińcy w Polsce mówią czasem i robią rzeczy złe i głupie, to też żadne zaskoczenie. W końcu to też ludzie - jak Niemcy czy my.Reklama
Jak Ukraińcy mówią czy robią coś złego czy głupiego to trzeba im to brutalnie uświadamiać. Ci, którzy nie są politykami, a korzystają w Polsce z naszej gościnności, mogą być nie tylko źli i głupi. Mogą być też leniwi i roszczeniowi. I to też trzeba im brutalnie uświadamiać.
"Ruskie onuce" i "pożyteczni idioci" to nie koniec. Cztery kategorie "negujących oczywistość"
Ale wszystkie uogólnienia są niebezpieczne. I choć nie powinno się używać wielkich kwantyfikatorów (jak nikt, nigdy, zawsze, wszyscy), to tym razem użyłem go z premedytacją - wszystkie uogólnienia są niebezpieczne. Więc krytyka Ukraińców jako takich, bo któryś z ich polityków coś walnął, to jakby nas ktoś krytykował za to co walnie Tusk albo Kaczyński. A za to, co powiedział czy zrobił jakiś zwykły ukraiński idiota, to jakby nas ktoś krytykował za to, co powiedział czy zrobił jakiś zwykły polski idiota.
Jako liberał, który interes własny przedkłada nad cudzy (państwowy, społeczny czy narodowy), pozwolę sobie wyrazić pogląd, iż w moim indywidualnym interesie (i chyba także w interesie indywidualnym innych - aczkolwiek nie wszystkich) jest to, by Ukraina jak najdłużej trzymała Rosję jak najdalej od Bugu. Napisałem nie wszystkich, bo chyba są i tacy, którzy mają interes w czym innym. To słynne "ruskie onuce". To pierwsza kategoria tych, którzy tę oczywistość negują. Ale są jeszcze dwie. Druga to "pożyteczni idioci" ("poleznyj idiot") - według określenia przypisywanego Leninowi. To o osobach, które z czystej głupoty, a nie dla interesu własnego, zachwycali się Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich (secundo voto Federacja Rosyjska). Ci z drugiej kategorii często wykorzystywani są przez tych z pierwszej. I z trzeciej. Bo pozostało trzecia kategoria ludzi, którzy głupi nie są - wiedzą co robią, więc nie należą do kategorii drugiej, ale wcale nie robią tego w interesie Rosji, więc nie należą też do kategorii pierwszej. To ci, którzy raz nie lubą Żydów, raz "pedałów", innym razem podatków. Żeby urwać jakiś procencik głosów i się dorwać do rządzenia. Bo im się wydaje, iż wtedy to oni będą współdecydowali o tym, kto zostanie prezesem Orlenu i kto dostanie zlecenia z Orlenu.
A mnie jest obojętne, kto będzie o tym decydował. Dla mnie to może nie być ani Tusk, ani Kaczyński, ale Putin. Więc nie wybieram się na żadną wojnę, by służyć pod rozkazami generałów mianowanych przez naszych "przywódców". w obronie posad prezesów spółek Skarbu Państwa powołanych przez tych naszych "przywódców". Jako liberał jestem zresztą przeciwnikiem nie tylko progresywnego podatku dochodowego, ale także (a może choćby jeszcze bardziej) "podatku krwi" - czyli obowiązkowej służby wojskowej. Ale żołnierzy Putina wolałbym u nas nie oglądać. Dlatego kibicuję Ukrainie. Zwłaszcza, iż mieszkam po tej stronie Wisły, która na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow przypadała ruskim onucom. A na mocy "doktryny obronnej" rządu Tuska, ujawnionej oficjalnie przez Sławomira Cenckiewicza, za co jest on teraz ścigany przez rząd Tuska (choć ja o tej doktrynie wspominałem na Twitterze już około roku 2014 roku, bo była to "tajemnica poliszynela"), to mamy się bronić po lewej stronie Wisły. Więc tym bardziej mam to "gdzieś".
I jeszcze jedna uwaga. Trzecia kategoria, goniąc za prezesurą w Orlenie, goni za głosami wyborców. A pozostało i czwarta. Należą do niej ci, którzy pokazują złych, głupich i roszczeniowych Ukraińców. W pogoni chyba za oglądalnością. Ale i temu może też się nie można dziwić. Bo złych, głupich i roszczeniowych Polaków również pokazują.
Robert Gwiazdowski
Autor felietonu prezentuje własne poglądy i opinie
Śródtytuły pochodzą od redakcji