Sprawa Froga trafiła do Sądu Najwyższego, który w styczniu 2024 r. ostatecznie uniewinnił pirata drogowego. Wszystkie instancje powoływały się na interpretację przepisów, którą prezentowałem na blogu i w publikacjach naukowych.
Szaleńcza jazda po mieście pirata drogowego okazała się wyjątkowo skomplikowana pod względem prawnym. Od samego początku analizowałem ją Dogmatycznie, wskazując, iż postawienie kierującemu zarzutu z art. 174 k.k. budzi poważne wątpliwości.
W skrócie: przestępstwo sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy nie polega na zsumowaniu wykroczeń popełnionych podczas całej szaleńczej jazdy po mieście. Przestępstwo z art. 174 k.k. polega na wykazaniu, iż określony, niebezpieczny manewr, w danym miejscu i czasie sprowadził konkretne zagrożenie naraz dla wielu osób.
Wyjaśnijmy dokładniej, dlaczego sądy uniewinniły Froga i dlaczego są to orzeczenia zgodne z obowiązującymi przepisami.
Sądy uniewinniają
Mężczyzna znany jako “Frog” w brawurowy, rażąco nieostrożny sposób jeździł ulicami miasta, narażał w różnych miejscach różnych uczestników ruchu, a swoje wyczyny dodatkowo sfilmował i umieścił w internecie.
Wyrok pierwszej instancji zapadł w lutym 2021 roku. Sąd przede wszystkim uznał, iż nie można kwalifikować jako jedno przestępstwo w sumie “całego” rajdu po mieście. Można badać co najwyżej poszczególne odcinki trasy i analizować je pod kątem przepisów prawa karnego.
Dlatego sąd uniewinnił mężczyznę od zarzutu sprowadzenia zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym “w sumie” poprzez niebezpieczną jazdę. Skazał go za konkretną sytuację na drodze stwierdzając, iż w danym miejscu i czasie, jeden konkretny manewr wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 174 k.k., polegającego na sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Później sąd odwoławczy uniewinnił Froga również od tego zarzutu, nie dopatrując się w jego zachowaniu znamion przestępstwa. Kasację od tego wyroku wywiodła prokuratura.
Finalnie 4.01.2024 r. Sąd Najwyższy podtrzymał w całości wyrok uniewinniający (II KK 251/22).
Czym jest zagrożenie katastrofy
Zarzucane Frogowi przestępstwo określa art. 174 k.k.:
Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze więzienia od 6 miesięcy do lat 8.
Jeśli czyn jest nieumyślny, grożąca kara nie przekracza 3 lat więzienia.
W przepisie jest mowa o bezpośrednim niebezpieczeństwie katastrofy, której szczegółową charakterystykę zawiera z kolei art. 173 k.k., zgodnie z którym karze podlega, “kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach”.
Jak widać, katastrofa z art. 173 k.k. polega na tym, iż zagrożonych jest wiele osób lub mienie w wielkich rozmiarach. Sama zaś katastrofa to konkretne zdarzenie komunikacyjne, które wywołuje takie właśnie zagrożenie. Może nim być np. wykolejenie się pociągu z wieloma pasażerami, zderzenie pojazdu z autobusem pełnym ludzi itp.
Karalny jest także etap poprzedzający katastrofę i to właśnie zarzucono Frogowi: bezkolizyjną jazdę, która była badana pod kątem sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy z art. 174 k.k.
Sprawa precedensowa
Kluczowa dla rozstrzygnięcia sprawy była prawidłowa wykładnia art. 174 k.k. Przed sprawą Froga w literaturze karnistycznej nie poświęcano wiele uwagi sytuacjom szaleńczej jazdy po mieście i “sumowaniu” niebezpiecznych manewrów sprawcy.
Przestępstwo zarzucone Frogowi nie polega na tym, iż sprowadza się zagrożenie jedynie kolizji czy wypadku drogowego. Przestępstwo polega na tym, iż sprowadza się niebezpieczeństwo katastrofy groźnej dla wielu osób.
Kolizja, wypadek, katastrofa – przepisy wymagają odróżnienia tych pojęć.
- Katastrofa zagrażająca wielu osobom lub wielkiemu mieniu to przestępstwo z art. 173 k.k.
- Wypadek komunikacyjny skutkujący średnimi lub ciężkimi obrażeniami ciała człowieka, albo jego śmiercią – to przestępstwo z art. 177 k.k.
- Bezpośrednie zagrożenie katastrofy (ale już nie wypadku!) określa art. 174 k.k.
- Bezpośrednie zagrożenie spowodowania wypadku komunikacyjnego nie stanowi przestępstwa, ale jedynie wykroczenie z art. 86 Kodeksu wykroczeń.
Wiele osób naraz
Skoro mówimy o niebezpieczeństwie katastrofy, a katastrofa musi być konkretnym zdarzeniem, które zagrozi wielu osobom, to oczywisty jest wniosek, że musi chodzić o zagrożenie dla wielu osób jednocześnie. A nie o sumę niezwiązanych z sobą zagrożeń jednostkowych, następujących po kolei podczas jazdy po mieście.
Rozważmy prosty przykład: ktoś jedzie brawurowo autem i co kilometr mija jedną osobę. W opisanej sytuacji sprawca zagraża po kolei po jednej osobie. W żadnym punkcie trasy nie powstaje zagrożenie dla wielu osób. jeżeli w wyniku nieostrożnej jazdy nastąpiłaby katastrofa komunikacyjna, to w danym miejscu, w stosunku do konkretnej osoby znajdującej się w zasięgu pojazdu, a nie na całym obszarze 10 km…
Zatem nie jest istotne to, iż kierujący po przejechaniu 10 km zagroził dziesięć razy po jednej osobie, bo nie ma takiego przestępstwa. Istotne jest to, iż nie zagroził dziesięciu osobom naraz.
O zaistnieniu niebezpieczeństwa katastrofy nie decyduje suma naruszonych przepisów czy popełnionych po drodze wykroczeń, choćby rażąco bezprawnych. Nie można sumować jednostkowych zagrożeń sprowadzanych w różnym czasie i miejscu, na skutek różnych manewrów wobec różnych uczestników ruchu, bo nigdy nie da to “w sumie” zagrożenia katastrofy, o jakie chodzi w art. 174 k.k.
Między sumą wykroczeń a przestępstwem z art. 174 k.k. zachodzi różnica jakościowa (stopień zagrożenia dla dobra prawnego w określonej sytuacji na drodze), a nie jedynie ilościowa (jak wiele wykroczeń popełniono w trakcie pirackiego rajdu).
Jak rażenie piorunem
Sprawę Froga analizowałem dokładnie na Dogmatach, a interpretację art. 174 k.k. przedstawiałem w czasopiśmie naukowym “Paragraf na Drodze”.
- M. Małecki, Jak rozumieć niebezpieczeństwo katastrofy? Problematyka przypisania skutku i tożsamości czynu opisanego w art. 174 Kodeksu karnego, „Paragraf na Drodze” 2016, nr 2.
- M. Małecki, Niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym. Uwagi zasadnicze na tle pewnego przypadku, “Paragraf na Drodze” 2015, nr 5.
Na tej interpretacji oparły swoje orzeczenia sądy wszystkich instancji, które uniewinniły Froga od zarzucanego mu przestępstwa.
W ustnych motywach sądy powołały się na moje publikacje. Sędzia Pomianowska, która orzekała w pierwszej instancji, posłużyła się przykładem, który podałem w jednym z artykułów:
Dr. hab. Mikołaj Małecki w swojej pracy naukowej bardzo plastycznie ilustruje ten przykład. Nie chodzi o to, czy wiele osób znajdujących się podczas burzy w różnych punktach miasta może zostać indywidualnie trafione piorunem, ale chodzi o to, iż istnieje niebezpieczeństwo porażenia piorunem wielu osób naraz, stojących pod jednym drzewem
K. Siałkowski, Szalone rajdy “Froga” po drogach mogły doprowadzić do katastrofy. Jest wyrok sądu, Wyborcza.pl z 15.02.2021Frog groźny, ale niewinny
W jaki sposób należało podejść do rajdu Froga?
- Sądy prawidłowo poszatkowały cały rajd na drobniejsze odcinki i badały, czy w danym miejscu i czasie, w polu rażenia pirata drogowego znalazło się wiele osób lub wielkie mienie, zagrożone jego manewrami.
- Odrębną sprawą było ustalenie, czy konkretne manewry mogły stanowić “bezpośrednie” niebezpieczeństwo katastrofy, czyli zagrożenie realne, wymykające się spod kontroli, bardzo prawdopodobne, takie, którego “cudem” dało się uniknąć.
Przede wszystkim nie miało znaczenia to, ile w sumie wykroczeń popełnił po drodze Frog lub też ilu osobom zagroził w sumie. To karygodne zachowania, za które mężczyzna został już ukarany na podstawie Kodeksu wykroczeń.
Aby skazać go za przestępstwo należało wykazać, iż konkretnym zachowaniem w danym układzie sytuacyjnym, w związku z konkretną sytuacją na drodze, sprowadził niebezpieczeństwo katastrofy zagrażającej naraz wielu osobom.
Sąd pierwszej instancji doszukał się takiego czynu w czasie “rajdu kieleckiego”, gdy konkretny manewr Froga zmusił kierowcę betoniarki do reakcji obronnej i zjechania na bok. “W zdarzeniu uczestniczyłoby kilka osób – kierowca betonomieszarki, kierowca samochodu dostawczego, kierowca samochodu osobowego, rowerzysta, dwaj policjanci i sam oskarżony oraz być może widoczne na filmie samochody znajdujące się w pobliżu” – uzasadniał sąd.
W wyniku kontroli instancyjnej sąd odwoławczy doszedł jednak do wniosku, iż choćby ten jeden wycinek trasy nie mógł być uznany za przestępstwo z art. 174 k.k. – nie doszło do bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy groźnej dla wielu osób bądź dla wielkiego mienia.
Brawura godna kary
Nie chodzi o usprawiedliwianie brawurowych zachowań piratów drogowych. Chodzi o prawidłowe stosowanie Kodeksu karnego: dopóki zachowanie nie wyczerpie znamion określonego czynu zabronionego, nie może być mowy o pociągnięciu kogoś do odpowiedzialności karnej za jego popełnienie.
Trudno mieć satysfakcję w sprawie pirata drogowego, iż uniewinniono go w oparciu o konsekwentną wykładnię przepisów, którą prezentowałem w swoich pracach. Mam za to satysfakcję, iż sądy kierowały się rzetelnym podejściem do przepisów, uwzględniały literaturę naukową, a nie szukały paragrafu na siłę. Wspólnie patrzymy na prawo karne!
Być może do Kodeksu karnego należałoby dodać nowe przestępstwo, które umożliwiłoby zsumowanie całego rajdu po mieście. Proponowałem taką nowelizację w 2014 r. (zobacz analizę), jednak jak dotąd twórcy przepisów nie wprowadzili jej do Kodeksu karnego.
Zachęcam do udostępniania linka do analizy w mediach społecznościowych. Portal Dogmaty Karnisty to zarejestrowane czasopismo, które możesz cytować również w klasyczny sposób. Skorzystaj z poniższego wzoru:
- M. Małecki, Frog ostatecznie uniewinniony przez Sąd Najwyższy. Zadecydowała interpretacja Dogmatów Karnisty, Dogmaty Karnisty z 6.01.2024, dogmatykarnisty.pl