Inspektorzy PIP mieli być niczym bogowie na wojnie ze „śmieciówkami”. Mieli dostać maczetę i rozpocząć krwawą wendettę. Dostaną… drewniany pałasz

2 dni temu

Inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy mieli być jak bogowie na wojnie ze „śmieciówkami". A problem wypychania pracowników z etatów miał być zabity ostrym cięciem maczetą. Tak zapowiadała ministra pracy. Ale przedsiębiorcy wyciągnęli najcięższe armaty i udało im się stępić ministerialną maczetę. Nie będzie przymusowego zamieniania umów o dzieło i zleceń na etaty z mocą wsteczną i bez możliwości odroczenia decyzji do czasu rozpatrzenia odwołania. Kto się cieszy, a kto martwi?

Idź do oryginalnego materiału