Jak następny rząd mógłby przebudować państwo

cyberfeed.pl 1 miesiąc temu


Świadczenie usług rządowych stanowi zasadniczo wyzwanie w zakresie przetwarzania informacji.

Weźmy pod uwagę Departament Pracy i Emerytur (DWP), który zarządza świadczeniami dla milionów obywateli Wielkiej Brytanii. Aby określić uprawnienia i przetwarzać płatności, DWP potrzebuje wielu danych osobowych oraz dokumenty od wnioskodawców, z których wiele zostało wydanych w innych częściach stanu.

Przetwarzanie informacji może zająć do sześciu miesięcy i stanowi większość pracy DWP. Szacowany 75% do 80% spośród 85 000 pracowników departamentu są bezpośrednio zaangażowani w rozpatrywanie roszczeń, a roczny koszt dla podatnika wynosi około 3 miliardów funtów. W 2022 r. 13% z tych roszczeń okazało się fałszywych, a w całym rządzie wystąpiły koszty oszustw i błędów 29,3 miliarda funtów i 51,8 miliarda funtów na rok.

Liczby te podkreślają pilną potrzebę gruntownego przemyślenia sposobu, w jaki rząd dostarcza, gromadzi i przetwarza dane osobowe.

Ponowne okablowanie sieci

Kiedy pracowałem w think tanku Demos, kierowałem zespołem doradców ds Ponowne okablowanie sieci projekt, w ramach którego sprawdzano, jak mogłoby to działać w praktyce.

Podejście, które zaproponowaliśmy umożliwiłoby departamentom takim jak DWP zwracanie się do obywateli o potrzebne informacje w formie standardowych „wniosków”. Żądania te będą bezpiecznie kierowane przez urządzenie obywatela, za jego zgodą, do departamentu lub firmy rządowej przechowującej niezbędne informacje. Nazywamy to ogólną warstwą wymiany danych (GDEL).

W całym rządzie rozpatrywanie wszystkiego, od zasiłków na dzieci po wnioski o azyl, mogłoby zostać radykalnie przyspieszone. Zamiast czekać miesiącami, aż różne działy zbiorą i sprawdzą informacje manualnie, niezbędne dane można będzie zebrać niemal natychmiast.

Dla obywateli oznaczałoby to możliwość przetwarzania wniosków jednym kliknięciem w ciągu kilku minut, a nie miesięcy. W sektorze prywatnym firmy mogłyby żądać informacji potrzebnych do takich celów, jak kontrola zdolności kredytowej, składanie wniosków o kredyt hipoteczny i weryfikacja tożsamości.

Zamiast łączyć te dane w krajowej bazie danych identyfikacyjnych, powiązanej z fizycznym lub cyfrowym identyfikatorem, jak zaproponował Tony Blair w 2006 r., ogólna warstwa wymiany danych po prostu przekierowywałaby żądania do części stanu, która przechowuje te informacje. W większości przypadków dane osobowe można następnie zastąpić bezpieczniejszymi alternatywami, takimi jak identyfikatory pseudonimowe, które są używane tylko w określonych kontekstach, oświadczenia potwierdzające coś o danej osobie oraz tokeny, które coś reprezentują, ale nie mogą być skradziony lub ponownie wykorzystany.

Charakter i liczba powiązań, jakie każda osoba tworzy w ciągu swojego codziennego życia, stanowiłaby wówczas znacznie bardziej wiarygodną miarę jej istnienia niż jakakolwiek konwencjonalna forma tożsamości. Uniemożliwiłoby to również możliwość wprowadzania fałszywych informacji, a tym samym znacznie ograniczyłoby możliwość popełnienia oszustwa, które w tej chwili stanowi około 40% wszystkich przestępstw.

Czego więc potrzeba, aby wdrożyć ten system?

Ewolucja cyfrowa

Po pierwsze, należy pamiętać, jak technologie cyfrowe rozwinęły się w ciągu ostatnich 50 lat.

Jak Chris Riley, dyrektor Inicjatywy Przenoszenia Danychujmuje to: „Już kilka razy byliśmy świadkami zmian w naszej infrastrukturze komunikacyjnej. Po pierwsze, kiedy sieć telefoniczna stała się infrastrukturą stosu protokołów internetowych; ponownie, gdy stos protokołów internetowych stał się infrastrukturą sieci WWW; a potem znowu, gdy Sieć stała się infrastrukturą, na której zbudowano najważniejsze usługi „brzegowe”, takie jak wyszukiwanie i media społecznościowe. w tej chwili te usługi brzegowe same w sobie stają się infrastrukturą. W konsekwencji będą one coraz bardziej regulowane.”

Kiedy na rynek trafiły pierwsze telefony, początkowo działały one na „brzegu”, ponieważ większość ludzi przez cały czas korzystała z komputerów stacjonarnych, aby uzyskać dostęp do Internetu. Przejdźmy gwałtownie do dzisiaj i 92% osób w wieku od 16 do 64 latlat w Wielkiej Brytanii posiadają telefony i tak jest 4,8 miliarda użytkowników telefonów na całym świecie.

Na przestrzeni dziejów, kiedy nowe technologie stały się integralną częścią naszego codziennego życia, zdaliśmy sobie sprawę, iż zasady muszą się zmienić. W XIX wieku, wraz z rozwojem sieci kolejowej, parlament uchwalił ustawę o przewoźnikach z 1830 r., która klasyfikowała operatorów kolejowych jako zwykłych przewoźników i nakładała na nich obowiązek przewozu klientów bez dyskryminacji, niezależnie od statusu społecznego i możliwości ekonomicznych.

Jeśli zastosujemy tę samą logikę do przenoszenia danych, rozsądnie będzie sądzić, iż nasze urządzenia powinny odgrywać podobną rolę, pomagając nam przenosić informacje z jednego miejsca do drugiego bez niepożądanego wpływu. Stworzyłoby to otwarty, interoperacyjny system oparty na wspólnych standardach, zabezpieczeniach regulacyjnych i zgodzie użytkownika.

To jest właśnie ten rodzaj „interwencji prokonkurencyjnej”, jakiego używa Jednostka ds. Rynków Cyfrowychustanowiony przez Urząd ds. Konkurencji i Rynków, będzie miał uprawnienia do wdrożenia po wejściu w życie Ustawa o rynkach cyfrowych, konkurencji i konsumentach staje się prawem.

Ponieważ rządy starają się regulować te przedsiębiorstwa, powinniśmy zdać sobie sprawę z istotnej roli, jaką muszą one odegrać. Ostatecznie, jeśli następny rząd będzie chciał znacząco poprawić świadczenie usług publicznychdobrym początkiem byłoby wspieranie ogólnej wymiany danych.

Jon Nash jest zastępcą dyrektora w Public First.



Source link

Idź do oryginalnego materiału