A Lonely Wolf | Jakub Różalski
Witaj!,
tak jak pisałem Ci ostatnio, obiecałem niebawem wywiad z Jakubem Różalskim, znanym jako mr_werewolf. Tak więc proszę bardzo, miłej lektury
Jakub Różalski | wywiad
Witaj Jakub, cieszę się, iż udało nam się zorganizować ten wywiad. Nie ukrywam, iż od dłuższego czasu obserwuję Twoją twórczość i muszę powiedzieć, iż robisz świetną robotę, czy miałeś to coś od samego początku czy też Twoja twórczość ewoluowała do kierunku którym podążasz obecnie?
Witam! Bardzo dziękuję za miłe słowa. Czy miałem „to coś” od początku, no nie wiem, nie sądzę… maluję i rysuję od zawsze, odkąd pamiętam, natomiast oczywiście to jak to dzisiaj wygląda to raczej lata ciężkiej pracy, wytrwałości i poświęceń. No ok, z tym poświęceniem to przesadziłem, malowanie i tworzenie niebanalnych opowieści to moja największa pasja, coś co sprawia mi największą przyjemność i daje najwięcej satysfakcji. Pewnie właśnie dla tego wciąż to robię i jest to mój sposób na życie.
Wielu z nas lubi kontrasty i historie – opisz proszę, co robiłeś w 2010 roku i jak to się ma do Twojego obecnego zajęcia ?
W roku 2010 wciąż pracowałem jako Projektant w największej rodzimej firmie jubilerskiej. Dodatkowo pracowałem jako freelancer i ilustrator przy różnych projektach. Zawodowo od zawsze związany jestem ze sztuką i szeroko-pojętą kreacją, natomiast dopiero kilka lat temu udało mi się osiągnąć taką pozycję i komfort zawodowy, iż mogę całkowicie skupić się na własnych, autorskich, projektach i w 100% decydować o tym co i jak chcę robić.
Muszę przyznać, iż nigdy prędzej nie widziałem tak unikatowego połączenia, z jednej strony motywy z historii Polski, wiejskie krajobrazy, z drugiej strony bardzo futurystyczne mechy, Skąd i kiedy pojawił się u Ciebie pomysł stworzenia uniwersum 1920+ ?
Jak już wielokrotnie wspominałem w wywiadach, w świecie 1920+ połączyłem po prostu wszystko co mnie zawsze fascynowało i inspirowało. Historię, fantastykę, dzieciństwo spędzone na wsi i w górach, klasyczne malarstwo i ogromne machiny bojowe. Tylko te mechy, czyli te ogromne machiny kroczące w alternatywnym świecie 1920+ nie są futurystyczne. To masywne, powolne, napędzane silnikiem diesla i bardzo zawodne maszyny… przypominają one i są inspirowane pierwszymi czołgami i pociągami pancernymi z czasów Wielkiej Wojny. Uwielbiam dziką przyrodę, wiejskie krajobrazy, otwarte przestrzenie, kontrastowanie tego z agresywną techniką i postępującą cywilizacją.
Czy możesz opowiedzieć skąd wziął się u Ciebie pomysł na stworzenie drugiego uniwersum Wolfpack ?
Uwielbiam wilkołaki i mroczne fantasy. Zawsze chciałem stworzyć jakąś opowieść osadzoną w średniowiecznej Polsce i okolicach, ale z motywami fantasy. Demoniczni Krzyżacy, pogańskie wilkołaki, konflikt dwóch cywilizacji… wszystko to ma podobną genezę jak 1920+. Dzieciństwo spędzone w lasach, Sienkiewicz, fascynacja historią, mitami i ludowymi legendami.
Czy często dostajesz zapytania z zagranicy nt. aspektów historycznych naszego kraju związanych z Twoimi pracami ?
Tak dość często, praktycznie w każdym wywiadzie jestem o to pytany.
W sieci można przeczytać, iż pracowałeś przy projekcie Kong: Wyspa Czaszki, czy to prawda i możesz nam przybliżyć czym się zajmowałeś ?
Tak to prawda. Pracowałem we wczesnej fazie pre-produkcyjnej przy tworzeniu wizji artystyczne filmu jako artysta koncepcyjny, bezpośrednio z reżyserem Jordanem Vogt-Robertesem. To była świetna przygoda i interesujące doświadczenie, ale wolę skupiać się na realizacji własnych projektów i wizji, a nie na wizualizacji wizji innych osób.
Czy finalnie użyto Twojej pracy na potrzeby filmu ? Jak to się odbywało od strony formalnej ?
Generalnie jak wspominałem moja praca polegała głównie na tym by stworzyć podwaliny pod ogólny koncept poszczególnych scen, atmosfery i wizji artystycznej filmu. Kilka moich ilustracji można zobaczyć praktycznie przeniesionych w 1:1 w finalnej wersji filmu.
Czy mógłbym prosić o wskazanie w kilku zdaniach jak to wyglądało od strony formalnej (wykorzystanie Twoich ilustracji) – czy była umowa, czy negocjowałeś ją ?
Tak umowy oczywiście były najczęściej negocjowane, była mi przedstawiana jakaś wstępna propozycja, potem ja nanosiłem swoje poprawki i zmiany i tak do osiągnięcia porozumienia, ale nie był to jakiś specjalnie długi czy skomplikowany proces. Kar umownych nie pamiętam, pewnie gdyby były to bym się wystraszył i nie podpisał Oczywiście z tego typu zapisami miałem do czynienia w przypadku pracy nad Skull Island., tam jest to wszystko bardzo restrykcyjne.
Biorąc pod uwagę Twoją twórczość, wydaje się być ona wręcz stworzona dla przemysłu gier i filmu zarówno na małym jak i na dużym ekranie. Czy istotnie jest zainteresowanie tej branży Twoimi pracami ?
Myślę, iż bierze się to głównie z tego, iż zawsze staram się opowiadać jakieś historie poprzez moje prace i zapraszać widza do mojego własnego świata. To daje mi największą satysfakcję. Tak, mam bardzo dużo propozycji zarówno z branży gier jak i przemysłu filmowego. w tej chwili powstaje pierwsza gra komputerowa osadzona i na licencji mojego świata 1920+ – Iron Harvest.
Czy jest zainteresowanie producentów np. gier FPS ?
Sprawa z grą wygląda tak, iż podpisałem umowę na wyłączność, jeżeli chodzi o gry komputerowe i świat 1920+, z firmą King Art Games. Czyli jeżeli choćby jest takie zainteresowanie i są propozycje to nie może się to odbyć bez współudziału producenta Iron Harvest. Oczywiście wysokiej jakości gra FPS to zupełnie inne budżety niż RTS, dla tego postanowiliśmy rozpocząć od gry strategicznej osadzonej w świecie 1920+, jeżeli Iron Harvets odniesie światowy sukces, na pewno zczniemy rozmowy na temat FPSa lub innej tego typu gry mogącej skupić się na odkrywaniu świata, eksploracji i opowiadaniu historii.
Jak wiesz ja zajmuje się prawem autorskim, czy możesz nam przybliżyć kiedy pierwszy raz miałeś styczność z prawem autorskim ?
Myślę, iż pierwszy raz to na studiach. Potem to już raczej głównie w kwestii umów i licencji.
Kiedy podpisałeś pierwszą umowę autorską w swojej działalności ?
W roku 2014, była to umowa na grę planszową osadzoną w świecie 1920+, czyli Scythe.
Gry Scythe oraz Iron Harvest, Inny świat oraz wydany i dystrybuowany przez Amazona artbook, powiedz jak wyglądały z Twojej strony kwestie związane z Twoimi prawami autorskimi, czy stosowałeś umowy związane z prawami autorskimi, jeżeli tak to jak wyglądało to od strony formalnej ?
Zarówno gra Scythe jak i Iron Harvest są osadzone w moim świecie 1920+ i na podstawie umowy licencyjnej. W tym przypadku producent płaci za moją wizję świata, bohaterów i historię, oczywiście również za obrazy i koncepcję, ale głównie chodzi o ogólną wizję artystyczną i historię, nie o jakiś konkretny, pojedynczy obraz, czy zbiór obrazów.
Czy producent płaci za wizję świata, w tym wykorzystanie już istniejącej Twojej twórczości, czy też musiałeś coś stworzyć na potrzeby gry ?
Głównie za wizję świata, historię, itd. To zależy od produktu, ale zwykle również za możliwość wykorzystania istniejących obrazów i koncepcji. zwykle też tworzę potem kolejne prace na potrzeby danego produktu, ale nie dla tego, iż muszę czy zmusza mnie do tego umowa, tylko dla tego, iż chcę. Chcę być związany z projektem pod którym się podpisuję.
Jakie są Twoje doświadczenia związane z wydaniem Innych światów ? Chodzi mi o kwestie formalne, doświadczenie we współpracy z wydawcą ?
Doświadczenie mam bardzo dobre. Od początku wszystko było jasno ustalone. Wszystkie opowiadanie są oparte i inspirowane moimi pracami, natomiast nie jest to część żadnego ze światów które tworzę. Są to niezależne wizje autorów opowiadań. Nie chciałem komplikować kwestii praw autorskich i wizji świata. Jest to po prostu zbiór opowiadań na bazie moich obrazów, jednak wszystkie te historie nie są moje (chociaż, niektóre wizję i interpretacje sa bardzo blisko moim własnym ), należą one i zostały stworzone przez poszczególnych pisarzy, to co je łączy to właśnie moja twórczość. Taki był pomysł na tą książkę.
Czy kiedykolwiek zawarłeś umowę na przeniesienie autorskich praw majątkowych ? jeżeli nie, to dlaczego ?
Nie, nie przypominam sobie, jedynie umowy licencyjne?
Czy możesz pokrótce wyjaśnić czytelnikom dlaczego umowy przenoszące nigdy nie wchodziły w grę ?
Ciężko powiedzieć, po prostu nikt mi wcześniej takiej umowy nie proponował.
Jak z Twojego punktu widzenia podchodzi się do kwestii praw autorskich i ogólnie własności intelektualnej poza granicami kraju ?
Myślę, iż podchodzą tam do tego, szczególnie w USA, bardzo poważnie. Starają się bardzo by wszystko było klarowne w tym zakresie, szczególnie jeżeli chodzi o wizję i sam pomysł. Nie mogę oczywiście powiedzieć, iż jestem jakimś ekspertem, podpisałem raptem kilka umów, głównie licencyjnych. Czy te umowy są negocjowalne? Czy sa obszerne? Tak umowy były negocjowane, nie są specjalnei obszerne, ale zależy to też od produktu. Na przykład umowa na grę komputerową jest znacznie bardziej skomplikowana i obszerna niż ta na grę planszową, umowa na książkę była też bardzo prosta.
Jakiego rodzaju licencji udzielasz osobom, które kupują od Ciebie cyfrowe reprodukcje Twoich prac ?
Nie sprzedaję cyfrowych reprodukcji moich prac. Oczywiście dzieje się tak w przypadku gier czy innych „poważniejszych” produktów, ale tam chodzi o licencję i prawa do wykorzystania świata, a za tym idzie wykorzystanie prac osadzonych w danym świecie. Najczęściej jest to „licencja na wyłączność” w danej branży, np. gry komputerowe, gry planszowe, itd.
Czy w związku z otrzymywanymi czasami zleceniami na stworzenie czegoś na zamówienie, podpisujesz w tym zakresie umowy ?
Ostatnie zlecenie dla osób trzecich to była praca nad Skull Island i była to końcówka roku 2014… od tego czasu, szczególnie po ogromnym sukcesie Scythe, mam to szczęście, iż mogę skupić się wyłącznie na moich własnych projektach, nie wykonuję prac na zlecenie.
Dzisiaj niewątpliwie trzeba być w sieci by być zauważonym, by móc pokazywać swoją twórczość i trafiać z nią do jak najszerszego grona odbiorców, to duża szansa i ułatwienie ale też częściowo utrata kontroli nad swoimi zbiorami, czy możesz nam opowiedzieć czy borykasz się z kradzieżą Twoich prac w sieci ?
To prawda. Po prostu akceptuję ten fakt i nie walczę z tym. Wiem, iż moje prace są wykorzystywane w wielu miejscach i przez różne osoby a choćby firmy, ale nie widzę sensu by z tym walczyć, tak po prostu jest i będzie. Internet jest ogromny niesie ze sobą wiele dobrego, ale i wiele złego.
Z doświadczenia wiem, iż podmioty naruszające prawa autorskie można podzielić na dwie grupy ? użytkownicy indywidualni, przysłowiowy Kowalski oraz biznes, jak to wygląda u Ciebie ?
Tak, były to głównie firmy, które wykorzystywały moje prace w swoich reklamach. Wiem, iż kilka razy zajmowały się tym kancelarie prawne moich partnerów biznesowych, ja nie nigdy się tym nie zajmowałem osobiście.
Czy miałeś do czynienia z kopiowaniem swoich prac przez osoby trzecie ?
Wiele razy. Często choćby dostaję bezpośrednio linki gdzie ludzie pokazują obrazy, które są po prostu dość słabą kopią moich prac. Czasami wiszą one gdzieś na ścianach w jakiś klubach w Indiach czy Chinach. Uważam, iż to dość zabawne. Często też widzę jak młodzi artyści kopiują moje prace, nie widzę w tym nic złego, raczej jest to powód do dumy.
Czy miałeś jak dotąd takie przypadki żeby podejmować jakieś kroki prawne w sytuacjach gdy wiesz, iż doszło do naruszenia Twoich praw?
Tak jak wspominałem ja osobiście nigdy tego nie robiłem, natomiast wiem, iż moi partnerzy biznesowi kilka razy podejmowali takie kroki.
Jakie jest Twoje zdanie nt regulacji prawnych związanych z własnością intelektualną w naszym kraju ? Czy nasze przepisy są w tym zakresie uciążliwe gdyż dochodzenie sprawiedliwości w tego typu sprawach jest dość skomplikowane czy też nie, bo np. nie trzeba rejestrować nigdzie swoich praw autorskich ?
Jeśli mam być szczery nigdy o tym nie myślałem. Staram się raczej skupiać na malowaniu i tworzeniu własnych światów i opowieści, kwestie takie jak prawo czy księgowość zostawiam specjalistą. Mnie te tematy przerastają.
Czy spotkałeś się kiedyś z tym, iż musisz zarejestrować swoje prawa autorskie na zagranicznym rynku, po to by móc w pełni tam chronić swoje prawa ?
Nie, nigdy. Myślę, iż w przypadku tego co robię byłoby to bardzo trudne, praktycznie niemożliwe.
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad rejestracją znaku towarowego ?
Tak, ale ostatecznie zrezygnowałem, uznałem iż nie jest to tak ważne w kontekście mojej pracy. Nie wykluczam natomiast, iż zrobię to w przyszłości.
Czy twoim zdaniem warto zadbać o zabezpieczanie swoich praw autorskich?
Z pewnością, chociaż w przypadku malarstwa nie jest to takie łatwe do zdefiniowania. Dla tego ja skupiam się głównie na zabezpieczeniu ogólnej wizji, historii i pomysłów na światy które tworzę, nie konkretnych prac czy obrazów.
Ostatnio na Twoim profilu na instagramie widać iż bywasz w LA. Czy masz jakieś najbliższe plany zawodowe które możesz zdradzić ?
To prawda. Byłem tam na zaproszenie i na rozmowach związanych z produkcją filmową osadzoną w moim świecie 1920+… na razie nie mogę powiedzieć nic więcej, ale proszę trzymać kciuki
Dziękuję Ci bardzo za wywiad
Dziękuję również.
*****
Mam nadzieję, iż wywiad był dla Ciebie interesujący Mam nadzieję, iż następny wywiad będzie także zamieszczony w formie audio. Poniżej zamieszczam parę linków do twórczości Jakuba i produktów opartych na jego twórczości:
Do następnego razu