Jest ojcem czworga dzieci. "Żona wraca do pracy, ja zostaję w domu. Czemu? Bo chcę"

7 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Kelly Sikkema / Unsplash


"Chciałbym być przykładem. Chciałbym pokazać, iż tata nie jest gorszy od mamy, iż nie jest tylko dużym dzieckiem i potrafi zaopiekować się bombelkiem. Może dzięki temu kilku facetów zdecyduje się na to samo" - mówi w rozmowie z eDziecko Maciej Siwiński, tata czwórki dzieci, który niebawem wybiera się na urlop rodzicielski.
Maciej Siwiński jest dumnym tatą czwórki dzieci. Najstarszy jest Marcel, ma siedem lat i chodzi już do szkoły. Róża i Barnard to jeszcze przedszkolaki, mają 4 i 6 lat, a najmłodsza z pociech - Marianna - ma pół roku. Oli, żonie Macieja, urlop macierzyński kończy się w styczniu i wtedy wraca do pracy. Jest copywriterką, na początku będzie pracowała na pół etatu, potem na cały. Pracuje zdalnie, co jest sporym ułatwieniem w organizacji życia rodziny. A od stycznia wiele się zmieni, bo wtedy to Maciej idzie na urlop i przejmuje stery w opiece nad dziećmi. - Idę na urlop, bo mogę. Planuję skorzystać z możliwości wzięcia części urlopu rodzicielskiego, czyli 9 tygodni tylko dla ojca oraz 8 tygodni z części "do podziału". Będę więc na urlopie przez 17 tygodni - mówi w rozmowie z redakcją eDziecko.pl.


REKLAMA


Chce więcej czasu spędzać z dziećmi
Po narodzinach starszych dzieci, Maciej wykorzystywał możliwość wzięcia 14 dni wolnego z racji opieki nad matką po porodzie oraz dwóch tygodni urlopu ojcowskiego. Był więc w domu przez miesiąc. Prowadził wówczas własną działalność gospodarczą, nie mógł sobie pozwolić na dłuższą przerwę w pracy. Teraz poza działalnością, pracuje też na etacie i zamierza skorzystać z przysługującego mu prawa do urlopu.


- Chcę aktywnie uczestniczyć w wychowywaniu dzieci. Staram się, robię, co mogę, żeby być z nimi, ile tylko się da, ale najczęściej jest to mniej, niż bym chciał. Chciałbym stworzyć jak najlepsze relacje z córką już od samego początku jej życia. Zdaję sobie sprawę, iż nie będzie tego pamiętać, ale mam nadzieję, iż gdzieś podświadomie będzie to u niej kiełkowało w dobrym kierunku.


Powodów jest więcej
- Chciałbym też, żeby moja żona jak najszybciej wróciła do pracy. Nie ze względów finansowych, bo na szczęście jakoś sobie radzimy, ale ze względów nazwijmy to społecznych. Różnica wieku naszych dzieci jest niewielka, w związku z tym Ola miała pięcioletnią przerwę w pracy. Decyzja o powrocie była dla niej bardzo trudna, ale widziałem, jak to poprawiło jej samopoczucie i nastawienie do życia - mówi Maciej. Ale to nie koniec powodów, dla których nasz rozmówca idzie na urlop rodzicielski. - Trochę też chciałbym być przykładem. Chciałbym pokazać, iż tata nie jest gorszy od mamy, iż nie jest tylko "dużym dzieckiem" i potrafi zaopiekować się bombelkiem. Może dzięki temu kilku facetów zdecyduje się na to samo - mówi.


Poranek musi być dobrze zorganizowany
Maciej mówi, iż Ola ma dużą dowolność co do godzin pracy, co będzie to znacznym ułatwieniem w organizacji dnia. - Dziś poranek zwykle rozpoczyna się tak, iż ja przygotowuję śniadanie, a Ola ogarnia dzieci. Czy się zamienimy? Nie wiem. Po wyekspediowaniu dzieci do placówek Ola będzie siadała do pracy, a ja będę zajmował się Marianną. Pewnie wyjdę z nią na spacer, zrobię zakupy, ogarnę jakieś sprawy domowe. Myślę, iż praniem i myciem naczyń nie będziemy się zamieniać, pierwsze robi Ola, drugie to moje zadanie. Chociaż kto wie? - mówi. A co dalej? Maciej przygotuje obiad, potem przywiezie Marcela ze szkoły, Bernarda i Różę z przedszkola, przygotuje i poda dzieciom podwieczorek. Potem już zabawy do wieczora.
- Popołudnie chyba nie za bardzo się zmieni, może poza jednym aspektem. Ola na pewno będzie szybciej po pracy w domu niż ja teraz - mówi Maciej. Nauczony doświadczeniem wie, iż w ciągu dnia często trzeba na bieżąco reagować na zmieniającą się sytuację. - Myślę, iż kiedy ja przejmę więcej przedpołudniowych obowiązków rodzinnych, to w naszym domu będzie więcej chaosu i spontaniczności - śmieje się.


Coraz więcej ojców idzie tą ścieżką?
Nasz rozmówca przyznaje, iż nie zna innych mężczyzn, którzy zdecydowali się na taki dłuższy urlop. -Chociaż mam wrażenie, iż jest grono ojców, którzy mieliby na to dużą ochotę. Mam wśród swoich znajomych ojców, którzy, słysząc moje deklaracje o pójściu na rodzicielski, mówili: "Też bym tak chciał, no ale wiesz..." - i tu padały różne powody. Głównie finansowe, ale też obawa, czy będą umieć zostawić swoje zajęcia i poświęcić się wyłącznie dziecku. No i czy będą w stanie wszystko przy dziecku ogarnąć. Na szczęście nie ma powodu: "co ludzie na to powiedzą". Czyli tak jakby przeszkody były czysto techniczne, a nie społeczno-towarzyskie - mówi Maciej.
Urlop rodzicielski to wciąż jeszcze domena kobiet, nasz rozmówca twierdzi, iż do zmiany światopoglądu w tym temacie jeszcze daleka droga. - Bo gadanie, motywowanie i przytakiwanie to jedno, a jak przychodzi do konkretnych działań - to już inna historia - mówi. Chociaż przyznaje, iż miło było widzieć jak na rozpoczęciu roku szkolnego u jego syna połowa rodziców, to byli ojcowie. - To jest krok w dobrą stronę - uważa.


Nie boi się utraty pracy?
Spytany o stres związany z utratą pracy w związku z długim urlopem, mówi, iż na szczęście jego żona nie miała takich problemów. Sam też się nie boi. O planowanym urlopie firma wie od roku, więc systematycznie, małymi kroczkami, przygotowuje się do jego nieobecności i później powrotu na stanowisko. - w tej chwili jestem szefem studia TV w wydawnictwie rolniczym. Zajmuję się również produkcją wideo: filmowaniem, montażem, postprodukcją. Nie zostanę "w tyle", jedyna możliwość, to sytuacja, kiedy pod moją nieobecność rozpocznie się jakiś nowy program, "nowy format". Ale myślę, iż nie będzie trudno wdrożyć się w nowe zadanie - mówi.
Prawo tu nie rozróżnia kobiet i mężczyzn
Prawo dla kobiet i mężczyzn w tej materii jest takie samo, jednak przekonanie, iż ojcowie dziecka nie korzystają z urlopów rodzicielskich, jest bardzo silne. - Problemem są tu sami tatusiowie, którzy uważają, iż pozostawanie w domu z dzieckiem jest domeną kobiet. Oczywiście problem leży też po stronie pracodawców, którzy niechętnie patrzą na wnioski od pracowników - ojców. O ile dwutygodniowy urlop ojcowski jeszcze jakoś przechodzi, o tyle te 9 tygodni rodzicielskiego to już czasami dla niektórych pracodawców jest za dużo - mówi Marta Handzlik-Rosuł, specjalistka ds. prawa pracy, która prowadzi profil na Instagramie Zgodnie z prawem oraz blog o tej samej nazwie.


A Ty? Co znasz mężczyzn, którzy poszli na urlop rodzicielski? Uważasz, iż radzą sobie tak samo dobrze, jak kobiety? Chętnie poznam twoją opinię: [email protected]
Idź do oryginalnego materiału