Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi /nr 69/ (23-01-2025)

1 miesiąc temu

Wersja publikowana w formacie PDF

Komisje:
  • Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi /nr 69/
Mówcy:
  • Poseł Jan Krzysztof Ardanowski /Republikanie/
  • Przewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa i Obszarów Wiejskich „Regiony” Bolesław Borysiuk
  • Poseł Krzysztof Ciecióra /PiS/
  • Dyrektor Departamentu Płatności Bezpośrednich w MRiRW Joanna Czapla
  • Ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych Adam Drosio
  • Przewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa „Samoobrona” Marek Duszyński
  • Prezes Podlaskiej Izby Rolniczej Grzegorz Leszczyński
  • Członek zarządu Podlaskiej Izby Rolniczej Zdzisław Łuba
  • Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski /PSL-TD/
  • Prezes Zarządu Lubelskiego Stowarzyszenia Rolniczego Jarosław Miściur
  • Podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Adam Nowak
  • Dyrektor Polskiej Izby Nasiennej Artur Paszkowski
  • Prezes Stowarzyszenia Warmińsko-Mazurskich Producentów Rolnych Andrzej Pauperowicz
  • Poseł Kazimierz Plocke /KO/
  • Wiceprezes Izby Rolniczej w Opolu Łukasz Smolarczyk
  • Przedstawiciel Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej Adam Stańczyk
  • Rolnik Marcin Szarejko
  • Poseł Robert Telus /PiS/
  • Ekspert do spraw WPR w Grupie Copa Cogeca Aleksandra Zembrzuska
  • Koordynatorka ds. rzecznictwa Koalicji Żywa Ziemia Justyna Zwolińska

Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, obradująca pod przewodnictwem posła Mirosława Maliszewskiego (PSL-TD), przewodniczącego Komisji, zrealizowała następujący porządek dzienny:

– „omówienie zmian w ekoschematach w 2025 r.”

W posiedzeniu udział wzięli: Adam Nowak podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi wraz ze współpracownikiem, Adam Drosio ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, Adam Stańczyk przedstawiciel Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej, Marek Duszyński Przewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa „Samoobrona” wraz ze współpracownikami, Andrzej Pauperowicz prezes Stowarzyszenia Warmińsko-Mazurskich Producentów Rolnych, Jarosław Miściur prezes Zarządu Lubelskiego Stowarzyszenia Rolniczego, Łukasz Smolarczyk wiceprezes Izby Rolniczej w Opolu, Artur Paszkowski dyrektor Polskiej Izby Nasiennej, Grzegorz Leszczyński prezes Podlaskiej Izby Rolniczej wraz ze współpracownikiem, Justyna Zwolińska koordynatorka ds. rzecznictwa Koalicji Żywa Ziemia, Bolesław Borysiuk przewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa i Obszarów Wiejskich „Regiony”, Adam Drosio ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, Marcin Szarejko rolnik, Tomasz Nawrocki stały doradca Komisji oraz Aleksandra Wielgos asystentka przewodniczącego Komisji.

W posiedzeniu udział wzięli pracownicy Kancelarii Sejmu: Dariusz Myrcha, Anna Rajewska i Jarosław Żołądź – z sekretariatu Komisji w Biurze Komisji Sejmowych.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dzień dobry, otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Informuję, iż posiedzenie Komisji zostało zwołane w trybie art. 152 ust. 2 regulaminu Sejmu na wniosek grupy posłów.

Witam państwa posłów, witam przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z podsekretarzem stanu panem ministrem Adamem Nowakiem. Witam głównego inspektora jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych pana Przemysława Rzodkiewicza, jak również przedstawicieli pozostałych organizacji oraz wszystkich przybyłych gości.

Na podstawie listy obecności stwierdzam kworum. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został państwu dostarczony i obejmuje omówienie zmian w ekoschematach w 2025 r. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Jednocześnie chcę powiedzieć, iż przewidujemy dyskusję z udziałem wszystkich zaproszonych gości, czyli nieparlamentarzystów, którzy chcieliby brać udział w debacie i zabrać głos, zadać pytanie i w związku z tym proszę o zgłoszenie się do sekretariatu, tak żebyśmy wiedzieli później, jaki czas wystąpienia ustalić. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Bardzo proszę przedstawiciela wnioskodawców o uzasadnienie wniosku. Pan poseł Krzysztof Cieciura, proszę panie pośle.

Poseł Krzysztof Ciecióra (PiS):

Dziękuję, panie przewodniczący. Na początku chciałem tylko się upewnić, iż posłowie również będą mogli zabrać głos.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Tak, to wynika z regulaminu. Natomiast goście... regulamin umożliwia zabranie głosu, nie określa i nie ma takiego obowiązku, więc goście, bardzo proszę, żeby się zgłaszali do sekretariatu i wtedy będą z oddzielnej listy jako pierwsi zabierali głos.

Poseł Krzysztof Ciecióra (PiS):

Oczywiście, tym bardziej iż faktycznie nasza inicjatywa, aby zwołać to posiedzenie Komisji, wynikała z głosów i próśb rolników, którzy obserwują, co się dzieje z ekoschematami.

Teraz, w 2025 r., wprowadzane są kolejne zmiany, które w moim przekonaniu są wprowadzane bardzo po cichu i bez należytego ogłaszania tych zmian czy informowania rolników o tym, co się dzieje. Oczywiście był komitet monitorujący, jak rozumiem, była dyskusja na ten temat, natomiast nie ma szerszej refleksji, szerszego spojrzenia na to, co się dzieje z ekoschematami, zmianami, które nas czekają, ograniczeniami, które tak jak te propozycje, które są w tej chwili wprowadzane, będą miały miejsce. Ale wprowadzamy, ministerstwo rolnictwa wprowadza również kolejne, nowe ekoschematy i uważam, iż tej dyskusji nie ma, dlatego cieszę się, iż udało się zwołać to posiedzenie Komisji. Cieszę się, iż tak wielu rolników przybyło na dzisiejsze posiedzenie Komisji, bardzo wam za to dziękuję i po moim słowie wprowadzenia, jeżeli pan przewodniczący wyrazi na to zgodę, rzeczywiście rolnicy jako pierwsi powinni zabierać głos i prosić o wyjaśnienia, doprecyzowanie wszystkich tych propozycji, które – mam nadzieję – ministerstwo rolnictwa będzie przedstawiać i prezentować.

Pozwolę sobie skupić się na kilku rzeczach, które uważam za istotne i które pojawiają się w materiale, który do nas dotarł. Przede wszystkim nowy ekoschemat o nazwie Grunty wyłączone z produkcji. Przyznam się, iż kiedy przeczytałem o tym ekoschemacie, to zalała mnie... nie powiem, co mnie zalało, ale byłem bardzo zły, bardzo rozczarowany. Przyznam się, iż jestem zdruzgotany w ogóle taką propozycją, aby wprowadzać ekoschemat, gdzie de facto jakby mamy płacić za ekoschemat, który realizuje brak produkcji rolniczej. Wprowadzamy ekoschemat, który ma motywować do tego, żeby nie uprawiać ziemi. Dla mnie jest to antyekoschemat, antypolityka, jeżeli chodzi o rolnictwo. Jestem zdruzgotany tym, iż tak przechodzimy wokół tego bez jakiejś emocji. Rozumiem, iż w informacji jest przekazane, iż to jest propozycja Komisji Europejskiej, ale na Boga, my mamy płacić z pieniędzy na rozwój rolnictwa w Polsce na to, żeby ugorować? Naprawdę? Ja się na to nie zgadzam. I uważam, iż ministerstwo również powinno zabrać głos przeciwny. Nie powinniśmy się na to godzić, tym bardziej iż rzekomo jest to kompromis za wycofanie się z ugorowania proponowanego przez KE. Uważam, iż nie powinniśmy się godzić na pójście dalej jeszcze z tym kompromisem i rozszerzaniem tego ekoschematu. I tu jest pytanie do ministerstwa, bo jak rozumiem, ten ekoschemat już funkcjonuje: jaka była skala? Ile było zgłoszonych wniosków? Ilu rolników złożyło wniosek właśnie na ten ekoschemat? No właśnie, rolników. Szanowni państwo, nie dalej jak dwa tygodnie temu jako Komisja rolnictwa spotkaliśmy się na zaproszenie ministra Siekierskiego w ministerstwie rolnictwa, aby rozmawiać o wprowadzeniu definicji rolnika aktywnego, czyli wyodrębnienia pewnych praktyk, pewnych zachowań, jakichś kryteriów, które pozwolą wyodrębnić grupę prawdziwych rolników, którzy rzeczywiście uprawiają rolnictwo, którzy pozyskują z ziemi plon. Jak to zrobić? Co do zasady ja popieram takie plany i uważam, iż powinniśmy do tego doprowadzić, natomiast ekoschemat, który płaci za to, iż się nie uprawia, będzie oznaczał, iż to jest dalej rolnik, iż osoba, która otrzymuje ten ekoschemat, jest rolnikiem, jest aktywnym rolnikiem? Dla mnie ekoschematy były podstawowym kryterium mówiącym o tym, czy ktoś jest aktywny, czy nieaktywny. Wprowadzamy w związku z tym de facto do ekoschematów furtkę mówiącą o tym, iż możesz być nieaktywnym rolnikiem, ale nie uprawiasz ziemi i dzięki temu jesteś rolnikiem, bo pozyskujesz ekoschemat. Mało tego, ten ekoschemat też jest zagrożeniem dla dzierżawców, dla tych rolników, którzy mają dzierżawy, bo taki właściciel ziemi może sobie pomyśleć: a po co mi rolnik do przewracania tej ziemi, jak ja mam ekoschemat, grunty wyłączone z produkcji. Czy jest też refleksja na ten temat? Czy państwo przewidujecie takie scenariusze?

Kolejna zmiana to wprowadzenie limitu powierzchni dla ekoschematów obszarowych, wariantów, praktyk. Myślę, iż rolnicy będą tu również oczekiwali na informację, z czego wynika wprowadzenie tego limitu, czy on jest zasadny, czy faktycznie nie ma jednego wyjścia w tym zakresie. Tak samo zmiana w ramach ekoschematu – Integrowalna produkcja roślin. Chciałbym dostać informację, na jakiej podstawie zostały wprowadzone szacowane stawki na poszczególne grupy upraw. Skąd wynikają akurat takie stawki, kto je wyliczał, skąd takie dane i czy było to też skonsultowane z rolnikami, z organizacjami? Czy rolnicy mają świadomość tego, iż właśnie takie stawki będą do tych grup upraw proponowane?

Kolejne zmiany, które chciałbym poruszyć, to jest retencjonowanie wody na trwałych użytkach zielonych. Czy ta zmiana w ogóle jest konieczna, bo jak rozumiem, chodzi tutaj o ekoschemat, który mógłby być realizowany na Obszarach Natura 2000. Czy faktycznie taka była potrzeba środowisk rolników, którzy niejako, jak czytamy w tej informacji, byli wyłączeni? Czy faktycznie ta skala problemu jest na tyle szeroka, iż należy to uwzględniać w zmianie? Czy jest to też jakaś sugestia ze strony KE? Oczywiście rolnictwo węglowe – myślę, iż to też może wzbudzić dużo emocji, ponieważ mamy przede wszystkim zmniejszenie punktacji. Proszę o informację, z czego wynika ten aspekt, ta zmiana w punktacji w rolnictwie węglowym.

Mamy również kolejny, nowy ekoschemat – Stosowanie materiału siewnego kategorii elitarny lub kwalifikowany. Tu też bardzo bym prosił o historię, skąd taka propozycja, dlaczego nowy ekoschemat do tego akurat działu? Przyznam się, iż jestem trochę też zaskoczony akurat tym ekoschematem, ponieważ dociera do mnie więcej opinii o tym, iż ten materiał siewny staje się problemem, o ile chodzi o dostęp dla rolników. Materiał siewny staje się coraz droższy, firmy starają się coraz bardziej w tym zakresie specjalizować i czy to nie doprowadzi do tego, iż po prostu dojdzie do kolejnych wzrostów cen za materiał siewny? Bo producenci będą mówić: przecież macie ekoschemat, bierzcie akurat ten materiał, który my teraz uważamy za elitarny lub kwalifikowany. Czy poprzez prowadzenie tego ekoschematu my tak naprawdę nie otwieramy puszki Pandory i problemów dla samych rolników? Bardzo bym prosił o informację, czy to również państwo analizowaliście, czy braliście to pod uwagę.

Mamy również rozszerzenie wsparcia ekoschematu – Biologiczna ochrona upraw i na pewno rolnicy też się będą na ten temat wypowiadać. A ostatnia zmiana dotyczy ekoschematu – Dobrostan zwierząt. jeżeli chodzi o pierwszy podpunkt, czyli zwiększenie odległości, limitów kilometrów, odległości siedzib stada loch, to myślę, iż to absolutnie zasadne i chciałbym podziękować za tę zmianę, wyjście naprzeciw i zwiększenie limitu z 50 do 100 km. Ta średnica rzeczywiście wydaje się być absolutnie zasadna. Natomiast jeżeli chodzi o obniżenie przeliczenia DJP dla tuczników z poziomu 0,3 do 0,1, to prosiłbym, szanowni państwo, o informację, skąd ta zmiana, czy to było skonsultowane ze środowiskiem i czy to znacznie nie ograniczy potencjalnych wnioskodawców na następne kampanie z dobrostanu zwierząt. Z tego ekoschematu byliśmy zawsze dumni, mieliśmy tu bardzo znaczące wzrosty liczby osób składających wnioski właśnie w ramach dobrostanu zwierząt i czy nie dojdzie tu do ograniczeń w dostępie do tego ekoschematu? Bardzo bym prosił o tę informację.

I też niezależnie od tego, w jakim kierunku... Mam nadzieję, iż ta dzisiejsza dyskusja będzie przede wszystkim merytoryczna, ponieważ ekoschematy wszystkim nam przysparzają pewne problemy, trudności – nie jest to reforma, z której ja osobiście byłbym jakoś bardzo zadowolony, z której byłbym dumny – ale uważam, iż właśnie z tych powodów powinniśmy o tym mówić jak najczęściej, jak najwięcej i z otwartą przyłbicą. Ministerstwo rolnictwa powinno jak najczęściej wychodzić do środowisk, aby informować o jakichkolwiek zmianach, o jakichkolwiek propozycjach.

Ja rozumiem, iż to są dopiero propozycje wysłane do Komisji Europejskiej i czekamy na to, które z nich zostaną przez komisję przyjęte, ale ja to też mówię z własnego doświadczenia. Szanowni państwo, kiedy my zgłosiliśmy pakiet zmian do KE, poszła w świat informacja o tych właśnie zmianach, które my zaproponowaliśmy, a ostatecznie zostało przyjętych tylko kilka z nich, natomiast rolnicy żyli w przekonaniu, iż cały ten pakiet został uwzględniony. Stąd również z uwagi na nasze doświadczenia z poprzedniej kadencji bardzo was proszę o to, żebyście tę politykę komunikacyjną stosowali bardzo intensywnie, ponieważ na samym końcu chodzi o to, żeby rolnik złożył wniosek, który będzie dobrze, sprawnie rozpatrzony i zostaną przelane pieniądze z racji płatności. Tyle tytułem wstępu. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję bardzo. Poproszę teraz pana ministra Adama Nowaka o stanowisko resortu.

Podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Adam Nowak:

Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo, dziękuję panu posłowi Cieciórze za to szersze uzasadnienie i uargumentowanie wniosku w sprawie zwołania dzisiejszego posiedzenia Komisji poświęconego ekoschematom.

Myślę, iż to jest istotny element, bo dzięki temu posiedzeniu Komisji szersze grono rolników będzie mogło dowiedzieć się o tych działaniach i o zmianach. Każda okazja do komunikowania tych zmian jest ważna, tak żeby przed kampanią rozpoczęcia wniosków o płatności obszarowe, przed 15 marca, możliwie jak największe grono te informacje pozyskało. Wiadomo, iż te kwestie należą do zadań z jednej strony doradztwa rolniczego, ośrodków doradztwa rolniczego, ale również Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która taki cykl szkoleń i spotkań tradycyjnie jak w latach poprzednich w poszczególnych powiatach naszego kraju będzie prowadziła – raczej doradztwo rolnicze niż agencja. Natomiast na dzisiejszym posiedzeniu przedstawię państwu tę informację. Dużą część tej informacji pan poseł Ciecióra przedstawił, odnosząc się do poszczególnych kwestii i zagadnień, po czym później albo ja, albo pani dyrektor Joanna Czapla, dyrektor Departamentu Płatności Bezpośrednich, odniesie się już do konkretnych pytań i uwag bądź wątpliwości, które pan poseł zgłaszał.

Jeśli mówimy o zmianach dotyczących ekoschematów od 2025 r., w tej lada chwila rozpoczynającej się kampanii wniosków, to odnosząc się od razu do kwestii poruszonej przez wnioskodawców, chcę powiedzieć, iż mamy już wstępną akceptację ze strony KE. Stąd też możemy z tymi informacjami wychodzić na zewnątrz. Oczywiście nie jest to jeszcze w pełni formalna informacja, więc my tego drogą formalną nie możemy podawać. Natomiast wie pan poseł oraz ta część z parlamentarzystów, która ma doświadczenia z pracy w resorcie, iż wszystkie te zmiany są na bieżąco konsultowane w porozumieniu, w debacie, w dyskusji z przedstawicielami KE, bo na podstawie rozporządzeń unijnych mogą być one dokonywane. I niestety nie zgodzę się tu z atakiem i krytyką ekoschematu – Grunty wyłączone z produkcji, choć jako rolnik też nie jestem zwolennikiem tego, żeby rolnictwo zajmowało się wyłączeniem z produkcji, bo rolnictwo jest od zabezpieczenia kraju w żywność, od bezpieczeństwa żywnościowego, a nie od ugorowania terenu. Natomiast jest to dużo korzystniejszy dla rolników substytut tych niekorzystnych zmian, które zastaliśmy na początku ubiegłego roku, jakie były pierwszym głównym i najważniejszym postulatem protestujących rolników. Pan minister Ciecióra, pan poseł doskonale pamięta ten etap na protestach, który został zastąpiony z tego elementu obowiązkowego ugorowania 4% na poziomie gospodarstw do dobrowolnego działania ekoschematu, w którym wyłączone z produkcji może być do 4% powierzchni gruntów rolnych w gospodarstwie, a każdy rolnik sam decyduje czy chce z tego rozwiązania dodatkowo płatnego skorzystać. Myślę, iż jest to z korzyścią dla rolników, bo to jest element tego, o czym mówiliśmy, aby rozwiązania obowiązkowe zastąpić rozwiązaniami dobrowolnymi.

W ramach tego ekoschematu, jeżeli mówimy o uzyskaniu płatności do gruntów ugorowanych, znajdują się również nowo utworzone elementy krajobrazu, takie jak oczka wodne, miedze śródpolne czy żywopłoty, czyli tereny, które do tej pory nie mogły być w płatnościach uwzględnione. Warto więc, aby każdy rolnik na etapie przygotowania wniosku przeanalizował, czy takie elementy krajobrazu w swoim gospodarstwie posiada. jeżeli mówimy o zmianach, które wynikają z doświadczeń we wdrażaniu ekoschematów, to znów jest tu kontynuacja działań. Pamiętajmy, iż realizujemy Plan Strategiczny dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023–2027, którego autorem jest poprzedni rząd i którego nie wywróciliśmy, nie wywracamy w pełni do góry nogami, choć wiem, iż część rolników ma o to pretensje. Ale też nie chcemy jeszcze bardziej zaburzać tej niepewności i tych uwag, które środowisko rolnicze przedstawiało na różnych spotkaniach, konsultacjach. Akurat ten argument uważam za nietrafiony, bo myślę, iż liczba spotkań, które w ubiegłym, pełnym protestów roku były odbyte, poświęconych również ekoschematom i innym kwestiom, była nieporównywalna z poprzednimi latami. Przypominam, chcę wskazać, iż wprowadzony został limit powierzchni dla ekoschematów obszarowych. Kwota przeznaczona na finansowanie ekoschematów jest określona w planie strategicznym na każdy rok i wynosi co do zasady 25% koperty przeznaczonej na płatności bezpośrednie. Ten procent, ten odsetek nie uległ zmianie. W sytuacji zgłoszenia do płatności większej liczby hektarów objętych ekoschematami i przekroczenia założonego budżetu zachodzi konieczność obniżenia stawek płatności. Wiemy, iż ten współczynnik redukcyjny nie jest elementem, z którego rolnicy się cieszą, natomiast wynika on z dużo większego niż początkowo planowano zainteresowania ekoschematami, ale też z tego, iż w wielu przypadkach rolnicy właśnie pod kątem ekoschematów ustawili swoje gospodarstwa i rekordziści otrzymywali kilkanaście tysięcy złotych dopłat wraz z ekoschematami do hektara. Myślę, iż to też nie jest sytuacją pożądaną, jeżeli popatrzymy na tą kwestię, na którą pan poseł raczył zwrócić uwagę, iż rolnictwo głównie produkcją żywności powinno się zajmować. Ale rozumiemy, iż było to dopuszczalne, zgodne z prawem i z uznaniem podchodzimy do rolników, którzy te przepisy, które zastaliśmy, w dużej mierze wykorzystali, zwłaszcza rolnicy na wyższym poziomie technologicznym, z wyższym zaawansowaniem, większymi możliwościami co do wykorzystania poszczególnych wariantów ekoschematów. I aby zminimalizować ryzyko wystąpienia tych sytuacji w kolejnych latach, zaproponowaliśmy wprowadzenie limitu powierzchniowego wynoszącego łącznie 300 hektarów, co stanowi sumę wszystkich realizowanych ekoschematów obszarowych, praktyk lub wariantów, z wyjątkiem ekoschematu retencjonowania wody na trwałych użytkach zielonych. Dlaczego taka powierzchnia, dlaczego akurat taka liczba została wskazana? Wiemy, iż w przypadku gospodarstw o mniejszej powierzchni, które stosują ekoschematy na większej części hektarów, różne ekoschematy, przekroczona jest ta kwota, ale należało jakąś wskazać, a te 300 hektarów wynika też z tego modelu gospodarstwa rodzinnego. Choć wiemy, iż tę liczbę, tę sumę powierzchni pod ekoschematami mogą przekroczyć gospodarstwa mniejsze, które korzystają z różnych ekoschematów w ramach swojego gospodarstwa.

Kolejną zmianą, którą wprowadziliśmy, jest zmiana w ekoschemacie – Integrowana produkcja roślin. Dotychczas w ramach tego ekoschematu były przyznawane płatności w jednej wysokości, to jest 292,13 euro do hektara. Do upraw prowadzonych zgodnie z metodykami integrowanej produkcji roślin obowiązywała jedna stawka płatności, niezależnie czy to były uprawy rolnicze, sadownicze czy na przykład warzywnicze oraz co do trwałych użytków zielonych, uwzględniając zróżnicowanie wysokości poniesionych dodatkowych kosztów i utraconych dochodów. Zresztą Wysoka Komisja, szanowni państwo, ale też rolnicy obecni na sali mają tego doskonałą świadomość, pełną wiedzę, iż w zależności od rodzaju uprawy te koszty są niewspółmierne w wielu przypadkach. Dokonane zostały te zmiany i od 2025 r., jeżeli mówimy o integrowanej produkcji rolnej, nie będą realizowane płatności do trwałych użytków zielonych, a odrębne stawki w zależności od grupy upraw, roślin sadowniczych, jagodowych, rolniczych i warzyw.

Kolejną zmianą, którą chcemy państwu przedstawić, którą przygotowaliśmy, jest zmiana w ekoschemacie – Retencjonowanie wody na trwałych użytkach zielonych, która polega na rozszerzeniu obszaru wdrażania o możliwość uzyskania wsparcia także dla tych gruntów, które znajdują się na obszarze objętym normą GAEC 2, dotyczącą ochrony torfowisk i terenów podmokłych. Mamy świadomość, iż jest to temat trudny, w tym zakresie prowadzimy rozmowy dotyczące właśnie tych terenów objętych normą GAEC 2, jeżeli mówimy o terenach podmokłych, o torfowiskach, które są i mogą być wykorzystywane w różny sposób do produkcji rolniczej. zwykle to są tereny, na których jest prowadzona produkcja pasz objętościowych przy produkcji zwierzęcej, co jest też istotne z punktu widzenia tej gałęzi, tej dziedziny polskiego rolnictwa, ale z drugiej strony trzeba to odnieść do rozmów, które są prowadzone na szczeblu europejskim, dotyczących okresów obowiązywania. Stąd też taka zmiana, o której mówiliśmy w kontekście ekoschematu – Retencjonowanie wody na trwałych użytkach zielonych.

Inną istotną zmianą od tego roku jest zmiana punktacji w ekoschemacie – Rolnictwo węglowe i zarządzanie składnikami odżywczymi. Biorąc pod uwagę, podobnie jak we wszystkich ekoschematach, o czym wspominałem i co jest istotne, stały budżet przeznaczony na ekoschematy, konieczne było wprowadzenie takich zmian, które polegały na odpowiednim dopasowaniu środków do zainteresowania danymi praktykami. Uwzględniając doświadczenia z wdrażania praktyk, uproszczone systemy upraw oraz wymieszanie słomy z glebą, czyli przede wszystkim dużą liczbę rolników realizujących te praktyki, dużą powierzchnię, a także pewną łatwość w realizacji akurat tego ekoschematu, nasza propozycja dotyczy obniżenia punktacji tych praktyk o jeden punkt, z czterech punktów do trzech punktów, przy uproszczonych systemach upraw oraz przy wymieszaniu słomy z glebą z dwóch punktów do jednego punktu. I tak jak w przypadku wszystkich ekoschematów głównym elementem i głównym kryterium, który braliśmy pod uwagę, było uwzględnienie dynamiki zainteresowania rok do roku, konieczności redukcji poszczególnych stawek za punkty w poszczególnych ekoschematach, tak żeby zoptymalizować te działania, nakład do tych środków, które rolnicy utrzymują.

Szanowni Państwo, Wysoka Komisjo, szanowni rolnicy, wprowadzone będą ponadto dodatkowe zmiany. Jedną z nich jest wskazany już przez pana posła ekoschemat – Stosowanie materiału siewnego kategorii elitarny lub kwalifikowany, który ma zachęcić rolników do stosowania tego rodzaju materiału siewnego, co jak wiadomo, pozwala na ograniczenie stosowania nawozów, środków ochrony roślin. Stosowanie zdrowego, dobrej jakości materiału gwarantuje wysoką jakość siewną i to będzie miało też pozytywny wpływ na ograniczenie stosowania środków ochrony roślin w trakcie uprawy. I tu kwestia kluczowa, która budzi pewne wątpliwości i kontrowersje, dotyczy tego ekoschematu, który jest wprowadzany niejako w zastępstwie dopłat do materiału siewnego w celu redukcji obciążeń administracyjnych. Oczywiście podniesiony zostanie przez państwa prawdopodobnie argument, iż jest to w ramach tego budżetu ekoschematów, ale środki na dopłaty do materiału siewnego też corocznie są negocjowane, ustalane w ramach budżetu. Stąd przypuszczam, iż zwłaszcza duża grupa tych rolników, którzy już korzystali z dopłat do materiału siewnego, może te wątpliwości zgłaszać. To akurat jest element konsultacji, rozmów, negocjacji z izbami rolniczymi w poszczególnych regionach kraju i szukania rozwiązań, gdzie i jak możemy uprościć sposób ubiegania się rolników o wszelkie płatności. Wiemy, iż to był też jeden z postulatów rolników, jeden z argumentów, który był zgłaszany, żeby kilku, a choćby czasem kilkunastokrotnie w ciągu roku nie składać wniosków. To jest też kwestia sprawności działania, efektywności działania agencji. prawdopodobnie w dyskusji ten temat też przez państwa zostanie podniesiony.

Kolejną nową zmianą jest poszerzenie, dodanie zakresu wsparcia ekoschematu – Biologiczna ochrona upraw, o stosowanie nawozowych produktów mikrobiologicznych i zmianę nazwy na biologiczna uprawa. Czyli nie tylko te środki ochrony roślin, substancje mikrobiologiczne, biologiczne służące do poszczególnych zabiegów, ale również stosowanie preparatów o charakterze nawozowym. To rozszerzenie umożliwi otrzymanie wsparcia za stosowanie nawozowych produktów mikrobiologicznych, których wykaz prowadzi Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Stosowanie ich ma na celu poprawienie aktywności biologicznej gleby oraz stymulację procesu odżywiania roślin, zwłaszcza z uwagi na coraz mniejszy odsetek, na mały odsetek produkcji zwierzęcej oraz gospodarstw korzystających z nawozów naturalnych, z nawozów pochodzenia zwierzęcego, tak aby tę materię mikrobiologiczną w glebie odbudować.

Jeśli chodzi o kolejne zmiany w dobrostanie zwierząt, to jest to zwiększenie z 50 do 100 km odległości siedzib stada loch, od których mogą pochodzić tuczniki w danym gospodarstwie, oraz zmiana przelicznika dla tuczników, jeżeli chodzi o współczynnik przeliczenia tuczników na duże jednostki z poziomu 0,3 do 0,1. Rozwiązania te mają na celu zwiększenie dostępności prosiąt oraz oznaczają, iż wsparcie dobrostanowe, które również podlegało redukcji, będzie przyznawane do trzykrotnie większej niż dotychczas liczby sztuk fizycznych tych zwierząt w gospodarstwie, czyli z 500 do 1500 sztuk, żeby ci więksi producenci, na których też nam zależy, mogli do większej liczby sztuk otrzymać to wsparcie.

Dodam jeszcze jedną rzecz, której jeszcze nie konsultowałem, nie ustalałem z panią dyrektor, ale rozmawialiśmy o tym na spotkaniu kierownictwa resortu przed wyjściem na posiedzenie Komisji. Jest też temat szkoleń rolników przed 15 marca, przed ubieganiem się o ekoschematy zwierzęce. W tej chwili prowadzona jest ta akcja szkoleń, chcemy też wykorzystać wszelkie możliwe kanały, również dzisiejsze posiedzenie Komisji rolnictwa, do tego... przepraszam, iż się tak zwróciłem tylko do rolników, zwracam się też do Komisji... chcemy wykorzystać każdą okazję, żeby informować, iż jest taki obowiązek. Natomiast w ostatnich dniach tego działania, po zweryfikowaniu liczby rolników przeszkolonych, po otrzymaniu takich informacji podejmiemy dalsze decyzje, czy będzie potrzeba dokonania pewnych zmian, czy nie. Ale nie chcemy dziś, z dwumiesięcznym wyprzedzeniem już ferować, iż rolnicy nie wezmą udziału w szkoleniach. Natomiast jest to też istotny element, taki, na który warto i należy zwrócić uwagę i chciałbym też to dziś na posiedzeniu Komisji powiedzieć i przypomnieć, tak aby rolnicy, którzy o te płatności dobrostanowe będą się ubiegali, mieli tę wiedzę.

Wskazałem na wstępie, iż przedstawione rozwiązania wymagają akceptacji ze strony komisji, ale mogą też ulec pewnej modyfikacji, aczkolwiek nie powinny być to znaczące modyfikacje, o ile jakiekolwiek będą. Oczywiście w sytuacji, w której otrzymamy tę ostatnią, końcową odpowiedź, przekażemy tę informację.

Podsumowując, panie przewodniczący, wysokie prezydium, Wysoka Komisjo, zgadzam się, iż kwestie związane z ekoschematami już od momentu konsultacji Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej od roku 2021 budziły i budzą duże emocje. Mamy świadomość szeregu wniosków ze strony rolników, organizacji rolniczych zgłoszonych w ramach konsultacji. Nie wszystkie z nich w tej pierwszej fazie zostały uwzględnione lub mogły zostać uwzględnione, natomiast dziękujemy tym, którzy pomimo złożoności ekoschematów... tak jak wspomniałem, one w większości akurat... Przedstawiciel wnioskodawców, pan poseł, wcześniej pan minister Ciecióra jako nadzorujący Departament Płatności Bezpośrednich w ministerstwie doskonale ma świadomość, iż te zmiany nie mają fundamentalnego charakteru, tylko raczej symboliczny, żeby rolnicy, choćby jeżeli rozwiązania są nie do końca pozytywnie oceniane, mieli pewną przewidywalność i ciągłość działań. I z naszej strony to jest taka kwestia. Prosimy państwa, i państwa posłów, i rolników, o uwagi i wątpliwości na tym etapie, bo to jest proces, który musi podlegać ciągłym konsultacjom, ciągłym zmianom. Wiecie, iż co roku pewne zmiany następują, ale to jest też bardzo istotny element dyskusji o nowej perspektywie finansowej, o nowym kształcie ekoschematów, tak żeby te funkcje środowiskowe, które rolnicy wykonują, na które w fazie negocjacji był przeznaczony budżet, część budżetu w ramach wspólnej polityki rolnej, nie ograniczały produkcji, tylko faktycznie sprzyjały środowisku, nie ograniczając dochodów rolników, a tym samym tej części związanej z bezpieczeństwem żywnościowym.

Jeśli chodzi o szczegółowe statystyki bądź pytania, to pani dyrektor Joanna Czapla tych informacji, jeżeli pan przewodniczący czy Komisja zechce, jest gotowa udzielić. Dziękuję bardzo za uwagę.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Zróbmy tak, iż przystąpimy teraz do debaty. Będą pytania ze strony gości, ze strony posłów, a później pani dyrektor ewentualnie odpowie na pytania, które się pojawią.

Szanowni państwo, o ile chodzi o stronę społeczną, zapisało się w tej chwili 11 osób: pan Marek Duszyński, pani Aleksandra Zembrzuska, pan Adam Stańczyk, pan Andrzej Pauperowicz, pan Jarosław Miściur, pan Łukasz Smolarczyk, pan Artur Paszkowski, pan Zdzisław Łuba, pan Grzegorz Leszczyński, pan Adam Drosio, pani Justyna Zwolińska. Rozumiem, iż więcej zgłoszeń nie ma, w związku z tym zamykam listę. Ze względu na możliwość wynikającą z sali proponuję, aby wystąpienia były nie dłuższe niż 3 minuty – dotyczy to zarówno gości, jak i posłów – i później przejdziemy do odpowiedzi. Bardzo proszę, pierwszy pan Adam Stańczyk.

Przedstawiciel Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej Adam Stańczyk:

Dzień dobry, witam serdecznie. Jestem z województwa zachodniopomorskiego. Prowadzę, można powiedzieć, średnie gospodarstwo, ponad 200 hektarów i te zmiany w ekoschematach, które mają być wprowadzone, to choćby nie są zmiany, to jest wywrócenie całego systemu. My jako rolnicy, każdy... rok wcześniej, dwa lata wcześniej były szkolenia, ośrodki doradztwa rolniczego szkoliły, część rolników zmieniła technologię produkcji, zakupiła sprzęt, który brali na kredyt pod to, iż pieniądze na spłatę tych kredytów pójdą z ekoschematów. A tutaj obniża się... to znaczy choćby nie obniża się, 300 ha na gospodarstwo to jest żaden limit. Teraz choćby gospodarstwa 50,70-hektarowe nie skorzystają, bo rolnicy świadomi wszystkiego, wchodzący w integrowaną produkcję, łącząc te wszystkie ekoschematy, to naprawdę na dzień dzisiejszy jesteśmy w ciężkim szoku i nie wiemy... Każdy miał jakoś zaplanowaną produkcję, każdy miał już wszystko poustalane, a teraz nie wiemy, naprawdę na tych warunkach, na tych zasadach, które są nam teraz proponowane, zmniejszy się dochodowość, bo ekoschematy były dodatkowym źródłem dochodu.

Tak samo w integrowanej produkcji, bodajże 146 euro ma pokryć różnicę w plonie czy w dochodzie z hektara. W żaden sposób to nie pokryje, bo po pierwsze materiał siewny musi być z zakupu na tę powierzchnię, dodatkowo kwalifikowany, do tego jeszcze analizy gleby, analizy na azot, ograniczenia liczby stosowanych środków ochrony roślin. My od razu, na samym starcie w ogóle nie mamy szans i przez to wiadomo, iż jesteśmy po szkoleniach zintegrowanej produkcji, ale teraz zastanawiamy się, czy w ogóle jest sens wchodzić w ten ekoschemat. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję. Pan Marek Duszyński, proszę, panie prezesie.

Przewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa „Samoobrona” Marek Duszyński:

Panie przewodniczący, panie ministrze, mam tylko dwa pytania, bo więcej koleżanka Ola na ten temat powie. Mnie chodzi tylko o stawki, bo pan minister mówił, iż czasami nie będą te stawki, bo później są przesunięcia, bo jak na przykład stawka wychodzi 140 zł czy 115, a poniżej czy to będzie dodawane później, żeby nie była obniżana? Na początku, jak pamięta pan minister, było 20 czy 30 zł, później fajnie, żeby zostało to podwyższone na trochę, takie realne po prostu działanie. Także o to mi chodzi.

Następna sprawa to kary. o ile ktoś na przykład te ekoschematy... wziął, wiadomo, iż ponosi koszt, ale i ryzyko, bo wiadomo, iż mniej dostanie i ewentualnie jakie kary dla tego, kto ekoschematy ma i pewnej części nie wykona czy coś źle zrobi, jak duże to będą kary? To na razie tyle, prosimy koleżankę, żeby przedstawiła dalej.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Rozumiem, iż pani Aleksandra Zembrzuska, tak? Bardzo proszę.

Ekspert do spraw WPR w Grupie Copa Cogeca Aleksandra Zembrzuska:

Dzień dobry, Aleksandra Zembrzuska, ekspert do spraw WPR w Grupie Copa Cogeca. Ja przede wszystkim chciałabym zapytać o to, kiedy i jakie badanie przeprowadzono, o ile chodzi o zmiany w ekoschematach, które miałyby wpłynąć na zwiększenie potencjalnej liczby rolników wnioskujących o ekoschematy? Bo z tego, co państwo przedstawiają w tym projekcie, dramatycznie obniżymy i tak niski poziom beneficjentów, którzy o te ekoschematy wnioskują.

Przede wszystkim limit 300 hektarów na gospodarstwo. Jest tutaj mowa o tym, iż ma on zwiększyć liczbę odbiorców i zwiększyć powierzchnię rzeczywistą – ja bym się chciała spytać w jaki sposób. Bo mamy problem, żeby rolników zachęcić do tego, żeby w ogóle wchodzili w te ekoschematy, a każda powierzchnia jest tak naprawdę na wagę złota, bo to ona decyduje o tym, czy uda nam się uzyskać wskaźniki, które są zaplanowane w planie strategicznym. A ta zmiana nie zwiększy liczby rolników, bo niby w jaki sposób miałaby zwiększyć, natomiast zmniejszy wszystkie wskaźniki i sprawi, iż większość rolników się jednak wycofa z tych ekoschematów.

Integrowana produkcja roślinna. Czy mają państwo świadomość, iż większość rolników już zadeklarowała chęć udziału w integrowanej produkcji na 2025 r., ponieśli już z tego tytułu koszty i gospodarstwo rolne o powierzchni 10 ha integrowanej na dzień dzisiejszy jest kilka tysięcy w plecy na tej zmianie stawek?

Druga rzecz, o ile chodzi o rolnictwo węglowe i zarządzanie składnikami odżywczymi, zmianę tych punktów, też prawdopodobnie trzeba było to przewidzieć trochę wcześniej, bo rolnicy za te ekoschematy i zaplanowanie tego już się zabrali. Nie podpisali umów na kontraktację słomy, licząc na to, iż przeoranie słomy przyniesie im większy zysk. Ekoschemat – Stosowanie materiału siewnego kategorii elitarny i kwalifikowany, z punktu widzenia praktyka, który rozpatruje te wnioski od 17 lat, jest po prostu strzałem w kolano. Wnioski o materiał siewny cały czas składają ci sami rolnicy. Wprowadzając te zmiany, do tego jeszcze korelując materiał siewny z integrowaną produkcją oraz z biologiczną produkcją i dodając limit 25% powierzchni gospodarstwa, sprawi to, iż mniej więcej 1/3 rolników, którzy składali wnioski o materiał siewny, będzie w tym roku uprawniona do składania takiego wniosku. Poza tym przypominam, iż ekoschematy rozliczamy w kategorii rocznej, czyli w danym roku kalendarzowym i w związku z tym jak zamierzają państwo wytłumaczyć teraz rolnikom za jaki okres faktury, czy faktycznie we wniosku w marcu deklarują nam to, co zasieją w danym roku kalendarzowym, czy jednak będą się cofać do poprzednich lat kalendarzowych?

Zmiany w ekoschemacie – Dobrostan zwierząt. 90% rolników korzystających z ekoschematu – Dobrostan tuczników przy zmniejszeniu poziomu z 0,3 do 0,1 po prostu z tego schematu zrezygnuje, bo nie będą to koszty, które będą im ten dobrostan refundowały. Dziękuję.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję. Pan Andrzej Pauperowicz.

Prezes Stowarzyszenia Warmińsko-Mazurskich Producentów Rolnych Andrzej Pauperowicz:

Dzień dobry, Andrzej Pauperowicz, reprezentuję Stowarzyszenie Warmińsko-Mazurskich Producentów Rolnych.

Wiecie co, państwo, ja mam takie wrażenie, iż KE chce trochę polskie ministerstwo rolnictwa, agencje restrukturyzacji i rolników ukarać za to, iż 2 lata temu ogrom pracy wszyscy włożyli w to, aby wykorzystać 100% środków przyznanych na ekoschematy. Z tego, co wiem, Francja wykorzystała to w 65% i teraz jest to chyba taki odzew, iż my przestawiliśmy swoje gospodarstwa, pracownicy agencji restrukturyzacji pracowali po godzinach, często w soboty, rozpatrując te wnioski i wszystkie były superrozpatrzone, rolnicy dostali pieniążki, i to niemałe pieniążki pierwszym roku, jak już od 2 lat jesteśmy w ekoschematach, a teraz próbuje się nas ograniczyć. Stąd wielka moja prośba do pana, panie ministrze, żeby pan przypilnował tego, o czym pan wspomniał, iż powinna być ciągłość działań, a my taki ekoschemat jak zagospodarowanie słomy... pokupowaliśmy agregaty bezorkowe, bardzo drogie siewniki do Strip Tilla i teraz nie będzie tej ciągłości w gospodarstwie.

Druga rzecz, panie ministrze – wspomniał pan o tym, iż gospodarstwo rodzinne jest do 300 ha. Ekoschematy, ograniczenie ich do 300 ha krzywdzi gospodarstwo już 101-hektarowe. Ten 1 hektar już rolnik nie dostanie. My pracujemy nad tym, dostosowaliśmy 2 lata temu nasze gospodarstwa, wykonaliśmy bardzo precyzyjne plany nawozowe oparte na analizach gleby, a teraz zaczynamy obrywać za to, iż wszyscy włożyli w to ogrom pracy.

Kolejna rzecz, o której chciałem powiedzieć, to dopłaty do materiału siewnego. Czy jest w ogóle szansa, żeby się z tego wycofać? Bo szanujące się gospodarstwa wymieniają materiał siewny i teraz wrzucenie tego do ekoschematów, bez puli zawsze przyznawanej na materiał siewny, będzie krzywdzące. My jako szanujące się gospodarstwa wymieniamy ten materiał siewny przez to też, iż mamy superhodowle w Polsce, które szanujemy, a hodowcy mają też swoją agencję nasienną, która nas kasuje rokrocznie za rozmnożenia we własnym gospodarstwie i to nie jest tak, iż oni nie będą mieli się z czego utrzymać. A oczywiście moi przedmówcy też wspominali o tym, i to są cenne uwagi, iż jednak wrzucenie materiału siewnego w ekoschemat jest jak najbardziej dla nas krzywdzące i o tym chciałem powiedzieć. A może zróbmy taki ukłon i może rolnicy zgodzą się na to – to jest ewentualnie moja propozycja, która kiedyś się przewijała, z tego co wiem – mianowicie ograniczenie w ekoschematach puli na gospodarstwo do kwoty 100 tys. euro. Można dojść do jakiegoś porozumienia, a rolnicy też są w stanie zrozumieć niektóre rzeczy, iż KE od nas tego wymaga, ale póki co uważam, iż te zapisy są trochę krzywdzące.

Odnośnie do rolnictwa węglowego i ugorowania. Generalnie nie wiem, dlaczego KE upiera się nad tym ugorowaniem. Ja prowadzę gospodarstwo, szanuję te moje roślinki, codziennie, jak jest sezon, parę kilometrów chodzę po tych polach, uprawiam bardzo dużo poplonów, hołduję w gospodarstwie bioróżnorodności, a jak widzę, iż ktoś ugoruje pole, to tam jest jedno wielkie cmentarzysko, tam jest wypłukanie składników pokarmowych, tam nie ma życia biologicznego. Wyrywając rośliny w moim poplonie, mam piękne dżdżowniczki, które pracują na mnie i w ogóle na plony tych roślin, natomiast wrzucając takie ekoschematy jak ugorowanie, na które rolnicy pójdą, w ogóle nie będzie żadnego życia w glebie. Może przerzucić te środki na uprawę poplonów, zachęcić rolników do tego? Ogranicza się wtedy zachwaszczenie i najważniejsze: ogranicza się wymywanie azotanów, nie zanieczyszczamy gleb. Może nad tym trzeba się zastanowić? Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję. Pan Jarosław Miściur.

Prezes Zarządu Lubelskiego Stowarzyszenia Rolniczego Jarosław Miściur:

Witam państwa, Lubelskie Stowarzyszenie Rolnicze. Moja wypowiedź tak naprawdę się odniesie praktycznie do większości tego, co moi przedmówcy powiedzieli, więc będzie krótko. Dotyczy to tematyki ograniczenia sumy ekoschematów do 300 ha.

Jak państwo wiecie, w Polsce gospodarstwa zmieniają się i następuje tak naprawdę scalanie gospodarstw. Mniejsze gospodarstwa albo ze względu na swoją nieproduktywność, albo zestarzenie się wypadają z produkcji i przejmują to większe gospodarstwa, które się rozrastają. Na przełomie kilku lat ta średnia wielkość gospodarstwa w Polsce zmieniła się, wzrosła. Zostało tu powiedziane, iż mamy już bardzo szeroką gamę, paletę ekoschematów, w które wchodzi m.in. materiał siewny, i to spowoduje, iż gospodarstwa, które się rozwijają, rozrastają, bardzo gwałtownie osiągną limit 300 ha, tracąc tym samym możliwość uzyskania dodatkowych dochodów. A dzisiaj, żeby gospodarstwo było konkurencyjne na arenie międzynarodowej, tak naprawdę musi wykorzystywać każdą złotówkę, którą jest w stanie pozyskać z różnego rodzaju kierunków. Wyłączenie, moim zdaniem, to znaczy naszym jako stowarzyszenia, materiału siewnego z pomocy de minimis na rzecz ekoschematu spowoduje, iż gospodarstwa, które już i tak korzystały z tego materiału siewnego, tak naprawdę ograniczą sobie w szybszym stopniu liczbę hektarów w dochodzenie do tych 300. I tutaj bym bardzo chciał, żeby to zostało poddane jeszcze pod dyskusję i żeby była możliwość szerszego zastanowienia się nad tym. To samo dotyczy liczby 300 ha. Skoro część gospodarstw wypada, mamy ich w Polsce coraz mniej, to liczba rolników występujących o ekoschematy również się zmniejszy. Ale o ile mamy być konkurencyjni, dajmy możliwość, żeby te gospodarstwa produkcyjne, które produkują w wysokich standardach, miały możliwość pozyskiwania dodatkowych środków, bo dzięki temu będziemy mogli przetrwać i być konkurencyjni. Także o ile KE jeszcze tego nie zaakceptowała, to chciałbym, żeby to było jeszcze przedyskutowane.

Ale nadmienię, iż pozostało jeden głos odnośnie do materiału siewnego. Coraz częściej pojawiają się głosy, iż nie będzie w przyszłości odstępstwa od materiału siewnego. Spowoduje to, iż ten materiał siewny będzie kupowany wszechobecnie, dlatego iż nie będzie można używać własnego materiału. Poza tym będzie wchodziło to jako dodatkowy ekoschemat i będzie ograniczało liczbę tych ekoschematów. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Bardzo dziękuję. Pan Łukasz Smolarczyk.

Wiceprezes Izby Rolniczej w Opolu Łukasz Smolarczyk:

Dzień dobry, Łukasz Smolarczyk, wiceprezes Izby Rolniczej w Opolu. Szanowni państwo politycy przede wszystkim, dzisiaj mamy obraz tego, jak rolnik potrafi się gwałtownie przystosować.

Było tyle obaw czy rolnicy będą korzystać z tych ekoschematów. Pokazaliśmy jako rolnicy, iż korzystamy i dzisiaj mam takie wrażenie, i powiem to głośno i zdecydowanie, iż karzemy rolników aktywnych, tych rolników, którzy przystosowali się, kupili drogi sprzęt do uprawy bezorkowej czy do uprawy pasowej, co jest dla mnie w pewnym sensie trochę niezrozumiałe. Ja wiem, iż z pustego i Salomon nie naleje. Mamy określone środki przeznaczone na daną perspektywę finansową, tylko zamiast ograniczać liczbę ekoschematów, my ją zwiększamy.

Wiem, iż postulat ekoschematu, dopłata do materiału siewnego powstała w Świętokrzyskiej Izbie Rolniczej, ale nie było to konsultowane ze wszystkimi i z przykrością powiem, iż to jest jednak błędne, w złą stronę idziemy. Były dopłaty do materiału siewnego z budżetu państwa, z puli de minimis i należy przy tym zostać. Jak zostaną teraz potraktowani rolnicy, którzy kupili już materiał siewny na jesień? Zostaną pozbawieni jakiejkolwiek dopłaty. Mam takie wrażenie, iż my jako... nie wiem, cała Europa kształtujemy politykę rolną w kierunku nie produkcji. Wrócę do tego sławetnego ugorowania, bo żaden rolnik, co już wielokrotnie zostało powiedziane na tej sali, żaden rolnik nie chce ugorować swojej ziemi. Każdy rolnik aktywny zawodowo wie, iż poplon czy dobra uprawa przyniesie dla tej gleby dużo więcej korzyści niż ugór. Ugór jest czymś złym i dla środowiska, i dla rolnika, i dla gleby.

I teraz zadam szczegółowe pytanie, panie ministrze albo pani dyrektor departamentu. Ile kwotowo i procentowo wydaliśmy już z budżetu na dopłaty z całej perspektywy finansowej? Czy trzymaliśmy się w poprzednich 2 latach twardo koperty finansowej przeznaczonej na dany rok? Czy po prostu jest wydane więcej pieniążków? Z tego co wiem, nie było chyba podziału na lata. I czy możemy z budżetu państwa dopłacić znaczną sumę do ekoschematów. żeby rolnicy aktywni nie byli poszkodowani? I najważniejsze: nie karzmy rolników aktywnych, proszę, zrezygnujmy z ekoschematu – Dopłata do materiału siewnego. Rozważmy może, tak jak kolega wcześniej mówił, ograniczenie do 100 tys. euro, skoro tych pieniążków nie ma na tyle, żeby wszystkich zaspokoić, bo tak naprawdę mieszamy w pustym. I jesienią możemy się obudzić w takiej sytuacji, iż na przykład jeden punkt za rolnictwo węglowe nie będzie warty 22 euro, tylko będzie warty 11 euro. Wiem, iż to nie są łatwe decyzje i prosiłbym o wyłączenie tego tematu ze sporu politycznego, bo jednak jest prawdą, iż jedna strona sceny politycznej odpowiada za prowadzenie obecnej polityki rolnej, a druga strona ją realizuje. My musimy kształtować politykę rolną. Ja jako młody człowiek, patrząc chłodno, myślę, iż my nie kształtujemy w tej chwili polityki rolnej i w Polsce, i w UE. Chyba iż przyjmiemy rezygnację z produkcji – to jest cel całej Europy, wiem, iż to jest cel Europy. Zgubny cel Europy – i trzeba to jasno i stanowczo powtarzać za każdym razem, kiedy możemy. Nie tędy droga, mamy gospodarstwa rodzinne w całej Europie i dbajmy o to, rozwijajmy te gospodarstwa. Te gospodarstwa pokazują, iż się potrafią bardzo gwałtownie przystosować, ale nie karzmy tych najlepszych liderów, nie karzmy ich, bo podsumowując, mam takie wrażenie, iż tych najbardziej aktywnych, tych, którzy najszybciej się dostosowali, dzisiaj karzemy. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję. Pan Artur Paszkowski.

Dyrektor Polskiej Izby Nasiennej Artur Paszkowski:

Dzień dobry, dziękuję, panie przewodniczący, za udzielenie głosu. Dzień dobry, panie ministrze, szanowni państwo, Paszkowski Artur, Polska Izba Nasienna.

Tak jak tutaj zostało wspomniane w dyskusji – tak, jak najbardziej, o ile chodzi o materiał siewny, jest duża rzesza rolników w tym kraju, która wie i zna wagę korzystania z kwalifikowanego materiału siewnego, z jego korzyści, z jego potencjału, poprawy wyników produkcyjnych. Ale jednocześnie też poprawy wykorzystania zasobów takich jak woda, gleba, zasobów w postaci nawozów czy też ograniczenia zastosowania środków ochrony roślin. Jednak przez cały czas musimy zauważyć, iż wymiana materiału siewnego, o ile chodzi o zboże, o rośliny bobowate, o rośliny z grup tych gatunków, jest na bardzo niskim poziomie; jest to niecałe 25%. Dlatego faktycznie wszelkie działania, które będą dążyły do tego, żeby to zwiększyć, jak najbardziej powinny być oceniane pozytywnie, ponieważ będzie to też miało pozytywny wpływ na inne elementy. I faktycznie zauważamy w tym planowanym nowym ekoschemacie taki drobny mankament, żeby dobrze uzasadnić te zasady dla rolników, ponieważ na przykład w przypadku gospodarstw z dużym udziałem użytków zielonych mogą one nie wpaść w ten pułap, o ile chodzi o minimalne wykorzystanie kwalifikatów w gospodarstwie. o ile będziemy rozpatrywali gospodarstwo całościowo, czyli całość gruntów ornych czy też przemiennych użytków zielonych, czy tuzów, wtedy faktycznie te 25% w niektórych przypadkach może być nieosiągalne. W innych przypadkach będzie odwrotnie. Kiedy ktoś ma duży udział kukurydzy, gdzie nasiona wymienia z racji charakteru heterozyjnego, to wtedy też bardzo łatwo uzyska ten procent. I faktycznie przez cały czas ten pułap 25% nie stawia nas, o ile chodzi o Europę, na dość wysokim miejscu, ponieważ biorąc pod uwagę kraje sąsiednie, jak Czechy z poziomem wymienialności wynoszącym 65%, Słowacja – 55% czy Dania z poziomem 90%, nasz cel w naszej ocenie jest trochę mało ambitnym. Dziękuję.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję. Pan Zdzisław Łuba, Podlaska Izba Rolnicza.

Członek zarządu Podlaskiej Izby Rolniczej Zdzisław Łuba:

Panie przewodniczący, panie ministrze, panowie, panie posłanki i goście, ja chciałbym, proszę państwa, wrócić trochę do historii.

Jak wiecie, jak mieli nam wyrównać dopłaty w unii, oczywiście ze starą piętnastką, to nikt nie mówił o żadnych ekoschematach, tak? Miały być wyrównane dopłaty ze starą piętnastką. I co się stało? Nikt nam dopłat nie wyrównał, wprowadzono ekoschematy i my się daliśmy na to nabrać. Owszem, będą ekoschematy, ale to miał być, kochani, bonus. Bonus to miał być, a nie robi się nas w to, co się robi. Jak to, kochani, wygląda? To jest dla mnie niezrozumiałe. I teraz wychodzi na to, iż Polska rządzi w unii, tak? Tak to wygląda? Ja, broń Boże, nie mam do nikogo pretensji, ale w tej chwili rządzący, proszę państwa, mówią, iż choćby Zielony Ład wprowadziła Polska, iż pan Wojciechowski wprowadził Zielony Ład. To, jeżeli tak jest, iż Polska rządzi w unii, a teraz my mamy prezydenturę i nasz pan premier mówi, iż ma znajomości, na pewno nie da się ograć, to może wróćmy do historii. Niech wrócą dopłaty do starej piętnastki dla polskich rolników, a myślę, iż dla innych też, a ekoschematy niech będą jako bonus, bo zobaczyliśmy, iż przy tych dopłatach, co miały być wyrównane ze starą piętnastką, to choćby mamy ich mniej. I dlatego nie stosując ekoschematów, nie mamy w ogóle pieniędzy w dopłatach, proszę państwa.

I druga rzecz. Jak pan minister Ciecióra był ministrem i obecni tu panowie ministrowie, to może dałoby się w czasie tej prezydentury koperty zwiększyć? Bo jak to wyszło, proszę państwa, iż składamy na to, na to, obiecane jest tyle, a na koniec wychodzi: no wiecie, ale w tej kopercie było tylko tyle i tyle. jeżeli pan Wojciechowski wprowadził Zielony Ład, to znaczy, iż my Polacy dużo możemy w Unii, tak? Tak wynika z rozmów. To teraz mając naszą polską prezydenturę, jeżeli już nie można cofnąć tych ekoschematów, w sensie do wyrównania dopłat, to prośmy, a może żądajmy, iż koperty... proszę państwa, proszę się nie kłóćcie, bo premier Morawiecki też mówił, iż będą wyrównane dopłaty. Ale tak uważam, bo tak komisja nam obiecała, więc my rolnicy mówimy, iż wydaliśmy takie pieniądze, żeby się dostosować. Tak, moi koledzy i ja tak samo.

Ale nie na tym rzecz, proszę państwa, polega. Wróćmy do historii. Obiecano nam, no to jak? Czemu Niemiec i Francuz nie miał żadnych ekoschematów i dostawał dwa razy tyle dopłaty? To może dajmy im ekoschematy – broń Boże, iż nie obrażam tamtych rolników – niech spróbują i na naszych dopłatach starych, tak? Może zobaczymy, jak będzie się gospodarzyło. To tak poza tematem, bo nie chcę tamtych rolników... przepraszam. Dalej...

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Już koniec.

Członek zarządu PIR Zdzisław Łuba:

Jaki koniec, panie przewodniczący? Przepraszam. Ja chcę wrócić teraz do słów pana ministra. Panie ministrze, ja wszystkich ministrów już od paru lat pytam, co to jest kukurydza. My na Podlasiu... wiecie, iż reprezentuję Podlasie, ile my kukurydzy uprawiamy, bo mamy, panie przewodniczący, hodowle zwierząt. Ja się pytam, bo w ubezpieczeniach mam kukurydzę jako zboże. Jak mi dziki zniszczą, piszę podanie jako zboże. A jak proszę o dopłatę, teraz wracam do tematu, to jest nasienie kwalifikowane. Nie, to nie dostanę dopłaty, czyli ktoś mówi, bo burak. W tym wszystkim wychodzę ja na buraka, tak? Bo wszędzie wpisane jest zboże.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dlatego niech pan już finalizuje, bo...

Członek zarządu PIR Zdzisław Łuba:

Ale, panie przewodniczący, taka jest prawda. I wszystkich ministrów po kolei, jak tu siedzą, znaczy siedzą na krzesłach oczywiście, i tych, którzy wcześniej byli, każdego pytałem i każdy mówił, iż zboże. A jeżeli zboże, to proszę o dopłatę dla Podlasia, bo przez tyle lat moi koledzy... Owszem, to nie ich wina, iż mamy słabe ziemie na Podlasiu i prowadzimy produkcję zwierzęcą, bo gdzie koledzy mają lepsze ziemie, oczywiście nie takie jak na Ukrainie, ale lepsze, sieją pszenicę, jęczmień i mają dopłatę do nasienia kwalifikowanego. Przez tyle lat to uprawiali i nie chcemy, żeby nam ktoś wyrównał, ale żeby zacząć, panie ministrze, traktować kukurydzę jako zboże. Mogę jeszcze, panie przewodniczący?

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Ostatnia minuta już, ale bardzo proszę ze względu na wyjątkową sytuację...

Członek zarządu PIR Zdzisław Łuba:

Tak. Pytanie do pana ministra, bo już nie wiem, czy nam się uda jako rządzącym w unii te koperty zwiększyć, jeżeli nie, panie ministrze, to ja bym chciał się dowiedzieć, bo to idzie na całą Polskę, jak można otrzymać kilkanaście tysięcy dopłaty do hektara? Ja nie wiem, jakie schematy bym musiał zastosować, chyba to jest coś niezrozumiałego. To takie pytanie bezpośrednie i jeszcze jedna rzecz, jeszcze jedno, panie przewodniczący. Ja bym prosił, żeby były większe dopłaty do produkcji zwierzęcej przy okazji. A jeżeli chodzi o aktywnego rolnika, chcę wrzucić, iż moi rolnicy, którzy oddają ziemię w dzierżawę boją się, iż zostaną wyeliminowani z KRUS. Boją się też, iż jak mi dadzą w dzierżawę, to może ja zechcę zasiedzenie zrobić. Chodzi o to, żeby to też wybrzmiało, iż nie, iż zostaną w KRUS i żeby te umowy dzierżawy miały sens. Wtedy mając większą liczbę hektarów dzierżawy, nieładnie mówiąc „na gębę”, mogę zastosować w kupieniu większej maszyny, bo więcej dzierżawy niż mam. To na razie tyle, dziękuję.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Propozycje, które padają ze strony resortu, dotyczące aktywnego rolnika i umowy dzierżawy, jak gdyby eliminują te pana obawy.

Członek zarządu PIR Zdzisław Łuba:

Ale to są obawy rolników, którzy oddają dzierżawę.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Ale ja odpowiadam. Pan zadał pytanie, więc ja trochę pomogłem. Pan Grzegorz Leszczyński.

Prezes Podlaskiej Izby Rolniczej Grzegorz Leszczyński:

Dzień dobry państwu, Krajowa Rada Izb Rolniczych, jednocześnie prezes Podlaskiej Izby Rolniczej. Zdzisio Łuba jest u mnie w zarządzie, więc popieram jego postulaty, częściowo powiedział to, co ja miałem powiedzieć.

Może troszeczkę też trzeba przypomnieć, iż my już w 2019 r., pamiętasz, Zdzisiu, dostaliśmy ten KPS i tam było trzydzieści parę ekoschematów. Część naszych delegatów powiedziała, iż to trzeba wyrzucić wszystko do kosza. I mieli rację. My powiedzieliśmy od razu, iż jest za mało na to wszystko pieniędzy. Tam były obszary, na przykład przy oraniu obornika 400 tys., więc wiadomo, iż w skali kraju to jest za mało. I widzimy przez to, iż jest potrzebna regionalizacja polityki rolnej w Polsce, niech się rząd nad tym zastanawia. Każdy rząd 5–10 lat do przodu powinien myśleć, co będzie z polityką rolną robić, a nie zastanawiać się, co w tym roku, jakie ekoschematy, bo jeżeli my będziemy tak myśleć z miesiąca na miesiąc, to daleko nie zajedziemy. Przede wszystkim powinniśmy popierać produkcję zwierzęcą. Ostatnio prof. Poczta, w poniedziałek, na spotkaniu z izbami i z ministrem powiedział, co będzie na świecie w przyszłości szło – będzie szło mięso i mleko.

Wrócę do regionalizacji. Oczywiście tutaj jest konflikt interesów. Popełniono błędy polityczne 2 lata temu, iż małym gospodarstwom do 5 ha dano ryczałt dwieście parę euro i raptem nie ma pieniędzy na ekoschematy – to też trzeba przypomnieć, bo niektórzy już zapomnieli, więc regionalizacja, popieranie tych dopłat dobrostanowych itd. Przypomnę, iż 5 lat temu byłem w Brukseli. Niemcy przez 10 lat zwiększyli pogłowie trzody o 10 mln, w tym samym czasie w Polsce spadło o 10 mln. Ale Niemcy stosowali właśnie dopłaty do dobrostanu, różne rzeczy, zachęty, żeby te zwierzęta utrzymywać w troszeczkę innych warunkach, ale można było w ramach wspólnej polityki rolnej to robić. I my potrzebujemy polskiej polityki rolnej na 10–15 lat. Minister nam powinien powiedzieć, co będzie szło, jakie instrumenty finansowe będzie popierał. Polityki kredytowej nie mamy w tej chwili, dopiero słyszałem, iż w rządzie się jakaś tworzy, więc dlaczego na przykład ekoschemat... ten materiał siewny? Popieram, iż akurat do kukurydzy też powinna być jakaś dopłata, do materiału siewnego. Sami rolnicy dużo mówili, iż trzeba wnioski do krajowych ośrodków wsparcia rolnictwa składać itd., itd. Generalnie myślę, iż ekoschemat, materiał siewny miał za zadanie, żeby to uprościć i żeby właśnie zwiększyć wymianę materiału siewnego, natomiast stawki są niskie. A z czego to wynika? Bo nie ma pieniędzy. Ale myślmy na 10–15 lat do przodu, wtedy z tego wyjdziemy.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję bardzo. Pan Adam Drosio.

Ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych Adam Drosio:

Witam serdecznie. Szanowni przewodniczący, szanowni państwo, Adam Drosio, Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych.

Szanowni państwo, propozycja zmian w ekoschematach nie wytrzyma rachunku ekonomicznego, gdyż zarówno koszty administracyjne gospodarstw, jak i nakłady na produkcję są tak wysokie, iż stawki proponowane w ekoschematach nie są w stanie pokryć tych kosztów. o ile chodzi o małe gospodarstwa, to rolnicy bardzo często opowiadają humorystycznie, iż więcej czasu spędzają na papierologii niż na produkcji. W związku z tym poziom skomplikowania ekoschematów, terminy, różnorodność terminów wywiązywania się z przesyłania dokumentacji do agencji powoduje, iż rolnicy nie są w stanie nad tym zapanować i przez to są narażeni na dodatkowe sankcje. W związku z tym należałoby uprościć maksymalnie aspekty administracyjne, żeby rolnicy, szczególnie ci mali rolnicy, którzy chcą skorzystać z tych ekoschematów, nie musieli spędzać zbyt wielu godzin nad dokumentacją. Natomiast o ile chodzi o większych rolników, rachunek ekonomiczny również jest nieubłagany. Ograniczenie do 300 hektarów i poziom stawek ekoschematów jest na tyle niski, iż w obecnej sytuacji podpisania umowy z Mercosur czy też w przeddzień wejścia Ukrainy do UE, o ile wejdzie, otwarcia rynku Ukrainy na UE, nasi rolnicy przy tych ograniczeniach nie będą w stanie konkurować na rynku globalnym. Na dzień dzisiejszy jesteśmy na rynku globalnym, w związku z tym musimy sprostać tej konkurencyjności. o ile te zmiany nie zostaną zmodyfikowane, to małe gospodarstwa wypadną, w związku z tym bezpieczeństwo żywnościowe na obszarze Polski zostanie zagrożone. A tych małych gospodarstw mamy większość, o ile chodzi o produkcję, która jest prowadzona. W związku z tym uproszczenie i dostosowanie do realiów propozycji ekoschematów jest jak najbardziej zasadne.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Proszę powoli kończyć.

Ekspert FBZPR Adam Drosio:

Już kończę. Podsumowując, moja propozycja jest taka: zanim propozycje zmian ekoschematów zostaną wprowadzone, należałoby dokonać oceny oddziaływania tych propozycji społecznych, ekonomicznych i gospodarczych. Dziękuję serdecznie.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję. Pani Justyna Zwolińska, proszę.

Koordynatorka ds. rzecznictwa Koalicji Żywa Ziemia Justyna Zwolińska:

Dziękuję, panie przewodniczący. Czy ja mogę się kierować bezpośrednio do państwa z ministerstwa, bo mam kilka pytań do tego materiału?

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Tak, na tym rzecz polega.

Koordynatorka ds. rzecznictwa Koalicji Żywa Ziemia Justyna Zwolińska:

Dziękuję bardzo. Mieliśmy możliwość, ja przynajmniej miałam możliwość z tym materiałem się zapoznać w naprawdę bardzo krótkim czasie przed posiedzeniem, więc odnosząc się do wypowiedzi poprzedzających mnie panów, nie wszystko mogę w tej krótkiej wypowiedzi uwzględnić.

Pan dyrektor wspominał o komunikacji, o jakiejś strategii komunikacyjnej skierowanej do rolników, ale mam wrażenie, iż rola ekoschematów kompletnie rolnikom nie jest wyjaśniona, jak wynika z głosów, które tutaj wybrzmiewają. Rolą ekoschematu nie jest tylko zapewnienie odpowiedniej dochodowości gospodarstwa. Rolą ekoschematu, jako działania skierowanego na ochronę środowiska i klimatu, jest to, żeby zapewnić odpowiedni stan zasobów naturalnych, żeby rolnicy mieli zapewnioną przyszłość w postaci wydajnej i stabilnej produkcji rolnej. Ja mam wrażenie, iż w tej dyskusji o pieniądzach, bo to jest głównie dyskusja o pieniądzach, zapomina się przede wszystkim o celu, dla którego te działania zostały wprowadzone do planu strategicznego. Z którymkolwiek rolnikiem bym nie rozmawiała, wszyscy panowie narzekacie na suszę. Wszyscy mówią: zaczyna nam brakować wody w gospodarstwach. A te ekoschematy, zwłaszcza takie, które doprowadzają do jakiegoś wyłączenia na niewielką skalę, nieprodukcyjnego – co też jest fikcją, bo doskonale wiemy, iż ugorowania nie było, bo o ile traktujemy tylko soję, kukurydzę i zagajniki o krótkiej rotacji jako wielkie wyłączenie, plus to, iż nie można było stosować pestycydów, i to ma nas doprowadzić do upadku mikrobiologicznej jakości gleby i nie wiadomo jakiego zachwaszczenia, to przepraszam bardzo, ale to jest budowanie pewnej fikcji.

Mam wrażenie, iż komunikacja jest bardzo nieprawidłowo zbudowana w stosunku do czegoś, co rolnicy już tak wewnętrznie czują, starając się właśnie korzystać z ekoschematów i wprowadzać takie działania i takie zabiegi, które będą ich chroniły przed tym, żeby chociażby ta woda w gospodarstwie była. I to nie dotyczy tylko rolników. Firma Danone również mówi o tym, iż prowadzone przez nich gospodarstwa na przykład krów mlecznych mają problemy z dostępem do wody dla swoich zwierząt, więc o jakim powiększeniu produkcji zwierzęcej my jeszcze w Polsce rozmawiamy. Takiej, która się odbywa właśnie... pan tutaj z Podlasia przyjechał, tam, gdzie się stawia kurnik na milion kurcząt bez warunków zabudowy, nielegalnie w gminie Kodyń?

Członek zarządu PIR Zdzisław Łuba:

Zaraz, zaraz, żeby nie było, nie u mnie. Na Podlasiu. Ja chowam krowy.

Koordynatorka ds. rzecznictwa Koalicji Żywa Ziemia Justyna Zwolińska:

Podlasie i Lubelszczyzna duże... Dobrze, ale odnosząc się do tych państwa propozycji, ja bym chciała zrozumieć, na czym polega definicja nowo utworzonych elementów przy ugorowaniu.

Pani dyrektor, zgadzam się z tym, iż nie jest dobrze pomyślane limitowanie środków i być może należałoby się temu mocniej przyjrzeć, być może powinno być jakieś zróżnicowanie regionalne. Ale o ile ktoś uważa, iż powinniśmy wspierać rozwiązanie, które z jednej strony może być dobre, bo jest to na przykład uprawa bezorkowa, ale o ile jest tam stosowany herbicyd, to przepraszam bardzo, o jakiej ochronie środowiska my mówimy? A herbicyd przy bezorkowej jest bardzo często stosowany. Uważamy, iż dobra jest zmiana, iż wyłączyliście państwo tuzy z integrowanej produkcji roślinnej, naprawdę, zwłaszcza iż brakuje metodyki. Widzę, iż poszli państwo bardziej w kierunku rozwiązań, które są przyjęte dla rolnictwa ekologicznego, czyli rozróżnienia płatności. Czy to wnosi dla państwa jakąś konkretną oszczędność? Czy to rzeczywiście jest celowe? Dlatego, iż integrowana produkcja roślinna jest tak naprawdę jednym z najsłabszych rozwiązań z uwagi i na metodykę, i na kontrolę metodyki, o ile chodzi o możliwość ochrony środowiska, klimatu w planie strategicznym.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Czas pomału mija.

Koordynatorka ds. rzecznictwa Koalicji Żywa Ziemia Justyna Zwolińska:

Ostatnie dwa zdania. o ile chodzi o retencjonowanie wody na trwałych użytkach zielonych, to się zastanawiam, jak chcecie państwo to zrobić, bo ja nie mogę zrozumieć tej zmiany, pani dyrektor, zwłaszcza iż tak bardzo została osłabiona na komitecie monitorującym norma GAEC 2. Naprawdę nie ma, przynajmniej na podstawie normy GAEC 2, nie ma w tej chwili realnej ochrony mokradeł i torfowisk w planie strategicznym na gruntach rolnych. Pozwolę sobie już zakończyć, zwłaszcza iż już jesteśmy, iż tak powiem, po czasie i jeszcze trzeba się będzie temu dokładniej przyjrzeć.

Jeszcze tylko pozwolę sobie powiedzieć. Biologiczna uprawa. Każda uprawa jest biologiczna. Uważam, iż jest to dosyć niefortunna zmiana nazwy ekoschematu. Biologiczna ochrona roślin czy biologiczna ochrona upraw była tutaj lepsza. Bardzo dziękuję, iż wprowadziliście państwo nawozy, ale proszę zwrócić uwagę, iż kwota na biologiczną ochronę upraw w planie strategicznym jest śmiesznie niska. Ona wygląda tak, jakby była przewidziana dla bardzo określonych beneficjentów. W związku z tym moje pytanie jest takie: o ile państwo wprowadzacie nowy środek, to czy w tej dyskusji, która w dużej mierze polegała na tym, iż środków na ekoschematy brakuje, będzie możliwość zrealizowania tego przez rolników? Dziękuję bardzo. Przepraszam, panie przewodniczący, za przedłużenie.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję. To była interesująca wypowiedź, dlatego nie ingerowałem. Bardzo proszę teraz państwa posłów, którzy wyrazili chęć zabrania głosu. Mam cztery zgłoszenia: pan poseł Robert Telus, Krzysztof Ardanowski, Kazimierz Plocke i Kazimierz Gwiazdowski. Więcej zgłoszeń nie widzę, więc zamykam listę. Ktoś jeszcze chce? Dwa głosy jeszcze ze strony społecznej, jak rozumiem, tak? To bardzo proszę, pan Szarejko.

Rolnik Marcin Szarejko:

Dzień dobry po raz drugi. Panie i panowie, ja po prostu po tej Komisji wcześniejszej widzę i słyszę, iż u nas w Polsce to nic nie działa. Te dopłaty rolnicze to są pieniądze z UE, dobrej, niedobrej, ale przeznaczone dla rolników.

Te wszystkie pierdoły, które są wymyślone nie wiadomo po co i na co, to jest uszczuplanie i hamowanie rozwoju polskiego rolnika. I dzisiaj któryś z panów powiedział, iż rolnik to może nie rozumie tego ekoschematu. Nie, rolnik, proszę państwa, dba o zwierzęta, dba o pole i tak jak dzisiaj się głośno mówi o powiększaniu parków, nie parków, to rolnicy zbudowali to dobro narodowe. I nas nie trzeba uczyć, kiedy na pole wywozić obornik, tylko oddajcie rzetelnie te pieniądze, które przyszły z Unii dla rolników w prostym tego słowa znaczeniu. Dopłaty, od początku, jak się składało w wersji papierowej, to się u każdego zgadzało. Wszystko było jasne i czytelne. Dzisiaj, jak jest system wprowadzany jeden, drugi, trzeci, to nikt nie potrafi tego tak naprawdę obsłużyć – ani rolnik, ani człowiek, który powinien to wiedzieć, urzędnik państwowy nie potrafi tego rozwikłać. To po co wy to robicie? Każdy rząd przed wyborami obiecywał mniej biurokracji, a tej biurokracji jest coraz więcej. Dziękuję.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję. Pan Bolesław Borysiuk i to już jest koniec strony społecznej. Nie będzie więcej głosów, bo nie było więcej zgłoszeń. Proszę.

Przewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa i Obszarów Wiejskich „Regiony” Bolesław Borysiuk:

Dziękuję bardzo panie przewodniczący. Panie ministrze, panie Adamie Nowak, mamy do czynienia – dyskusja to potwierdziła – z bardzo newralgicznym momentem realizacji koncepcji aktywizowania polskiego rolnictwa.

Dyskusja potwierdza, iż są różne punkty widzenia i spojrzenia i iż część środowiska jest zaskoczona zmianami. Ja nie mówię, iż one są dobre czy złe, ale mam następujące pytanie. Rozumiem, iż minister rolnictwa, kierownictwo resortu... każdy rolnik, przystępując do zmiany swoich zasad działania, dokonuje obrachunku, musi dokonać swoistego podliczenia, powstaje biznesplan. Rozumiem, iż w resorcie rolnictwa, gdzie mają do czynienia z poważną, z zaproponowaną tutaj modyfikacją, również taka analiza ma miejsce. W związku z tym mam pytanie: co wynika z tej analizy po stronie przychodów rolnika? Czy stosując zaproponowane zmiany jako schematy, przychody rolnika wzrosną? jeżeli tak, to o ile? Czy też nie wzrosną? Ale ważniejsze jest drugie pytanie: czy w wyniku zaproponowanych zmian uzyskamy poziom produkcji zwierzęcej, rolnej itd.? Na jakim poziomie jest postrzegana przyszłość w perspektywie najbliższych lat? Pytam o to, ponieważ w odpowiedzi na to pytanie musi być uzasadnienie celowości zaproponowanych zmian. Sądzę, iż to jest droga do wspólnego naszego dochodzenia do odpowiedzi na pytanie, czy wchodzimy w to i to robimy, czy też korygujemy? Czy też mówimy nie, bo nie przyniesie nam to tych efektów, o które chodzi. Wiem, iż to jest niełatwe pytanie, ale myślę, iż ono ma swoje uzasadnienie. Bardzo dziękuję.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Bardzo dziękuję. Pan przewodniczący Robert Telus.

Poseł Robert Telus (PiS):

Bardzo dziękuję. Szanowny panie przewodniczący, szanowni państwo, panie ministrze, zacznę od tego, iż odniosę się do pani, bo pani wypowiedź tak wyglądała, jakby rolnicy nie wiedzieli, co to znaczy ochrona klimatu czy dbanie o swoją ziemię.

Ja niejednokrotnie to podkreślam, bo istnieje pewien taki slogan w Polsce, może nie tylko w Polsce, iż rolników się oskarża o wszystkie rzeczy związane z klimatem. Tak jak rolnik zna swoją ziemię, tak jak rolnik zna swoje zwierzęta – mówię tu o dobrostanie – to nikt nie zna i to jest normalne. To nie jest tak, iż robimy coś wielkiego jako rolnicy, to jest normalne, bo my z tego żyjemy. Także proszę o to, żeby nie iść w kierunku takim, jak to niektórzy w mediach próbują oskarżać rolnika o wszystko, co złe, związane z klimatem.

Co to jest ekoschemat? Ekoschematy to jest właśnie premia za dodatkowe działania w kierunku poprawy klimatu. I to rolnicy wiedzą, cel znają. Ale o ile jest to premia, to ona w jakimś stopniu musi się opłacać, bo tutaj było już powiedziane, iż o ile rolnicy w 2023 r., w 2024 r. zainwestowali w pewne swoje biznesplany, tak to nazwijmy, żeby w jakiś sposób realizować te ekoschematy, to powinniśmy to podtrzymywać. Pani dyrektor Czapla wie, jak bardzo mocno staraliśmy się, żeby te 100 zł za punkt było, i wie pani, iż brakowało środków. Wtedy mówiłem: róbmy wszystko, żeby było, bo nie wolno rolnika w jakimś stopniu oszukiwać, iż mu się obiecuje coś, a później tych środków nie ma. I udało nam się, było. Dzisiaj te zmiany idą w bardzo złym kierunku, dlatego, iż zabieramy rolnikom nadzieję, którą im daliśmy, iż idźcie w tym kierunku, to się opłaca wam, opłaca klimatowi i opłaca nam wszystkim. Dzisiaj tymi zmianami w większości, nie wszystkimi, ale w większości w jakiś sposób ograniczamy. Trzeba robić wszystko, żeby tego nie robić, żeby nie ograniczać. Dlaczego? Dlatego, iż tak jak już rolnicy powiedzieli, czują się w jakimś stopniu oszukani.

Kolejna rzecz, która jest w ekoschematach, to dyskusja rozpoczęta na temat aktywnego rolnika. Proszę państwa, nie ma lepszej drogi, żeby uaktywnić rolników, żeby byli aktywnymi rolnikami, jak ekoschematy. Przecież w ekoschematach są tylko aktywni rolnicy. o ile chcemy wprowadzić to, żeby w Polsce było jak najwięcej aktywnych rolników, to właśnie zachęcajmy ich do ekoschematów. Taki był kierunek. Nie zmuszać ich, żeby zabierać im dopłaty, bo to będzie bardzo zły kierunek, tylko zachęcajmy ich premiami, zachęcajmy ich ekoschematami. Taki był też cel tych ekoschematów. My dzisiaj robimy pół kroku do tyłu – na razie pół, ale do tyłu. Ja bym apelował do ministerstwa, żeby robić wszystko, żeby nie czynić tego kroku do tyłu, bo tracimy na wielu płaszczyznach. Na płaszczyźnie klimatu tracimy, na płaszczyźnie aktywnego rolnika tracimy i tracimy tę premię dla rolników, którzy zainwestowali. Także na wielu płaszczyznach tym kierunkiem tracimy.

I teraz, jak już jestem przy głosie, ostatnie pytanie, panie ministrze. Wiem, iż mówimy o klimacie. Wiem, iż jest wielkie zainteresowanie konkursem poprawa klimatu i środowiska, bardzo dużo wniosków zostało złożonych. Ostatnio słyszałem, iż skorzysta z tego tylko jedna trzecia czy choćby mniej, iż nie ma środków. Czy nie możemy coś z tym zrobić? Bo o ile jest zainteresowanie, żeby poprawić ten klimat i środowisko, to nie powinniśmy tego obcinać. Informacja poszła w mediach, iż tylko ci, którzy mają 26 punktów; przede wszystkim grupy dostaną 26 punktów, zwykły rolnik rzadko dostanie. I tutaj dajemy nadzieję, prosimy: składajcie wnioski, a później punktów nie ma. Dlatego pytam, czy można... Panie ministrze, oczywiście, iż możemy się przerzucać, ale to nie na tym rzecz polega. Pytam, czy jest szansa zwiększyć ten budżet, żeby pójść w tym kierunku, który jest potrzebny. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję. Pan poseł Krzysztof Ardanowski.

Poseł Jan Krzysztof Ardanowski (Republikanie):

Panie przewodniczący, szanowni państwo, dyskusja o płatnościach unijnych, w tym o ekoschematach, przypomina słynne powiedzenie o za krótkiej kołdrze. I cokolwiek ministerstwo by nie zrobiło, to przy braku środków zawsze będzie jakiś zarzut, iż jakiś obszar rolnictwa nie uzyskuje wsparcia albo to wsparcie jest za małe.

Przypomnę, iż w ramach wspólnej polityki rolnej mimo ogromnego sukcesu, jaki Europa, budując tę politykę, odniosła, z roku na rok środki na rolnictwo są coraz mniejsze. Kiedyś to było siedemdziesiąt kilka procent budżetu UE, kiedy wchodziliśmy do unii – 48%, o ile dobrze pamiętam, a w tej chwili to jest 32–33%. Tych środków jest mniej, więc trzeba jakoś próbować udawać, iż się wprowadza jakieś nowe cele, tak żeby ludzie nie kwestionowali sensu wspólnej polityki rolnej. Notabene słusznie poseł Telus przypomniał, iż ekoschematy miały być pewną dodatkową formą, zachętą do działań bardziej prośrodowiskowych niż normalna produkcja rolnicza, która moim zdaniem jest prośrodowiskowa. Stygmatyzowanie rolników, twierdzenie, iż prowadzenie gospodarstw jest czymś szkodliwym dla środowiska, nie wytrzymuje próby przy dokładnej analizie. Natomiast może się okazać, iż w najbliższych latach w ogóle wsparcie unijne odejdzie od tego, które znamy.

Symptomatyczne jest to, iż w kampanii wyborczej w Niemczech, która się toczy w tej chwili przed wyborami, zarówno Scholz, jak i opozycja stwierdzili, iż trzeba odejść w ogóle od płatności obszarowych w kierunku wyłącznie płacenia rolnikom za jakieś dodatkowe, wymyślane w Brukseli różnego rodzaju działania. Notabene wprowadzanie tego typu polityki powoduje coraz większą nie tylko biurokrację, na którą tutaj wielu rolników zwracało uwagę, ale również rozbudowuje systemy kontrolne gospodarstw. Praktycznie gospodarstwo jest na okrągło kontrolowane. Te ekoschematy, obojętnie, czy one poszły w jednym, czy w innym kierunku, również to zwiększają. Wydawało się wielu ludziom, iż Europa odeszła od ugorowania. Nie, nie odeszła, bo ugorowanie może być zastąpione dopłatą do różnych form, które do tego samego prowadzą, czyli żeby zmniejszyć powierzchnię uprawną w Europie. Na przykład dopłaty do pojedynczych drzew, nie więcej niż 150 sztuk na hektar, ktoś to by musiał policzyć. Zagajniki śródpolne, które nie stanowią lasu do pół hektara, czyli patrząc logicznie na strukturę gruntów w Polsce, to są nieużytki i samosiejki, które gdzieś tam rosną. To do nich będzie dopłata, natomiast kosztem tych rolników, którzy prowadzą produkcję rolniczą. Ktoś będzie musiał ustalić, czy od stada loch, gdzie będziemy kupowali prosięta, to jest 100 km, tylko czy w linii prostej, czy drogą jadąc. Wprowadza to ogromną ilość dodatkowej biurokracji, a nie powoduje w żaden sposób zwiększenia wsparcia dla rolnictwa. I słusznie rolnicy w Europie przeciwko temu zdecydowanie protestują.

Niestety władze UE dokonują różnego rodzaju ściem, mówiąc językiem młodzieżowym, które mają udowodnić, iż ktoś słucha rolników, a de facto ten walec Zielonego Ładu w dalszym ciągu postępuje. Jedyna nadzieja, jaka się pojawiła – i mówię to z odpowiedzialnością, chociaż jest to pod wieloma względami trudne – jest decyzja nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który wycofał Stany Zjednoczone zarówno z konwencji klimatycznej paryskiej, która jest absurdem, niszczącym gospodarki w wielu krajach, jak również stwierdził koniec Zielonego Ładu w Ameryce. I teraz o ile Europa dalej będzie w tej głupocie brnęła, to przegra jakąkolwiek konkurencyjność nie tylko w zakresie przemysłu, ale przegra również konkurencyjność w zakresie produkcji żywności w Europie. A może o to chodzi, iż mamy, przepraszam, jeść żywność tylko z Ameryki Południowej, z Ukrainy, a w przyszłości z Rosji, bo firmy niemieckie czy zachodnioeuropejskie przydeptują nóżkami, żeby już z Ruskimi wznowić handel po zakończeniu wojny. O co chodzi? Na pewno nie chodzi o dobro rolnictwa, a de facto nie chodzi o dobro konsumentów europejskich, bo rolnicy nie działają tylko i wyłącznie na rzecz swoich dochodów, swoich partykularnych interesów. To, co próbują przekazać społeczeństwu, to jest krzyk rozpaczy, bo o ile uzależnimy się od żywności zewnętrznej, a te wszystkie działania prowadzą ku likwidacji produkcji żywności w Europie, to utracimy to, co Europę stanowiło. A utracimy przede wszystkim bezpieczeństwo żywnościowe, decydować będą ci, którzy gdzieś na antypodach będą wytwarzali żywność i będą dyktowali warunki, na jakich będziemy tę żywność do Europy sprowadzali.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję bardzo. Pan poseł Kazimierz Plocke, pan przewodniczący.

Poseł Kazimierz Plocke (KO):

Dziękuję. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo, pierwsza refleksja, mianowicie kiedy 2 lata temu wprowadzano ekoschematy do krajowego planu strategicznego, my jako ówczesna opozycja krytykowaliśmy mnogość tych ekoschematów, uważając, iż ich jest za dużo jak na nasze państwo, jak na nasze możliwości.

Państwa unijne, większe od nas, oczywiście miały tych ekoschematów mniej, my sobie zafundowaliśmy więcej. I teraz dowiadujemy się od pana ministra, iż o kolejne ekoschematy zwiększamy nasze możliwości, nasze propozycje. W związku z tym chciałbym, panie ministrze, uzyskać na piśmie analizę, jak do tej pory są realizowane ekoschematy w Polsce, jakie wynikają z tego wnioski, ile gospodarstw z ekoschematów korzystało, z podziałem na poszczególne powierzchnie gospodarstw, ile kosztowały systemy informatyczne, które zostały opracowane do obsługi ekoschematów, bo to są wszystko pieniądze, za które oczywiście my jako podatnicy musimy ponosić nasze daniny. W związku z tym chciałbym jeszcze zapytać o jedną kwestię bardzo istotną, mianowicie zwracają się do nas rolnicy, którzy mają powyżej 300 ha ziemi, to jest ich ziemia prywatna, i ministerstwo proponuje, iż do 300 ha to będzie maksymalna powierzchnia gospodarstwa, gdzie będą wypłacane pieniądze w ramach ekoschematów. Ja chciałbym się dowiedzieć, z jakich analiz wynika to ograniczenie do 300 ha, a dlaczego nie 400, o ile ktoś ma 500 albo więcej hektarów? To wymaga oczywiście moim zdaniem pogłębionej analizy i wyjaśnienia całemu środowisku rolniczemu, dlaczego takie rozwiązania chcemy przygotować i wdrożyć do praktyki. Dlatego też moim zdaniem należy to bardzo dokładnie, gruntownie przeanalizować, dać szansę się wypowiedzieć organizacjom rolniczym, związkom branżowym i izbie rolniczej, żebyśmy nie popełniali błędów i nie narażali rolników na to, iż znowu będą coś dodatkowo tworzyć za mniejsze pieniądze. o ile traktujemy całe środowisko rolników, producentów żywności poważnie, to też musimy z naszej strony, ze strony administracji poważne propozycje przygotować, a nie ni stąd, ni zowąd wprowadzać kolejne ekoschematy.

Rozumiem, panie ministrze, iż to jest początek naszej dyskusji, niczego nie przesądzajmy, ale musi to być zrobione profesjonalnie i zgodnie z oczekiwaniami. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję. Prosimy teraz pana ministra o ustosunkowanie się do sugestii i odpowiedź na pytania, a jak będzie potrzeba, to również zespół. Proszę.

Podsekretarz stanu w MRiRW Adam Nowak:

Dziękuję bardzo, panie przewodniczący, wysokie prezydium, Wysoka Komisjo, szanowni państwo, drodzy rolnicy, dlaczego na ten temat w ogóle rozmawiamy?

Może od tego powinienem zacząć, bo to nie jest kwestia zmian czy jakiejś chęci utrudnienia, uprzykrzenia bądź zabrania rolnikom pieniędzy. Wręcz przeciwnie, zależy nam na tym, żeby jak najszersze grono rolników z tych rozwiązań skorzystało i aby środki w ramach ekoschematów trafiły na ile to możliwe, równomiernie, sprawiedliwie do rolników. Wiemy, iż nie jest to sytuacja prosta do osiągnięcia, łatwa, nie zawsze jest to możliwe. Zawsze będzie grupa gospodarstw, rolników, która będzie czuła się poszkodowana, pokrzywdzona, iż coś jest dawane kosztem gospodarstw prawdziwych, faktycznych, aktywnych rolników dla gospodarstw tych, które niestety być może tej działalności rolniczej nie prowadzą, we wniosku o płatności obszarowe poświadczają nieprawdę i wnioskują o dopłaty, będąc de facto jedynie posiadaczami ziemi i pozyskując dodatkowe środki. Chcę przekazać jedną kluczową rzecz, bo było kilka pytań, w tym ze strony pani z „Samoobrony” i przedstawicieli poszczególnych organizacji, również pana Borysiuka. Kluczem do tej dyskusji była kampania wniosków w ubiegłym roku i sytuacja, w której 632 mln zł w budżecie na ekoschematy było przewidziane, 982 mln wynosiła łączna kwota, suma wniosków, które rolnicy składali, więc około 350 mln euro brakowało w systemie płatności. Mamy tu wartości w euro. Dodatkowy czynnik, który wpłynął na redukcję punktów, to były różnice kursowe, kolejne kilka procent, które wpłynęło, poza tymi brakami, o których mówimy. Pan Borysiuk prosił, żeby odpowiedzieć na to pytanie, trochę od końca na te pytania rolników zacznę odpowiadać. Tak, była przeprowadzana analiza w tym zakresie, natomiast bazujemy w określonej kwocie, w określonej sumie budżetu na ekoschematy. Oczywiście ta kwota może zostać zwiększona, ale tylko pod jednym warunkiem. jeżeli się mylę, to proszę pana ministra Ardanowskiego czy pana ministra Telusa albo pana ministra Cieciórę o sprostowanie. Natomiast wobec tego, iż perspektywa finansowa i plan strategiczny dla wspólnej polityki rolnej, już nie wnikając, kto go i kiedy zatwierdzał, kto go negocjował, kto się na co zgadza lub nie, bo nie jest to przedmiotem dyskusji Komisji, został ustalony na konkretnym poziomie finansowym. I zwiększenie ekoschematów, szanowni państwo, mogłoby się odbyć jedynie kosztem płatności jednolitej, płatności podstawowej w tym zakresie. Czyli wtedy faktycznie, idąc tokiem tej dyskusji, odebralibyśmy solidarnie wszystkim rolnikom, bo ta stawka uległaby zmniejszeniu. A dalej dla tych, którzy pewne praktyki, pewne działania środowiskowe..., bo faktycznie przedstawicielka organizacji ekologicznych słusznie wskazała, jaki był cel ekoschematów, jakie były założenia, jaka jest ich generalna definicja, ale wiemy też, iż z tych praktyk znacznie szerzej korzystają rolnicy aktywni, zwłaszcza gospodarstwa duże. I to jest znów pytanie, czy zmniejszamy wszystkim, dajemy do ekoschematów – być może przed tego typu wyzwaniem i decyzją w kolejnych latach będziemy musieli stanąć. Natomiast istotę tej dyskusji oddał pan poseł, pan minister Ardanowski, iż kluczem – jak powiedział pan prezes z Podlasia, z izby, prezydentury... no raczej prezydencji, nieważne jak zwał, wiemy o co chodzi – jest wspólna polityka rolna. W nowej perspektywie finansowej dawała ona bezpieczeństwo żywnościowe, nie tylko kwestie środowiskowe, klimatyczne, które są znacznym priorytetem w tej perspektywie finansowej. Dawała bezpieczeństwo żywnościowe w szerszym ujęciu, zwłaszcza w kontekście konkurencji z krajami trzecimi, w tym umowy handlowej z Mercosur, która była dyskutowana, jak wiemy, przez długi czas w zaciszu gabinetów była konsultowana. My się też dowiedzieliśmy późno, stąd nasze zdecydowane stanowisko negatywne. My o tym mówiliśmy publicznie, to nie jest jakaś wiedza tajemna, którą ja nagle z państwem bym się dzielił – i wartości, wielkości kontyngentów, ceł, taryf i z tym Mercosurem za wschodnią granicą, symbolicznym Mercosurem – mam na myśli umowy handlowe i doprowadzenie do wpuszczenia Ukrainy do jednolitego europejskiego rynku rolnego bez wymagań i ograniczeń, do których Polska i polscy rolnicy dochodzili latami.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Proszę państwa, przepraszam, panie ministrze na minutkę, chwila informacji, ponieważ o 17.00 w tej sali rozpoczyna się posiedzenie Komisji sportu, więc do 17.00 musimy posiedzenie zakończyć, czy choćby do 16.55. Bardzo proszę, proszę brać to pod uwagę.

Podsekretarz stanu w MRiRW Adam Nowak:

Dziękuję, przyjąłem, panie przewodniczący, do wiadomości, będzie krócej. Zależy, jak pani dyrektor będzie później długo mówiła.

I teraz kwestia generalna. W tym momencie, w tym miejscu nie chcę już obwiniać i krytykować kształtu planu, który był, negocjacji. Wiemy, iż różne uwarunkowania polityczne, merytoryczne w Polsce, w Europie towarzyszą. Można powiedzieć, iż każdy rząd ma swoje wyzwania, swoje problemy. Wiecie, była różna sytuacja po COVID, różne kwestie były później po napływie produktów z Ukrainy po wojnie. Każdy ma swoje wyzwania, problemy, natomiast jednocześnie nikomu nie można złych intencji i złej woli tutaj w tym zakresie zarzucić.

I teraz przechodząc do ekoschematów, do poszczególnych zadań. Z tego, o czym powiedziałem, z budżetu, z deficytu – mówię o deficycie na kwotach w stosunku do wnioskowanej puli, ale też trzeba zauważyć, iż planowane było 10,5 mln ha objętych ekoschematami, zawnioskowane było 13,2 mln ha, czyli kolejne 30% więcej, niż było zaplanowane. Stąd faktycznie w tych realiach krótkiej kołdry, jak to pan minister, pan poseł ujął, należy gospodarować. I powiem, iż może nie wszystkie z tych decyzji są słuszne, bo jest to też kwestia tego, kogo mniej skrzywdzić, gdzie mniej ograniczyć, żeby tym, którzy czasem o jeden ekoschemat, o ekoschematy dobrostanowe wnioskują, umożliwić wsparcie. Jak szanowni państwo posłowie i rolnicy, i przedstawiciele organizacji, i środowisk by to przeanalizowali, to zauważycie, iż staraliśmy się, żeby redukcja na ekoschematach dobrostanowych zwierzęcych była mniejsza niż na tych związanych z produkcją roślinną, bo wiemy, iż to jest dużo większe ryzyko, nakład pracy, pracochłonność, kosztochłonność. I to, o czym powiedział któryś z panów, nie pamiętam który, nie zanotowałem, bodajże pan prezes Leszczyński, w kontekście słów pana prof. Poczty: faktycznie produkcja zwierzęca, biorąc pod uwagę działania planowane przez niektóre kraje UE, takie jak Dania, Niemcy, Holandia, w zakresie pewnych ograniczeń i uwarunkowań, będzie faktycznie, jak przypuszczam, żeby była jasność, dużo cenniejsza, dużo ważniejsza z punktu widzenia ekonomicznego. Ale widzicie też państwo, jak wiele czynników wpływa na kwestie szacowania cen, chociażby z sytuacjami kryzysowymi za niemiecką granicą, za zachodnią granicą, od pryszczycy począwszy. Pewne rzeczy są nieprzewidywalne i kiedy choćby się wydaje, iż są pewne perspektywy i widzimy sytuację na rynku trzody chlewnej, choć wiemy, iż sytuacja rynkowa i podaż na rynku krajowym by na to nie wskazywała, dużo niższa cena, to są też kwestie, które powinny odrębne instytucje zbadać. Dlatego my na tę produkcję zwierzęcą staramy się stawiać.

Padło tutaj, iż nikt na tym nie skorzysta, iż ta formuła, która jest, spowoduje, iż rolnicy nie będą się starali. Ale właśnie rolnicy faktycznie produkcyjni, zwłaszcza ci posiadający największe gospodarstwa, w największym stopniu skorzystali z ekoschematów, bo to było znacznie ponad 90% gospodarstw powyżej 300 hektarów, jeżeli patrzymy tylko na dobrostany powierzchniowe, na obszarowe. W przypadku gospodarstw mniejszych i mniejsze gospodarstwa... pan poseł zaraz, przepraszam, to pan przewodniczący udziela głosu. Natomiast w przypadku gospodarstw mniejszych ten odsetek był mniejszy. Przypuszczamy, iż wynika to również z mówionej przez nas definicji aktywnego rolnika.

My tę dyskusję prowadzimy, bo duża część tych gospodarstw, zwłaszcza najmniejszych, które korzystają z uproszczeń we wnioskowaniu, nie było zainteresowanych ekoschematami, nie opłacało im się, nie wnioskowały o nie w większości. Można przypuszczać, iż te mniejsze gospodarstwa w dużo większej części nie zawsze tę faktyczną działalność rolniczą prowadzą, prowadzi ją ktoś inny i z tego wynikał mniejszy odsetek korzystających z ekoschematów. A proszę zauważyć, iż w przypadku powyżej 50 ha i więcej ten odsetek to w przybliżeniu ponad 95% do 100% korzystających, bo ten rolnik pracuje, ponosi koszty, wie, iż to jest dodatkowe źródło dochodu w gospodarstwie i faktycznie z niego korzysta. Przyjmujemy w części argument przedstawiciela rolników z województwa zachodniopomorskiego, który mówił, iż rolnicy kalkulowali, ponieśli koszty, bo wiemy, iż duża część z tych zabiegów, które są w ramach ekoschematów realizowane, wymagają większych nakładów, większych mocy ciągników, wymagają specjalistycznych maszyn i urządzeń rolniczych. Natomiast wiemy doskonale, iż duża część maszyn była zakupiona wcześniej w tych dużych gospodarstwach i ekoschematy, o czym doskonale panie i panowie wiecie, nie były jedyną motywacją do modernizacji gospodarstw i zakupu tych maszyn. Były jedną z motywacji, które do tego skłaniały, ale niejedyną. Przechodzę do kolejnych pytań, które państwo przedstawiali.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Ale w ekspresowym tempie, panie ministrze.

Podsekretarz stanu w MRiRW Adam Nowak:

Tak jest, panie przewodniczący, przepraszam najmocniej. Przyjmujemy do wiadomości argumenty z materiałem kwalifikowanym.

Proszę pamiętać, iż przebiegały one w momencie wyczerpania limitu de minimis przez większość gospodarstw, kiedy miały wybór, albo wprowadzimy to do ekoschematów i w jakiejś formie zrekompensujemy ten element, dziś ten limit został zwiększony, ta pula została zwiększona, są inne uwarunkowania. Być może jest to temat do dyskusji, nie mogę w imieniu całego kierownictwa i pana ministra też tego powiedzieć. Do zastanowienia jest, czy i jakie ewentualnie rośliny bądź jakie grupy rolników inną formą wsparcia objąć niż ta z ekoschematów. Nie mogę państwu tego powiedzieć, nie jestem do tego upoważniony, nie mam na ten temat akurat wiedzy, ale ten głos z państwa strony jest ważny.

Głos poza mikrofonem:

Kukurydza to zboże?

Podsekretarz stanu w MRiRW Adam Nowak:

Według mojej wiedzy to zboże, ale nie wiem, jak inni ministrowie odpowiadali. Zależy, których pytaliście. Natomiast według mnie pozostało jedna sprawa, co do tych dobrostanowych ekoschematów. Chodzi właśnie o to, żeby premiować rozwój produkcji zwierzęcej w gospodarstwach, żeby te większe gospodarstwa mogły skorzystać na większą liczbę sztuk, na większą część gospodarstwa i myślę, iż w tym kierunku też idzie to zwiększenie kilometrów.

Panu ministrowi Ardanowskiemu mogę odpowiedzieć: nie wiem, jak był mierzony ten dystans, jak było 50 km, ale przypuszczam, iż tak samo będzie te 100 km mierzone. I teraz jeżeli patrzymy na te kolejne działania, już kończąc, dziękuję za dużą część uwag merytorycznych, argumentów, które, które były przez państwa posłów i uczestników dzisiejszego posiedzenia Komisji przedstawione. Natomiast główny powód i cel tej dyskusji wskazałem. Chodzi o to, żeby ci mniejsi, którzy nie korzystają z efektu skali... być może cenny jest ten argument, o którym jeden z panów powiedział, żeby ograniczyć górny limit ekoschematów. Czy to jest możliwe na poziomie 100 tys. euro, ten cupping, który był dyskutowany przy płatnościach, nie wiem. Wydaje mi się, iż to jest dosyć duża kwota, ale być może jest to pewien kierunek, żeby zamiast hektarów pójść w maksymalną kwotę. To są też cenne argumenty, natomiast dziś elementem kluczowym jest zastanowienie się, jak faktycznie środki ze wspólnej polityki rolnej, czy to z płatności bezpośrednich, czy z ekoschematów, celować do rolników, którzy faktycznie zapewniają bezpieczeństwo żywnościowe. I temu towarzyszą projekty, które były konsultowane, czego dotyczyło też jedno z pytań.

Dziękuję też za głos pana posła, pana przewodniczącego Plocke w sprawie pewnych planów czy zamierzeń i analiz. One oczywiście są poprzedzone w bezpośredniej rozmowie czy też w materiałach, a szczegóły z uwagi na kończący się czas przedstawimy. Natomiast tak jak powiedziałem, będzie to jeden z elementów – te wasze głosy, państwa głosy dzisiaj przedstawione do dyskusji w kontekście nowej wspólnej polityki rolnej, której celem jest zapewnienie bezpieczeństwa żywności, dostępu do europejskiej żywności. Oby taka sytuacja, o jakiej pan minister Ardanowski powiedział, nie miała miejsca, iż mamy być żywieni przez kraje Ameryki Południowej, Rosję czy Ukrainę. Natomiast ważne jest zwrócenie uwagi na trwałość gospodarstw rolnych, na ich dochodowość i na kwestie bezpieczeństwa żywnościowego w tym wymiarze. Co do pytań o szczegóły, to pani dyrektor, jeżeli chodzi o kwestie pytań procentowych...

Członek zarządu PIR Zdzisław Łuba:

Panie ministrze, bo ja źle pytanie zadałem. Kolega mówi: nie większe koperty, tylko więcej w kopercie.

Podsekretarz stanu w MRiRW Adam Nowak:

Właśnie o to chodzi, iż ta koperta jest na siedem czy sześć lat ustalona i o to będziemy w ramach prezydentury, jak to pan powiedział, dyskutować.

Poseł Krzysztof Ciecióra (PiS):

Bardzo bym prosił, jeszcze jedno pytanie, może do pani dyrektor bezpośrednio. Chodzi o procedowanie tych zmian. Kiedy państwo się spodziewają odpowiedzi ze strony KE? Jak rozumiem, kwestie dotyczące ekoschematów w rozporządzeniu czy w ustawie musimy zmienić?

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Proszę, pani dyrektor, jednym zdaniem albo dwoma.

Dyrektor Departamentu Płatności Bezpośrednich w MRiRW Joanna Czapla:

Dobrze, jednym zdaniem. Jesteśmy już na finiszu rozmów z KE, więc spodziewamy się na początku lutego, w połowie lutego odpowiedzi. Tak jak powiedział pan minister, na roboczo też z Komisją rozmawiamy i generalnie mamy tutaj zielone światło. Natomiast równolegle musimy te propozycje wprowadzić w ustawie. Dzisiaj ustawa o planie strategicznym była przedmiotem obrad Komitetu Stałego Rady Ministrów i mam nadzieję, iż na wtorkowej Radzie Ministrów już będzie poddana obradom i później jak najszybciej będzie przekazana do Sejmu. Dziękuję.

Przewodniczący poseł Mirosław Maliszewski (PSL-TD):

Dziękuję państwu, wyczerpaliśmy porządek dzienny. Protokół będzie do przejrzenia w sekretariacie Komisji. Zamykam posiedzenie. Dziękuję bardzo.

« Powrótdo poprzedniej strony

Idź do oryginalnego materiału