„Kto będzie miał takie doświadczenie, jak nie ja”. Student pomagał przy oczyszczaniu szkieletu wieloryba

1 tydzień temu

Na plaży w Wisełce prowadzone były prace przy szczątkach martwego wieloryba, który został wyrzucony przez morze. Jednym z członków ekipy oczyszczającej szkielet był student Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie – Jakub Maćkowiak. W rozmowie z Polska Morska opowiada jak przebiegały pracę i skąd jego pasja do wodnych stworzeń.

Mowa o wielorybie, który 25 lipca został martwy przywleczony przez tankowiec do portu w Świnoujściu. Natomiast 2 sierpnia został zatopiony na dnie ponad 3 mile od brzegu, aby mógł naturalnie się rozłożyć. Wiatry i prądy morskie spowodowały jednak, iż ciało wypłynęło i trafiło na brzeg plaży w Wisełce

Jakub Maćkowiak jest absolwentem inżynierii na kierunku Ichtiologia i Akwakultura wydziału Wydział Nauk o Żywności i Rybactwa, w tej chwili kontynuuje naukę na specjalności Akwakultura. Sam student przyznaje, iż do zespołu trafił trochę przypadkiem. Zainteresowanie tematem i studia związane z organizmami wodnymi sprawiły, iż nie chciał przegapić takiej okazji.

– Najpierw śledziłem całą akcję w mediach i nie sądziłem, iż będę miał możliwość pomocy przy oczyszczaniu szkieletu. Poprzez wydział, na którym studiuję, dostałem kontakt do pracownika Wolińskiego Parku Narodowego i tak znalazłem się w ekipie – mówi Maćkowiak.

Jak wspomina, pierwsze chwile na miejscu były pełne sprzecznych emocji.

–Jak pojawiłem się na miejscu i poczułem zapach, który roznosił się w najbliższej okolicy, zadałem sobie pytanie: Co ja tutaj robię? Na które odpowiedziałem: Kto będzie miał takie doświadczenie jak nie ja – przekazuje student.

Praca przy szkielecie była wyjątkowym przeżyciem, ponieważ Jakub Maćkowiak nigdy wcześniej nie miał styczności z tak ogromnym organizmem morskim.

– Z jednej strony czułem ogromny respekt, bo obcowanie z ciałem zwierzęcia, które ważyło ok. 12 ton, uświadamia skalę życia w oceanach. Z drugiej strony była też ekscytacja – świadomość, iż biorę udział w czymś unikatowym i ważnym naukowo – podkreśla Maćkowiak.

Każdy członek zespołu miał swoje zadania. Młody naukowiec odpowiadał za czaszkę wieloryba.

– Moim zadaniem było oczyszczanie kości czaszki z resztek tkanek miękkich, tłuszczu, który był zagnieżdżony w szczelinach oraz ich odpowiednie oznaczanie, żeby w muzeum można było poprawnie odtworzyć układ szkieletu. To wymagało precyzji i cierpliwości, każda kość musiała zostać potraktowana z szacunkiem – tłumaczy student.

Oczyszczone i zabezpieczone elementy szkieletu trafiły do specjalistycznych pracowni.

– Z tego, co wiem, kości będą tam konserwowane, stabilizowane i przygotowywane do ekspozycji. Docelowo szkielet stanie się częścią wystawy edukacyjnej – myślę, iż będzie to robiło ogromne wrażenie na zwiedzających – mówi student.

Gdzie dokładnie będzie można go oglądać, na razie nie wiadomo.

Podczas pracy przy 12-tonowym i ponad 15-metrowym ciele wyzwań nie brakowało.

– Największe wyzwanie to zapach rozkładającego się ciała tak wielkiego organizmu, a także skala – zarówno gabaryty kości, jak i trudności związane z transportem i konserwacją. Do tego dochodzi aspekt emocjonalny, świadomość, iż pracuje się z ciałem zwierzęcia, które niedawno żyło i pływało w oceanach. To budzi pokorę i zmusza do refleksji nad tym, jak krucha bywa natura – podkreśla Maćkowiak.

Naukowiec przyznaje, iż pasja do ryb i organizmów wodnych narodziła się już w dzieciństwie.

– Pasja zaczęła się już od wędkowania z wujkiem i obserwacji życia w jeziorach. Moment przełomowy przyszedł w gimnazjum, gdy trafiłem na szkołę średnią o profilu rybactwo śródlądowe w Sierakowie. Wtedy zrozumiałem, iż chcę się tym zajmować zawodowo przez całe życie – wspomina student.

Na studiach Maćkowiak brał udział w wielu projektach terenowych. Jednym z najciekawszych były badania nad migracją jesiotrów w Dolinie Dolnej Odry.

– Ustawialiśmy specjalne pułapki i znakowaliśmy ryby, żeby śledzić ich przemieszczanie się. To było niesamowite doświadczenie, bo pozwoliło mi zobaczyć, jak teoria łączy się z praktyką i jak dużo można dowiedzieć się o ekosystemie wodnym dzięki obserwacji – tłumaczy student.

Obecnie Jakub Maćkowiak na ten temat pisze pracę magisterską. Przyszłość Jakuba wciąż się kształtuje, ale jedno jest pewne chce pozostać blisko nauki i praktyki.

– Myślę, iż będę szukał swojej drogi między nauką a praktyką. Fascynują mnie zarówno duże organizmy morskie, takie jak wieloryby czy jesiotry, jak i praca przy hodowli ryb i akwakulturze. W przyszłości chciałbym łączyć oba obszary – pracować w badaniach terenowych, ale też angażować się w edukację i ochronę gatunków zagrożonych – podsumował Maćkowiak.

fot. archiwum prywatne Jakub Maćkowiak

Idź do oryginalnego materiału