Naukowcy i Fundacja MARE ruszają z misją ratowania morskich łąk. Dziś ich powierzchnia jest jedynie cieniem dawnych obszarów, które porastały Zatokę Pucką. Naukowcy wierzą, iż mogą je przywrócić. Uniwersytet Gdański i Fundacja MARE połączyły siły, aby odtworzyć ten wyjątkowy ekosystem. Projekt „Łąki podwodne” to nie tylko ochrona przyrody – to także broń w walce ze zmianami klimatycznymi.
Zielone płuca morza
Na dnie Bałtyku, w płytkich wodach Zatoki Puckiej, rozciągają się podwodne łąki – skupiska traw morskich i glonów, które wyglądem przypominają ogrody. Tworzą schronienie dla ryb, krewetek czy krabów, a w nich kryją się małże i drobne bezkręgowce.
Takie łąki te są jednym z największych producentów tlenu na świecie, ustępując jedynie lasom tropikalnym. Ponad łąkę unoszą się pęcherzyki tlenu – to jedna z ich funkcji.
Jednak pełnią one też inną, mniej znaną rolę. Tłumią fale i chronią wybrzeże przed erozją. Działają jak naturalna tarcza, zabezpieczając linie brzegowe przed niszczeniem.

Ślad dawnego bogactwa
W latach 60. XX wieku Zatoka Pucka tętniła podwodnym życiem. Dno porastały rozległe łąki trawy morskiej, a wśród niej roiło się od ryb i glonów, w tym gatunków chronionych w Polsce. Jednak rozwój turystyki, zanieczyszczenia i intensywna działalność człowieka sprawiły, iż ten świat niemal zniknął.
Na niektórych fragmentach zatoki dziś widać tylko pustkę. Przykładem takiego zniszczenia jest Rewa, gdzie podczas poszerzania plaży w 2023 roku do morza trafiła ogromna ilość mułu. Zniszczył on łąkę bogatą w różnorodne gatunki. Naukowcy zauważają, ze właśnie wtedy środowisko zostało zniszczone na wiele lat.
Partnerstwo dla Bałtyku
Nadzieję na zmianę daje nowe porozumienie Uniwersytetu Gdańskiego z Fundacją MARE. To organizacja, która od 2016 roku działa na rzecz ochrony Bałtyku, inicjując współpracę naukowców, organizacji i biznesu.
Pierwszym wspólnym krokiem jest projekt „Łąki podwodne”, w ramach którego naukowcy posadzą na dnie trawę morską – Zosterę marinę. To gatunek objęty w Polsce ochroną, który tworzy siedliska i żerowiska dla wielu organizmów. Dodatkowo pochłania związki biogeniczne z wody, zmniejszając skutki eutrofizacji, czyli przeżyźnienia Bałtyku.
— „Na szczęście, jak pokazują moje badania, które prowadzę od 2018 roku, łąki podwodne odbudowują się. Obserwujemy zwiększanie się zasięgu ich występowania oraz powrót gatunków, które dawniej były na nich obserwowane. Teraz właśnie jest najlepszy moment, aby je w tej odbudowie wspomóc, ponieważ jakość środowiska polepsza się. W ramach w tej chwili realizowanego projektu pilotażowego wykonaliśmy nasadzenia trawy morskiej Zostera marina, w rejonie Zatoki Puckiej. Dzięki wybranej metodyce, możliwa będzie ocena, która strategia transplantacji sadzonek ma największe szanse powodzenia” — wyjaśniła dr Aleksandra Zgrundo, biolożka morza z Uniwersytetu Gdańskiego, od lat badająca te ekosystemy.
Jak sadzi się łąki w morzu?
Reintrodukcja polega na transplantacji – sadzeniu kęp trawy morskiej w wybranych miejscach. To proces wymagający cierpliwości, bo odnowione łąki muszą być odporne na zmiany klimatu i ocieplające się wody Bałtyku.
— „Obserwujemy zwiększanie się zasięgu ich występowania oraz powrót gatunków, które dawniej były na nich obserwowane. Teraz właśnie jest najlepszy moment, aby je w tej odbudowie wspomóc, ponieważ jakość środowiska polepsza się” — powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską dr Aleksandra Zgrundo.
Inspiracją są przykłady z innych części świata, gdzie podobne działania przyniosły sukces. Podwodne łąki potrafią wiązać ogromne ilości dwutlenku węgla, stając się naturalnym magazynem tzw. błękitnego węgla. To czyni je sprzymierzeńcem w walce z globalnym ociepleniem.

Rewilding – oddanie naturze przestrzeni
Projekt wpisuje się w koncepcję rewildingu, czyli przywracania naturze tego, co jej odebrano. Celem jest stworzenie przyrodzie warunków do tego, żeby sama mogla odzyskać swoja równowagę — a nie o zarządzanie nią.
— „Dla Fundacji MARE rewilding jest czymś więcej niż ochroną – to filozofia działania. Nie staramy się „zarządzać” przyrodą, ale tworzyć warunki, w których natura sama odzyskuje swoją dziką moc. To zaproszenie do współbycia z morzem, które nie jest obcą przestrzenią, ale wspólnym domem i fundamentem naszego przetrwania. Projekt jest także połączony z działaniami edukacyjnymi mającymi na celu zapoznanie społeczeństwa z roślinnymi mieszkańcami Bałtyku – wierzymy, iż aby chcieć coś chronić trzeba to poznać i pokochać. Mam nadzieję, iż lepiej rozumiejąc jakie organizmy mieszkają w Bałtyku, będziemy bardziej skorzy, jako społeczeństwo, do wdrażania zachowań i rozwiązań przyjaznych dla morza – w każdej dziedzinie” – opowiada Olga Sarna, Prezeska Fundacji MARE.

Bałtyk z drugą szansą
Choć dziś łąki morskie w Zatoce Puckiej zajmują jedynie ułamek dawnych obszarów, naukowcy i przyrodnicy wierzą, iż mogą je przywrócić. To długa droga. Każdy posadzony fragment trawy to krok w stronę czystszego morza, bogatszego ekosystemu i bezpieczniejszej przyszłości.
Bałtyk dostał drugą szansę. A razem z nim my wszyscy. Los morza i ludzi jest nierozerwalnie związany.
Fot. Fundacja MARE / Krystian Bielatowicz, fot. podwodne Patrycja Nowakowska