…podać konkretny przykład. Parafraza słynnego powiedzenia doskonale oddaje klimat dowodów osobowych w sprawach rodzinnych. Jak już mówiliśmy, bardzo często zdarza się, iż świadek czy strona operuje twierdzeniami wyłącznie ocennymi bez podania konkretnych faktów. No cóż, dużo łatwiej jest powiedzieć: „nie sprawdził się jako mąż i ojciec” niż konkretnie – czego nie robił, a żona oczekiwałaby, aby robił, albo umówili się, iż ma robić. Albo, iż „straszny mąż” czegoś z całą pewnością i stanowczością nie zrobił, a jak się popyta o konkrety, co wychodzi, iż tego czegoś w ogóle w danych okolicznościach nie trzeba było robić. Drogi Tato! Jak masz taki zarzut do żony na sprawie rozwodowej i będziesz zeznawać jako strona – wszystko musisz poprzeć przykładami.
Zdarzają się też już bardziej konkretne sformułowania, ale też niewystarczająco precyzyjne. Co to znaczy, iż „żona go zaniedbywała go jako mężczyznę.” – to znaczy w jakim obszarze konkretnie i na czym to polegało? Która więź małżeńska przez to ucierpiała? Często to sformułowanie się pojawia, bo świadkowie chcą być eleganccy i czują, iż nie wypada powiedzieć czegoś dosadnego o więzi fizycznej. Można jednak kulturalnym i nieobrażającym powagi Sądu językiem śmiało powiedzieć wprost o co chodzi – np. „Iksiński skarżył mi się, iż żona mu odmawia współżycia.”
Jak Sędzia nas pyta, np. czy coś wiemy o tej zdradzie, na którą się skarżyła strona, to nie robimy jakichś wulgarnych komentarzy, tylko precyzujemy: czy coś wiemy albo nie, a jeżeli tak, to co konkretnie i skąd, a jak nie znamy szczegółów, to mówimy, iż nie znamy szczegółów – i już.
Drogi Tato! Nie zazdroszczę Ci wezwania do osobistego stawiennictwa na sprawę rozwodową (w charakterze świadka lub zeznającej strony). Ale trzymam, kciuki i wierzę, iż dasz radę – masz już ogląd „z czym to się je„, to teraz trzeba podjąć wyzwanie
Pozdrawiam!