Leszek Miller: Jesteśmy na początku awantury o budżet

8 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Rząd chce zwiększać podatki w 2026 r., by łatać dziurę budżetową, ale Leszek Miller jest przekonany, iż Karol Nawrocki będzie torpedował większość tych planów. Były premier uważa zarazem, iż wyższe podatki nie przekładają się automatycznie na wyższe wpływy do budżetu i rząd Donalda Tuska popełnia tutaj błąd, a w rozumowaniu prezydenta jest pewna racja. - Podwyżka akcyzy powoduje rozrost szarej strefy, wzrost przemytu, no i takie lokalne bimbrownictwo, co powoduje po prostu uszczuplenie wpływów do budżetu - mówi w rozmowie z Interią Biznes.


Leszek Miller jako prezes Rady Ministrów w latach 2001-2004 nadzorował konstruowanie budżetu państwa. Z tej perspektywy radziłby dziś rządowi Donalda Tuska, aby ostrożnie działał na polu podwyższania podatków.


Leszek Miller o ryzyku związanym z podwyższaniem akcyzy. Rząd popełnia błąd?


Pytany o planowaną na 2026 r. podwyżkę akcyzy na alkohol o 15 proc., przypomina, iż on sam "w 2003 r. miał podobny dylemat". - Tylko, iż ja obniżyłem akcyzę aż o 30 proc. To spowodowało, iż wpływów do budżetu było o 800 mln zł więcej, bo podatki nie działają w ten sposób, iż jak się je podwyższy, to automatycznie zwiększa się wpływ. Czasami jest dokładnie odwrotnie. I obawiam się, iż tym razem będzie dokładnie to samo. Podwyżka akcyzy - czy na papierosy, czy na alkohol zwłaszcza - powoduje rozrost szarej strefy, wzrost przemytu, no i takie lokalne bimbrownictwo, co powoduje po prostu uszczuplenie wpływów do budżetu.


Rząd musi jednak szukać wpływów do budżetu w obliczu gigantycznego deficytu (na 2026 r. nominalny deficyt w budżecie państwa zaplanowano na 271,7 mld zł). Jak, zdaniem Leszka Millera, powinien w tej sytuacji postępować resort finansów?


"Jeżeli są kłopoty, to trzeba obniżać podatki"


- Zasada powinna być taka: o ile gospodarka się rozwija i jest w fazie rozkwitu, to wtedy można podwyższać podatki. A o ile są kłopoty, zwłaszcza budżetowe, to trzeba obniżać podatki - mówi rozmówca Interii Biznes.Reklama
- W Polsce dochodzi dodatkowy problem, bo ustawa budżetowa to jedno, ale zwykle ustawie budżetowej towarzyszą ustawy okołobudżetowe - zwraca uwagę były premier. - Ustawy budżetowej prezydent nie może wetować, ale wszystkie pozostałe - może. I niewątpliwie pan Nawrocki to zrobi. Czyli o ile z tych sześciu ustaw okołobudżetowych rząd szacuje, iż otrzyma dodatkowe - no, ponad 40 mld zł - to się może bardzo przeliczyć.
Rząd liczy też na to, iż Polska będzie "wyrastać" z deficytu dzięki wyższemu wzrostowi gospodarczemu. Leszek Miller jest jednak w tej kwestii sceptyczny.


- Wzrost PKB o trzy procent to nie jest znowu aż tak wielkie osiągnięcie. Gdyby to było 5 procent, albo sześć, albo siedem - już nie mówiąc o dziesięciu procentach - ale trzy procent? Oczywiście, cieszymy się, iż to jest jednak wzrost, ale dzięki takiego wzrostu wielkich sukcesów, dodatkowych wpływów, się nie uzyska, natomiast inwestycje? o ile inwestycje nie rosną, tylko spadają, to znaczy, iż system podatkowy i system warunków inwestycyjnych powinno się dokładnie przepatrzeć, bo nic się nie dzieje przez przypadek.
Inwestycje w Polsce, według szacunku GUS, spadły w II kwartale o 1,0 proc. rok do roku. Rząd musi oddziaływać w kierunku zwiększania ich dynamiki, ale nie zapominać o innym kole zamachowym gospodarki - konsumpcji. W tym kontekście Leszek Miller zwraca uwagę na stawkę VAT w Polsce.
- Wysokość VAT jest bardzo ważna zwłaszcza dla ludzi mniej zarabiających, dla których każde drgnięcie VAT-u jest problemem, więc obniżenie VAT-u jest zawsze mile widziane i może to wpływać na wzrost konsumpcji, oczywiście. Mnie martwi to, co już sygnalizowałem, iż w obecnym rządzie jest takie przekonanie, iż jak się podwyższy jakikolwiek podatek, to będzie wyższy wpływ do budżetu. Otóż - tak nie jest, to tak nie działa. Często efekt jest odwrotny, więc rząd powinien prowadzić w tej sprawie taką bardziej selektywną politykę. To również dotyczy inwestycji. Podatek jest wyrazem sprawiedliwości społecznej, ale on również działa zachęcająco albo zniechęcająco na inwestycje i na wzrost gospodarczy.


Leszek Miller: Jesteśmy na początku awantury o budżet


Zarazem podatkowe plany rządu mogą zostać pokrzyżowane przez Karola Nawrockiego, który regularnie sygnalizuje, iż będzie wetował ustawy podwyższające różne daniny.
- Mnie się wydaje, iż jesteśmy dopiero na początku awantury o budżet, bo jestem przekonany, iż może nie wszystkie sześć ustaw okołobudżetowych, ale większość z nich pan Nawrocki będzie wetował i tych wpływów (do budżetu - red.) stąd wynikających nie będzie - mówi Leszek Miller.


Leszek Miller wskazuje na rację po stronie Karola Nawrockiego w sprawie podatków


Pytany o to, czy w rozumowaniu prezydenta jest ziarenko racji - biorąc pod uwagę wcześniejsze rozważania o podwyższaniu podatków, które może przynieść odwrotny do zamierzonego efekt - Leszek Miller odpowiada: "Oczywiście, iż jest".
- Jeszcze raz powtórzę, iż z moich doświadczeń wynika, iż obniżenie akcyzy może owocować większymi wpływami do budżetu, a kiedy w tym samym 2003 r. obniżyliśmy podatek CIT z 27 do 19 proc., to też o kilka miliardów złotych wpływy były większe, a nie mniejsze.
Katarzyna Dybińska
Idź do oryginalnego materiału