Marihuana na życzenie, czyli wielki telemedyczny przekręt trwa. Na co czekamy? [KOMENTARZ]

1 rok temu
Zdjęcie: Medyczna marihuana / Shutterstock


W wystąpieniu przed Sejmem ustępujący wówczas premier Mateusz Morawiecki pochwalił się osiągnięciami jego rządu w kwestii cyfryzacji usług publicznych. Głośno wymienił na pierwszych miejscach e-zwolnienia i e-recepty. Zapomniał tylko dodać, iż system – owszem – działa, ale obrósł nieprawdopodobnymi patologiami, z którymi państwo nic nie zrobiło. I nie robi. Przymuszone publikacjami „Dziennika Gazety Prawnej” próbowało ukrócić najbardziej jaskrawe nieprawidłowości, ale i to się ostatecznie nie udało. Efekt jest taki, iż rząd, cyfryzując usługi, udostępnił przy okazji wszystkim chętnym dowolne psychotropy i de facto „zalegalizował” marihuanę pod pretekstem potrzeb pacjentów. Czy to powód, by się chwalić? I czy ktoś wreszcie coś z tym zrobi? Może nowe ministerstwo zdrowia? Może Nowy rząd? Może nowi prokuratorzy? A może musi się dopiero coś wydarzyć, co zmusi aparat państwa do działania?
Idź do oryginalnego materiału