Przed odejściem członków zarządu z Polskiej Fundacji Narodowej zmianie miały ulec zapisy w ich umowach o pracę. Dzięki temu rzekomo otrzymali gigantyczne odprawy. - Wcześniej mieli "słabe" zabezpieczenie, ponieważ nie dopuszczali przegranej w wyborach i nikt o to nie dbał - przekazał jeden z informatorów "Rzeczpospolitej".