Mamy czas do 2030 roku: korzystamy z dostępu do znaczących funduszy unijnych i ze stabilnej sytuacji demograficznej na rynku pracy. Potem społeczeństwo zacznie się gwałtownie starzeć, pojawią się prawdziwe napięcia w finansach publicznych i problem sukcesji firm. Jest ratunek: skokowy wzrost inwestycji w nowe technologie, infrastrukturę i system energetyczny. A wypadamy pod tym względem fatalnie.