Nie ma VAT od anulowanych faktur

21 godzin temu

W piątek Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) wydał istotny wyrok dla samorządów, które zrezygnowały z części swoich dochodów, bo poszły na rękę przedsiębiorcom, którzy znaleźli się w trudniej sytuacji w związku z pandemią i odstąpiły od dochodzenia należności z najmu czy dzierżawy. Wynika z niego jasno, iż gmina nie powinna w takiej sytuacji tracić podatkowo.

Ratunek dla biznesu

Spór zaczął się od wniosku o interpretację podatkową. Złożyła go jedna z gmin, która chciała potwierdzenia, iż umorzony przez nią czynsz za najem czy dzierżawę nie powinien podlegać VAT. Samorządowcy wyjaśnili, iż na podstawie art. 15zzzf ustawy covidowej z 2 marca 2020 r. podjęli uchwałę o odstąpieniu od dochodzenia należności do przedsiębiorców, których płynność finansowa uległa pogorszeniu w związku pandemią. Na jej podstawie gmina zaniechała należnego jej czynszu za najem lub dzierżawę od firm poszkodowanych kryzysem.

Problem jednak w tym, iż pierwotnie wystawiła faktury z wykazanym podatkiem należnym za najem i dzierżawę, które to należności zostały anulowane na wniosek biznesu. Samorządowcy uznali, iż w tej sytuacji należy wystawić faktury korygujące in minus podstawę opodatkowania i VAT „do zera”. Uważali, iż zrobili dobrze, bo umorzony przez gminę czynsz nie stanowi podstawy opodatkowania. Odstąpienie od dochodzenia należności miało przecież na celu m.in. wsparcie przedsiębiorców w trakcie pandemii.

Te szlachetne tłumaczenia fiskusa jednak nie przekonały. Nie kwestionował, co prawda, iż opcja „odstąpienia od dochodzenia należności” została przewidziana przepisami covidowymi. Niemniej jak zauważyli urzędnicy, w sprawie nie doszło do zmiany czy rozwiązania umów. Usługa została wyświadczona, a gmina jedynie odstąpiła od dochodzenia należności z tytułu jej wykonania. W konsekwencji gmina wykonała na podstawie zawartej umowy cywilnoprawnej odpłatne usługi opodatkowane VAT. A w ocenie fiskusa odstąpienia od dochodzenia należności nie sposób uznać za rabat, obniżkę czy upust wynagrodzenia, które są podstawą do obniżenia podstawy opodatkowania zgodnie z art. 29a ust. 10 pkt 1 ustawy o VAT.

Gmina nie pogodziła się z tym, iż miałaby płacić podatek od kwot, których faktycznie nie otrzymała. Zaskarżyła interpretację i wygrała. Najpierw suchej nitki na podejściu fiskusa nie zostawił Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Szczecinie. Nie miał wątpliwości, iż sporne odstąpienie należności należy postrzegać jako swoiste obniżenie ceny czy opust po dokonaniu sprzedaży w rozumieniu art. 29a ust. 10 pkt 1 ustawy o VAT. A to powinno skutkować adekwatnym obniżeniem podstawy opodatkowania.

WSA zgodził się, iż potwierdzenie stanowiska fiskusa w rzeczywistości prowadziłoby do nałożenia na samorząd ciężaru podatkowego od wynagrodzenia za świadczenie usług przy braku zapłat. I to takiego, który wynika ze wspólnego działania gminy oraz jej kontrahentów i ma pełne oparcie w przepisach prawa, tj. ustawie covidowej i uchwale. Co więcej profiskalna wykładnia dla gminy jednocześnie skutkowałaby przyznaniem jej kontrahentom prawa do odliczenia VAT mimo braku zapłaty za usługi.

Do podobnych wniosków doszedł też NSA. Nie zgodził się, iż w spornej sprawie nie doszło do zmiany umowy łączącej gminę z najemcami czy dzierżawcami. Oczywiście była ona specyficzna, bo jest wynikiem podjęcia uchwały w oparciu o szczególne przepisy ustawy covidowej. I do tego kontrahenci złożyli wniosek, uzasadniając, iż spełniają określone w uchwale. W konsekwencji, jak tłumaczył sąd, poprzez działania obu stron doszło do zmiany treści umowy poprzez określenie, iż za dany okres nie będzie tu wynagrodzenia w postaci czynszu.

NSA nie zaakceptował też poglądu urzędników skarbówki, iż w sprawie nie można mówić o rabacie, obniżce czy upuście. Nie kwestionował, co prawda, iż ustawa covidowa, jak i uchwała radnych nie posługiwała się takimi określeniami, bo to ustawodawca użył pojęcia odstąpienia od dochodzenia należności. Dlatego rabat, obniżkę czy upust należy rozumieć zgodnie z sensem ekonomicznym.

Sens ekonomiczny

A jak tłumaczył NSA, sensem ekonomicznym tego rodzaju korekty w zakresie wynagrodzenia z tytułu najmu czy dzierżawy było to, iż z powodu specyficznej sytuacji, w jakiej się znaleźli najemcy i dzierżawcy, przez pewien okres nie będą płacili czynszu. W związku z tym w ocenie sądu należy uznać, iż była to posprzedażowa obniżka tegoż wynagrodzenia. Ponadto jak podkreślił NSA, stanowisko fiskusa doprowadziłoby do ewidentnego naruszenia zasady neutralności. Gmina, nie otrzymawszy wynagrodzenia, musiałaby bowiem zapłacić podatek od tego, czego nie otrzymała w cenie wynikającej z umowy. Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: I FSK 261/22

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Krzysztof J. Musiał

doradca podatkowy, partner w kancelarii Musiał i Partnerzy

Komentowany wyrok NSA należy przywitać z zadowoleniem i uznaniem, tym bardziej iż może on dotyczyć wielu innych samorządów, które w pandemii wyciągnęły pomocną dłoń do przedsiębiorców. Sąd dokonał wykładni incydentalnych przepisów covidowych przez pryzmat ich celu i funkcji, miarkując w ten sposób możliwe brzmienie słowa „odstąpienie” od zapłaty. Tym samym potwierdził, iż w przypadku, gdy istnieją wątpliwości co do rozumienia jakiegoś pojęcia w płaszczyźnie leksykalnej, to należy zastosować inne metody wykładni. Co istotne, NSA wskazał, iż w spornej sprawie uchwała organu samorządu w płaszczyźnie stosunku cywilnego pomiędzy nim a najemcami, ma taką samą moc prawną jak aneks do umowy. Idąc dalej tym tropem, wskazał, iż w związku z takim stwierdzeniem, najemcy uzyskali rabat w wynagrodzeniu za najem. Dla samorządu oznacza to, iż nie odstąpił on od pobrania należności mu należnej, co musiałoby być poddane opodatkowaniu. A jedynie udzielił upustu w cenie długotrwałej umowy najmu, co w efekcie powoduje, iż „ulgi w czynszu” są upustem, który nie powinien być kwalifikowany jako podstawa opodatkowania VAT.

Idź do oryginalnego materiału