Nie mieliśmy dzieci, mąż zmarł, a ja zostałam z teściową, która…

blog-spadkowy.pl 3 godzin temu

Taka historia – można powiedzieć z życia wzięta: „mam na imię Zofia, a mój mąż miał na imię Tomasz. Miał na imię, bo niestety zmarł. Nie mieliśmy dzieci, byliśmy młodym jeszcze małżeństwem. Kupiliśmy ładne mieszkanie w dobrej dzielnicy, a ja włożyłam w jego remont całe swoje oszczędności. Wszystko tak dobrze się układało, mieliśmy tyle planów… Mąż był ode mnie trochę starszy, a jego ojciec już nie żył. Relacje z jego matką nie układały się zbyt dobrze – od czasu gdy została wdową bardzo mocno ingerowała w nasze życie, kontakt stał się więc ograniczony. Nie, oczywiście nie myśleliśmy o żadnych testamentach – przecież byliśmy wciąż dość młodzi no i mieliśmy tyle planów. Nikt się nie spodziewał, iż tak to wszystko może się potoczyć…

O tym, w jakiej faktycznie jestem sytuacji dowiedziałam się w sumie przypadkiem, czytając jakąś gazetę.

Tak więc w skrócie: byliśmy małżeństwem, nie mieliśmy dzieci, a po śmierci męża teściowa zażądała spłaty w kwocie, na którą mnie nie stać…

No i co teraz można zrobić? Czy teściowej coś się należy? Faktycznie ma do czegoś prawo? Czy jest sens rozmawiać, czy lepiej poczekać, aż ona wniesie sprawę do sądu?” A może to ja powinnam wnieść tę sprawę do sądu?”

Historia z życia wzięta. Jednak to trudna sytuacja, prawda?

Powtarzam zawsze, iż wolę pomagać w zapobieganiu problemów. No ale niestety: nie zawsze jest to możliwe, czasami ten problem już się pojawił i trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie.

Zacznijmy od początku: Czy w tej sytuacji teściowej coś się faktycznie należy?

dziedziczenie na podstawie ustawy:

jeśli nie ma testamentu – dziedziczenie następuje na podstawie przepisów ustawy. Ustawy – czyli po prostu kodeksu cywilnego. Istotne jest jednak, co dokładnie te przepisy stanowią.

Może tego nie wiedziałeś, ale… tak, zgodnie z przepisami małżonek nie jest jedynym spadkobierca w oparciu o przepisy ustawy. Sytuacja wydaje się być oczywista gdy są dzieci, ale także gdy małżonkowie dzieci nie mieli: małżonek nie jest jedynym spadkobiercą.

Tak, wiem: to proste stwierdzenie może nie być do końca zrozumiałe, tzn. możesz nie do końca rozumieć, jakie ma to przełożenie na Twoją sytuację i co będzie, gdy małżonek, który nie napisał testamentu, umrze niespodziewanie.

Jak nie ma testamentu: o tym, kto ile „dostanie” ze spadku przesądza suchy przepis znajdujący się w kodeksie cywilnym.

No i właśnie tak jest – jeżeli małżonkowie nie mieli dzieci, może tak być iż żyjący małżonek będzie dziedziczył razem z rodzicami, czy też jednym żyjącym rodzicem tego małżonka, który zmarł.

I nie, choćby sędzia nie ma możliwości, aby taki stan rzeczy zmienić. Sędzia orzeka na podstawie przepisów.

Może chcesz wiedzieć, czy można było zrobić „coś”, aby nie dopuścić do takiej sytuacji? Można było.

Czy takie historie zdarzają się w rzeczywistości? Tak, choćby dość często. Dlatego właśnie o tym piszę.

Czy Ty możesz coś zrobić, aby taka historia nie przytrafiła się Tobie? Tak, dlatego właśnie o tym piszę.

Pomyślałeś teraz o testamencie? Słusznie, to adekwatny kierunek myślenia. Tyle, że… nie wystarczy pomyśleć, trzeba jeszcze to zrobić.

Tak – testament można zmienić w dowolnym momencie, a jego napisanie nie wiąże się z dużymi kosztami. W sumie to nie ma choćby obowiązku sporządzania tego testamentu u notariusza. Jest opcja, aby własnoręcznie spisać ostatnią wolę na kartce papieru i czytelnie podpisać. Zawsze sugeruję formę notarialną, no ale lepszy zwykły pisemny testament niż żaden, prawda?

Testament – czy to rozwiązanie wszystkich problemów?

Testament rozwiązuje wiele problemów, ale niestety nie jest tak, iż rozwiązuje on wszystkie problemy. Nie ma jednak niestety czegoś, co rozwiązywałoby wszystkie problemy. Ale…tak! testament rozwiąże jeden z największych problemów związanych z dziedziczeniem: nie dopuści do powstania współwłasności!

Bo tak właśnie jest: skutkiem takiego dziedziczenia mieszkanie czy dom staje się własnością kilku osób – czyli spadkobierców.

Czyli gdy był testament, gdyby mąż Zofii ten testament napisał – choćby długopisem na kartce papieru – sytuacja wyglądałaby inaczej.

Nie doszłoby do współwłasności, a żona po śmierci męża miałaby swobodę jeżeli chodzi o dysponowanie mieszkaniem.

Współwłasność – skutek dziedziczenia i możliwe problemy

Niestety dziedziczenie ustawowe powoduje współwłasność. Piszę : niestety gdyż współwłasność nieruchomości to głównie problemy.

Aby możliwa była sprzedaż mieszkania, potrzebna jest zgoda wszystkich współwłaścicieli.

Utrzymanie nieruchomości to też zwykle spore koszty. A dopiero początek możliwych problemów.

Bo co jeżeli taki współwłaściciel popadnie w długi, albo… sprzeda komuś swój udział w nieruchomości?

Mało prawdopodobne, ale… mamy tu do czynienia ze współwłasnością w częściach ułamkowych, nie zaś ze wspólnością ustawowa małżonków.

Możliwość domagania się zachowku

Tak, przepisy prawa spadkowego przewidują „coś takiego” jak zachowek. Najczęściej takiego zachowku domaga się dziecko, które nie zostało uwzględnione w testamencie- np. od uwzględnionego w testamencie rodzeństwa, ale nie jest to jedyna opcja.

Pisałam już kiedyś, iż w pewnych sytuacjach zachowku mogą domagać się także rodzice spadkodawcy.

Ale to i tak znacznie lepsza sytuacja, niż współwłasność.

Zachowek to roszczenie o zapłatę określonej kwoty pieniędzy. Tylko pieniędzy. Tak, jasne: mogą to być całkiem spore sumy, ale nie dochodzi do powstania współwłasności, jest też możliwość np. domagania się w sprawie sądowej o zachowek obniżenia jego wysokości ze względu na tzw. zasady współżycia społecznego… Są tu już różne opcje. Tak – bardzo możliwe, iż ten zachowek będzie trzeba zapłacić, ale to i tak będzie sporo mniejsza kwota niż spłata udziału w mieszkaniu; udziału przypadającego teściowej zgodnie z dziedziczeniem ustawowym. Poza tym: to uprawniony musi sam wystąpić o zapłatę tego zachowku.

Co w takiej sytuacji? Czekać na ruch teściowej czy wnosić sprawę do sądu?

No cóż, to zależy… Może mediacja będzie dobrym rozwiązaniem? choćby jeżeli relacje były trudne: można spróbować porozmawiać.

Każdy ze spadkobierców – współwłaścicieli ma możliwość wniesienia sprawy do sądu. Przed sądem można też zawrzeć ugodę.

Może tak być, iż pani Zofii będzie zależało aby to mieszkanie sprzedać, wtedy może być koniecznością wniesienie sprawy do sądu.

Niestety trzeba liczyć się z tym, iż takie sprawy realizowane są długo – bardziej lata niż miesiące. Jest tak zwłaszcza wtedy, gdy druga strona kwestionuje wartość mieszkania i konieczne jest sporządzenie opinii przez biegłego (tak, wiadomo: to są dodatkowe koszty, ale czasami nie ma innego wyjścia)

Może też lepiej możliwie gwałtownie doprowadzić do zniesienia tej współwłasności. Choćby dlatego, iż teściowa może przecież napisać testament i w jego treści wskazać dowolną osobę…

Może jeszcze na koniec zapytasz:

Czy ma znaczenie, to, iż…

czy ma znaczenie to, iż teściowa w żaden sposób nie miała udziału w finansowaniu zakupu mieszkania, nie pomagała finansowo „młodym”, a kontakt był ograniczony?

Może myślisz, iż tu dałoby się coś „ugrać”? No niestety, nie – tak to nie działa.

Fakt, iż teściowa nie dokładała nic do zakupu i remontu mieszkania nie zmienia zasad dziedziczenia i jej udziału w spadku.

Myślisz może, iż to bardzo niesprawiedliwe? Może i tak, ale… czy ja już wspominałam, iż takich sytuacji można uniknąć?

Masz pytania, albo może chcesz podzielić się swoim doświadczeniem? Myślałeś kiedyś o tym? Przepisy są zaskakujące i jednak powinno być inaczej? Podziel się w komentarzach swoimi przemyśleniami.

A jeżeli potrzebujesz mojej pomocy w sprawie spadkowej: napisz do mnie wiadomość!

Idź do oryginalnego materiału