(Nie)przeciwdziałanie przemocy domowej (zapis konferencji prasowej z tłumaczeniem PJM)

2 tygodni temu

Funkcjonujące w tej chwili rozwiązania nie są wystarczające ani do tego, by móc skutecznie i kompleksowo przeciwdziałać przemocy domowej, ani by poprawić los dotkniętych nią osób, wynika z kontroli przeprowadzonej przez NIK. Sytuację pogarsza jeszcze fakt, iż zarówno policja, jak i instytucje pomocy społecznej nie w pełni wywiązują się ze swoich ustawowych obowiązków. Ten problem dotyczył aż 90% skontrolowanych jednostek realizujących objęte badaniem zadania z lat 2021-2023. Żadna z nich nie opracowała narzędzi, procedur lub metod identyfikowania osób szczególnie zagrożonych przemocą domową. I to właśnie m.in. z braku odpowiednich działań życie i zdrowie tych, którzy jej doznawali, pozostawało w niebezpieczeństwie, a znaczny odsetek sprawców nie był skutecznie izolowany od swoich ofiar.

Konferencja prasowa prezentująca wyniki kontroli "Przeciwdziałanie przemocy domowej"
(tłumaczenie PJM)

Transkrypcja wideo w opracowaniu

Z danych dziewięciu skontrolowanych powiatowych komend policji (KPP) wynika, iż choć najczęściej sprawcy przemocy domowej byli pod wpływem alkoholu, to nie zawsze interweniujący policjanci podejmowali decyzję o przewiezieniu ich do komendy lub izby wytrzeźwień. W zależności od KPP odsetek osób odizolowanych w ten sposób od swoich ofiar wyniósł od 0% do ok. 97%, ale aż w czterech komendach nie przekraczał 20%. Również stwierdzony przez NIK brak standardów postępowania w sytuacjach kryzysowych lub dobrych praktyk (np. wyposażenia samochodów policyjnych w foteliki dla dzieci, ustalenia procedur jakie mają być stosowane w nagłych przypadkach, poza godzinami pracy urzędów) był przeszkodą w natychmiastowym zapewnieniu bezpieczeństwa ofiarom.

Nie w każdej sprawie interweniujący policjanci rozpoczynali procedurę Niebieskie Karty (NK) diagnozującą sytuację i potrzeby osób, wobec których istniało podejrzenie, iż są dotknięte przemocą domową. W co trzeciej komendzie kontrolerzy NIK stwierdzili przypadki, w których, choć sporządzony opis interwencji wskazywał na zasadność uruchomienia NK, to jednak do tego nie doszło. Z kolei w żadnej ze skontrolowanych komend procedury, które już zostały wszczęte w ramach NK nie były prowadzone prawidłowo lub nierzetelnie. Tak się działo również w przypadku 67% ośrodków pomocy społecznej. W dodatku informacje o założonych niebieskich kartach były gromadzone w wielu odrębnych bazach danych, co istotnie ograniczało ich funkcjonalność. Wciąż brakowało skutecznego narzędzia w postaci centralnego, zintegrowanego z innymi systemami, krajowego rejestru, dostępnego dla wszystkich publicznych instytucji zaangażowanych w przeciwdziałanie przemocy domowej. Oprócz kompleksowej wiedzy o rodzinach objętych procedurą NK, tego rodzaju baza danych pozwalałaby na oszacowanie skali tego zjawiska i na efektywne planowanie działań prewencyjnych, dlatego Najwyższa Izba Kontroli zwróciła się do premiera o podjęcie działań na rzecz utworzenia takiego rejestru.

NIK stwierdziła także brak wystarczającej liczby placówek mogących zapewnić bezpieczeństwo ofiarom przemocy domowej, a to najważniejsze ogniwo w systemie udzielanej im pomocy. W okresie objętym badaniem na terenie czterech spośród siedmiu skontrolowanych powiatów nie było ośrodka wsparcia, ośrodka interwencji kryzysowej czy specjalistycznego ośrodka wsparcia, a osoby skrzywdzone przez najbliższych były kierowane do placówek w odległych powiatach. W wielu przypadkach uniemożliwiało im to lub zniechęcało do korzystania z tej formy wsparcia. Wciąż także niewielu sprawców uczestniczyło w działaniach edukacyjnych: do programów korekcyjno-edukacyjnych w skontrolowanych placówkach przystąpiło 167 osób, a ukończyło je 77 (46%), z kolei do programów psychologiczno-terapeutycznych - 48, z czego ukończyło je 35 (73%). Oferta była jednak niewielka. W całym okresie objętym kontrolą tylko w 30% powiatów, na terenie których znajdowały się skontrolowane PCPR, każdego roku zorganizowano po jednej edycji programu korekcyjno-edukacyjnego, a zaledwie w co drugim jedną lub dwie edycje programów psychologiczno-terapeutycznych (w całym okresie objętym kontrolą).

Trzeba też dodać, iż nie zawsze ofiary przemocy domowej szukały pomocy. Takiej decyzji nie podjęło 25% uczestników badania ankietowego przeprowadzonego przez NIK. Na pytanie dlaczego (można było zaznaczyć kilka odpowiedzi) ponad 56% ankietowanych zadeklarowało, iż nie wierzy w skuteczną pomoc ze strony instytucji odpowiedzialnych za jej udzielenie, ponad 40% wstydziło się przyznać, iż jest osobą doznającą przemocy domowej, a blisko 14% nie wiedziało, do kogo zwrócić się o pomoc.

NIK skontrolowała:

  • 7 Ośrodków Pomocy Społecznej (OPS),
  • 7 Powiatowych Centrów Pomocy Rodzinie (PCPR),
  • 7 Komend Powiatowych Policji (KPP),
  • 4 Regionalne Ośrodki Pomocy Społecznej (ROPS).

W ramach wcześniejszej kontroli doraźnej „Pomoc udzielana ofiarom przemocy domowej w województwie wielkopolskim” przeprowadzonej w 2023 r., NIK objęła badaniem także po dwa OPS, PCPR i KPP oraz ROPS. Od 10 czerwca do 5 lipca 2024 r. Izba prowadziła natomiast badanie ankietowe z udziałem 605 osób pełnoletnich, które zadeklarowały, iż stosowano wobec nich przemoc domową.

Czym jest przemoc domowa i jakie są jej przyczyny?

Przemoc domowa to według ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej jednorazowe albo powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie, wykorzystujące przewagę fizyczną, psychiczną lub ekonomiczną, naruszające prawa lub dobra osobiste osoby doznającej takiej przemocy, w szczególności:

  • narażające tę osobę na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia lub mienia;
  • naruszające jej godność, nietykalność cielesną lub wolność, w tym seksualną;
  • powodujące szkody na jej zdrowiu fizycznym lub psychicznym;
  • wywołujące u tej osoby cierpienie lub krzywdę;
  • ograniczające lub pozbawiające tę osobę dostępu do środków finansowych lub możliwości podjęcia pracy lub uzyskania samodzielności finansowej;
  • istotnie naruszające prywatność tej osoby lub wzbudzające u niej poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia, w tym podejmowane dzięki środków komunikacji elektronicznej.

Specjaliści wyróżniają cztery rodzaje przemocy domowej: fizyczną, psychiczną, seksualną i ekonomiczną.

Opis grafiki

Rodzaje przemocy domowej

  • Przemoc fizyczna- związana z naruszeniem nietykalności fizycznej; jest intencjonalnym zachowaniem powodującym uszkodzenie ciała lub niosącym takie ryzyko np.:
    • popychanie,
    • szarpanie,
    • bicie,
    • ciągnięcie,
    • duszenie,
    • krępowanie ruchów, itp.
  • Przemoc psychiczna- związana z naruszeniem godności osobistej; polega na stosowaniu przymusu i gróźb np.:
    • obrażanie,
    • szantażowanie,
    • grożenie,
    • krzyczenie,
    • obwinianie,
    • ujawnianie tajemnic, sekretów, itp.
  • Przemoc seksualna- związana z naruszeniem intymności; polega na zmuszaniu do aktywności seksualnej wbrew woli, kontynuowaniu aktywności seksualnej, gdy osoba nie jest w pełni świadoma, bez pytania jej o zgodę lub gdy na skutek zaistniałych warunków obawia się odmówić. Przymus może polegać na bezpośrednim użyciu siły lub emocjonalnym szantażu np.:
    • wymuszanie pożycia,
    • gwałt,
    • zmuszanie do niechcianych praktyk seksualnych,
    • komentowanie szczegółów anatomicznych,
    • ocenianie sprawności seksualnej, wyglądu itp.
  • Przemoc ekonomiczna- zachowanie, którego celem jest ekonomiczne uzależnienie ofiary od sprawcy, może polegać na celowym niszczeniu czyjejś własności, pozbawieniu środków lub stwarzaniu warunków, w których nie są zaspokajane niezbędne dla przeżycia potrzeby - zaniedbanie np.:
    • zakazywanie lub utrudnianie podjęcia lub wykonywania pracy,
    • wydzielanie pieniędzy na potrzeby rodziny warunkowo,
    • dysponowanie wspólnymi pieniędzmi bez konsultacji,
    • odmowa pójścia do pracy lub łożenia na utrzymanie rodziny,
    • niealimentacja.

Źródło: opracowanie własne NIK na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej oraz https://www.niebieskalinia.info/index.php/przemoc-w-rodzinie/8-rodzaj-przemocy

Kontrola przeprowadzona przez NIK pokazała, iż w okresie objętym badaniem najczęstszą przyczyną przemocy domowej było nadużywanie alkoholu przez co najmniej jednego z członków rodziny. W zależności od komendy od 45% do 82% zbadanych niebieskich kart zakładanych było w sytuacji, w której sprawcami przemocy były osoby nietrzeźwe.

Pozostałe jej przyczyny to według literatury fachowej także inne uzależnienia (środki odurzające, hazard), akceptowanie przemocy jako sposobu rozwiązywania konfliktów, „dziedziczenie przemocy”, zaburzenia psychiczne, brak zasobów ekonomicznych, społecznych, zawodowych powodujących stresujące sytuacje, problemy z kontrolą emocji, w tym brak umiejętności radzenia sobie ze stresem, niskie poczucie własnej wartości, brak empatii czy umiejętności społecznych.

Brak diagnozy uniemożliwia skuteczną pomoc

Podstawą skutecznego przeciwdziałania przemocy domowej jest przede wszystkim rzetelna diagnoza tego zjawiska na terenie poszczególnych gmin. Niezbędna jest wiedza na temat aktualnego rozmiaru problemu, ale trzeba także sprawdzić, jakie jest prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnych przypadków takiej przemocy związanych np. z alkoholizmem, narkomanią, przemocą występującą w rodzinie od pokoleń, zaburzeniami psychicznymi czy problemami z agresją. Kontrola przeprowadzona przez NIK pokazała jednak, iż w czterech z dziewięciu skontrolowanych ośrodków pomocy społecznej albo diagnozy nie przeprowadzono, albo została przeprowadzona nierzetelnie. W efekcie placówki te ograniczały się wyłącznie do podania danych statystycznych, np. informacji policji o liczbie założonych niebieskich kart. Brak centralnego rejestru osób, które były ofiarami przemocy domowej, powodował, iż największą wiedzę na temat tych, których bezpieczeństwo mogło być zagrożone, mieli pracownicy socjalni. To jednak oznacza, iż rodziny, które wcześniej nie korzystały z ich pomocy lub nie miały założonej NK, mogły nie zostać zidentyfikowane jako zagrożone przemocą czy też jej doznające.

W okresie objętym kontrolą największym problemem było samo niedoszacowanie skali zjawiska, szczególnie groźne w przypadku trzech grup społecznych: dzieci, osób starszych i z niepełnosprawnościami. Tymczasem dopiero na podstawie rzetelnej diagnozy powinny być tworzone lokalne programy i systemy zapobiegania przemocy domowej oraz pomocy jej ofiarom. Takie, które nie są schematyczne i powierzchowne, a odpowiadają na rzeczywiste potrzeby. Z założenia programy takie powinny sprzyjać systemowemu rozwiązaniu problemu, być jednocześnie źródłem informacji, zaleceń oraz wytycznych wykorzystywanych przy podejmowaniu działań, ale także przy opracowaniu i realizacji założeń innych dokumentów dotyczących przemocy domowej. W skontrolowanych przez NIK instytucjach pomocy społecznej tak się jednak nie działo. Większość z nich nie wywiązywała się z obowiązku opracowywania oraz realizacji programów lub wywiązywała się nierzetelnie.

W lokalnych programach nie szacowano również lub szacowano niestarannie koszty ich realizacji, a także społeczne koszty przemocy. W trzech spośród 23 skontrolowanych instytucji w ogóle nie zaplanowano środków finansowych na przeciwdziałanie jej, co nie tylko uniemożliwiało realizację zaplanowanych działań, ale też świadczyło o niskim priorytecie, jaki temu problemowi nadały lokalne władze. W wielu pozostałych placówkach wysokość środków przeznaczonych np. na tworzenie lokalnych systemów przeciwdziałania przemocy domowej, wsparcie pracy zespołów interdyscyplinarnych oraz realizację działań profilaktycznych i interwencyjnych była niewystarczająca. Kierownicy skontrolowanych instytucji, w szczególności regionalnych ośrodków polityki społecznej, przyznawali wprost, iż nie dysponują odpowiednimi funduszami na ten cel.

Natomiast we wszystkich skontrolowanych instytucjach wydatki na zadania związane z przeciwdziałaniem przemocy domowej, ze względu na występowanie tego zjawiska w połączeniu z innymi problemami społecznymi (uzależnieniem, ubóstwem, bezdomnością), były ewidencjonowane w niejednolity sposób, a część kosztów była ponoszona bezpośrednio z budżetów samorządów. Skutkiem tego ustalenie całkowitej kwoty przeznaczonej przez nie na przeciwdziałanie przemocy domowej było niemożliwe lub znacząco utrudnione.

Niebieskie karty nie zawsze zakładane

Założenie niebieskiej karty oznacza uruchomienie skoordynowanych działań przedstawicieli różnych instytucji (pracowników socjalnych, policjantów, nauczycieli, psychologów, lekarzy czy pielęgniarek) w celu zapewnienia bezpieczeństwa osobie doznającej przemocy domowej.

W 2021 r. i w 2022 r. najczęściej niebieskie karty zakładali funkcjonariusze policji - ponad 70% skontrolowanych przypadków, drugą w kolejności grupę stanowili pracownicy socjalni – ok. 13%. W tym czasie przy blisko 4,5 tys. NK zainicjonowanych przez samych policjantów, do skontrolowanych komend wpłynęło 60 niebieskich kart z placówek oświatowych, a jeszcze mniej z placówek służby zdrowia - zaledwie 20. Biorąc pod uwagę to, iż setki tysięcy osób zatrudnionych w szkołach, przychodniach czy szpitalach miały bezpośredni kontakt z potencjalnymi ofiarami przemocy domowej, w tym nieletnimi i mogły dostrzec już pierwsze symptomy takiej przemocy, to liczba zakładanych przez te grupy zawodowe niebieskich kart była znikoma.

Opis grafiki Liczba wszczętych Procedur Niebieskie Karty w latach 2021-2022 przez uprawnione podmioty Podmiot 2021 Udział procentowy 2021 2022 Udział procentowy 2022 Policja Jednostki organizacyjne pomocy społecznej GKRPA (Gminne Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych) Oświata Ochrona zdrowia Ogółem
64 250 78,26% 61 645 74,14%
10 907 13,28% 14 445 17,37%
2 566 3,13% 2 918 3,51%
3 231 3,94% 2 838 3,41%
1 138 1,39% 1 308 1,57%
82 092 100% 83 154 100%

Źródło: sprawozdania z realizacji Krajowych Programów Przeciwdziałania Przemocy Domowej w latach 2021–2022.

Kontrola pokazała jednak, iż choć to policjanci najczęściej zakładali niebieskie karty, to ich podeście do uruchomienia tej procedury było niejednolite. W latach 2022-2023 w Komendzie Powiatowej Policji w Zakopanem jedynie od ok. 5% do prawie 7% wszystkich interwencji domowych zakończyło się założeniem NK, z kolei w Komendzie Powiatowej Policji w Pile od ok. 60% do ponad 73%.

Z drugiej strony brak wspólnej bazy danych dotyczącej osób i rodzin, które miały założone niebieskie karty powodował, iż wielu pracowników różnych instytucji mogło w tym samym czasie uruchomić procedurę NK dla tej samej osoby lub rodziny. Przykładem może być Śrem, gdzie w co najmniej pięciu przypadkach Wydział Prewencji oraz Wydział Kryminalny KPP, a także miejscowy ośrodek pomocy społecznej równocześnie albo w odstępie maksymalnie kilku dni założyły NK na skutek tego samego zdarzenia.

Jednocześnie informacje o uruchomionych procedurach nie były przekazywane między instytucjami niezwłocznie bądź w wielu przypadkach ich przekazanie nie było dokumentowane. W szczególnie trudnej sytuacji znalazły się osoby nieletnie. W ponad połowie skontrolowanych komend powiatowych (w pięciu na dziewięć) stwierdzono stosowanie przemocy w rodzinie z dziećmi, jednakże informacje o założeniu niebieskiej karty nie zostały przekazane do Zespołu ds. Nieletnich (albo nie udokumentowano ich przekazania). W sumie Izba wykryła 30 takich spraw. Z kolei w skontrolowanych ośrodkach pomocy społecznej m.in. bez uzasadnienia zwlekano z przekazaniem formularzy NK członkom zespołów interdyscyplinarnych lub grup roboczych (diagnostyczno-pomocowych). Uniemożliwiało to szybkie podjęcie działań w stosunku do ofiar przemocy oraz jej sprawców. Jeden z kontrolowanych OPS w pięciu sprawach, w których ofiarami przemocy domowej były dzieci, przez co najmniej 37 dni, a w skrajnym przypadku przez ponad rok i dwa miesiące nie sporządził dla nich wymaganych w takiej sytuacji indywidualnych planów pomocy.

Informacje o tym, jak skorzystać z procedury Niebieskie Karty można znaleźć na stronie internetowej niebieskalinia.pl.

Nie tylko niebieskie karty

Najistotniejsze nieprawidłowości, jakie w związku z przemocą domową stwierdzili kontrolerzy NIK dotyczyły przede wszystkim nieudzielenia natychmiastowego wsparcia ofiarom. W sześciu na dziewięć skontrolowanych komend powiatowych policji nieterminowo (później niż po tygodniu od wszczęcia procedury NK) przeprowadzano pierwszą lub następną wizytę sprawdzającą stan bezpieczeństwa osoby, co do której istniało podejrzenie, iż była dotknięta przemocą domową. Kontrolerzy stwierdzili w sumie 60 takich przypadków. Na zbyt długi czas oczekiwania na pomoc lub wsparcie ze strony policji wskazują także wyniki ankiety przeprowadzonej przez NIK. Blisko 27% respondentów zadeklarowało, iż musiało czekać, a 13% - iż czas oczekiwania był znacznie wydłużony.

Jak pokazała kontrola przeprowadzona przez NIK, także nie wszystkie objęte badaniem instytucje, rzetelnie realizowały swoje obowiązki wobec osób zagrożonych przemocą domową. Poradnictwo - w zależności od instytucji - prowadzone było w niepełnym zakresie, a w programach korekcyjno-edukacyjnych i psychologiczno-terapeutycznych brało udział niewielu sprawców przemocy domowej, co nie sprzyjało poprawie sytuacji jej ofiar. Nie wszędzie także funkcjonowały ośrodki, które mogły im zapewnić bezpieczeństwo.

Ośrodek wsparcia zorganizowano tylko na terenie jednej z dziewięciu gmin, w których funkcjonowały skontrolowane przez NIK instytucje. W pozostałych ośmiu gminach osoby, których bezpieczeństwo było zagrożone były kierowane do placówek usytuowanych poza gminą, oddalonych od miejsca zamieszkania, co mogło wpływać na ich niechęć do korzystania z proponowanej formy pomocy. W czterech powiatach i leżących na ich terenie gminach nie było żadnego ośrodka wsparcia, ośrodka interwencji kryzysowej oraz specjalistycznego ośrodka wsparcia. W pięciu powiatach (55%) funkcjonowały jedynie ośrodki interwencji kryzysowej, w trzech (33%) specjalistyczne ośrodki wsparcia, przy czym w Pile tylko do końca czerwca 2023 r.

W skontrolowanych przez NIK ośrodkach pomocy społecznej prowadzono poradnictwo psychologiczne, prawne, rodzinne i socjalne, ale w różnym zakresie. To ostatnie było dostępne w każdej placówce z uwagi na to, iż było organizowane przez zatrudnionych tam pracowników socjalnych. Pięć OPS prowadziło Punkty konsultacyjne i Centra Usług dla Rodzin, a na terenie dwóch gmin funkcjonował także telefon zaufania. Ośrodki, które nie były w stanie samodzielnie zapewnić pełnego poradnictwa specjalistycznego, powoływały się na dostępność tego typu usług w ofercie innych instytucji działających na terenie gminy lub powiatu. Jednak dostępność pomocy specjalistycznej daleko od miejsca zamieszkania, podobnie jak w przypadku ośrodków wsparcia, mogła stanowić przeszkodę w korzystaniu z takiej pomocy.

Zarówno wyjaśnienia skontrolowanych, jak i wyniki ankiety wskazują na to, iż przebudowa istniejącego systemu przeciwdziałania przemocy powinna zmierzać ku rozszerzeniu działań na rzecz profilaktyki i prewencji, którą najpełniej realizować można poprzez ogólnodostępne poradnictwo i wsparcie.

Bariery na drodze do skutecznych działań

Choć skontrolowane placówki pomocy społecznej i komendy policji deklarowały wzajemną współpracę, to niejednokrotnie ograniczała się ona do realizacji przypisanych im zadań w minimalnym wymaganym zakresie, co determinowało jej formy, częstotliwość i niewielką skuteczność. Możliwa była bowiem sytuacja, w której poszczególne instytucje realizowały swoje zadania równolegle zamiast wspólnie. kooperacja policji z instytucjami udzielającymi pomocy była utrudniona choćby ze względu na funkcjonowanie urzędów od poniedziałku do piątku w godzinach od 7:30 do 15:30. To generowało problemy związane z udzielaniem niezbędnej i wszechstronnej pomocy w godzinach popołudniowych, nocnych czy w weekendy. Z kolei dyrektorzy ośrodków pomocy społecznej wskazywali np. na utrudniony przepływ informacji pomiędzy OPS a sądami rodzinnymi, które o swoich decyzjach czy orzeczeniach informowały tylko strony, nie dostrzegając innych instytucji zaangażowanych w rozwiązanie konkretnego problemu. Przykładowo jeden z miejskich ośrodków pomocy społecznej (MOPS) poinformował sąd rejonowy o 18 przypadkach założenia niebieskich kart, które dotyczyły także dzieci i złożył 14 wniosków o zastosowanie środków przewidzianych w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Sąd rejonowy w żadnym z tych przypadków nie poinformował MOPS o wydanym orzeczeniu.

Kierownicy skontrolowanych instytucji, pytani o bariery w realizacji zadań związanych z przeciwdziałaniem przemocy domowej, wskazywali także na:

  • brak współpracy z przedstawicielami ochrony zdrowia,
  • brak przepisów dotyczących transportu dzieci, które miały być zabezpieczone w pieczy zastępczej,
  • brak miejsc w placówkach opiekuńczo-wychowawczych oraz pieczy zastępczej, co utrudnia natychmiastowe zabezpieczanie dzieci,
  • wykluczenie komunikacyjne miejscowości odległych od miast powiatowych dla odbiorców programów,
  • nadmiar obowiązków służbowych przypisanych pracownikom socjalnym i asystentom rodzin oraz niewystarczających zasobów kadrowych w innych instytucjach realizujących zadania na rzecz przeciwdziałania przemocy,
  • ograniczone możliwości finansowe dla realizacji adekwatnych do potrzeb form wsparcia, szkoleń i podnoszenia kompetencji i kwalifikacji pracowników.

Z kolei komendanci powiatowi policji i koordynatorzy działań prowadzonych w ramach procedury Niebieskie Karty zgłaszali:

  • trudności w zakresie wsparcia pokrzywdzonych, którzy chcą opuścić miejsce zamieszkania, w tym brak możliwości zapewnienia im miejsc noclegowych na terenie powiatu,
  • brak możliwości zapewnienia miejsca pobytu dla osób, wobec których wydano nakaz natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub zakaz zbliżania się do wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia,
  • brak rozwiązania systemowego, które pozwoliłoby na zagwarantowanie odpowiednich warunków dla małoletnich, odebranych prawnym opiekunom w ramach tzw. odbioru interwencyjnego (w związku z zagrożeniem ich bezpieczeństwa) z uwagi na brak miejsc w rodzinach zastępczych oraz placówkach opiekuńczo-wychowawczych,
  • zbyt szeroki zakres obowiązku zachowania poufności członków Zespołów Interdyscyplinarnych (grupa specjalistów podejmująca współpracę w celu udzielenia pomocy osobom lub rodzinom znajdującym się w kryzysie i dotkniętym problemem przemocy); brak możliwości jawnej współpracy pomiędzy członkami tych zespołów a osobami, które takimi członkami nie są.

Zdaniem NIK najistotniejszym spośród wskazywanych problemów był brak zaangażowania przedstawicieli służby zdrowia w przeciwdziałanie przemocy domowej. A to właśnie lekarze i pielęgniarki byli najczęściej jedynymi, którzy mieli bezpośredni kontakt z „małymi” dziećmi, pozostającymi poza opieką instytucjonalną (żłobki, przedszkola czy szkoły). W tym kontekście powinni oni umieć dostrzegać sygnały świadczące o przemocy wobec najmłodszych i odpowiednio na nie reagować.

-->
Idź do oryginalnego materiału