– Ustawa o ochronie ludności jest pierwszym tego typu dokumentem w Polsce od wielu lat, który stawia sobie za zadanie przygotowanie społeczeństwa na wszelkiego rodzaju zagrożenia.
Ta ustawa w sposób niezwykły reguluje również kwestie odporności społecznej po raz pierwszy w historii polskiego prawodawstwa – mówi agencji Newseria Biznes amb. Krzysztof Paturej, prezes Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego (ICCSS).
1 stycznia weszła w życie większość zapisów ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej. MSWiA i MON, autorzy przepisów, podkreślają, iż pozwolą one stworzyć nowy system reagowania na różnego typu zagrożenia w czasie pokoju i wojny. Legislacja to jednak pierwszy etap tego procesu, który teraz wymaga wysiłków w praktyce, również w obszarze edukacji społeczeństwa. Kwestie ochrony ludności i obrony cywilnej mają być jednym z priorytetów polskiej prezydencji w UE w obszarze spraw wewnętrznych.
To jedna z najważniejszych ustaw mijającego roku
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę 17 grudnia br. Jak podkreślił szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, to jedna z najważniejszych ustaw mijającego roku, w dodatku przełomowa dla kwestii bezpieczeństwa. Jej głównym celem jest budowa bezpiecznego i odpornego środowiska cywilnego w razie zagrożeń militarnych i pozamilitarnych – zarówno w okresie pokoju, jak i wojny. Ustawa określa zadania ochrony ludności i obrony cywilnej, organy i podmioty, które mają je realizować, zasady planowania ochrony ludności i obrony cywilnej, finansowania tych zadań, zasady funkcjonowania systemów wykrywania zagrożeń oraz powiadamiania, ostrzegania i alarmowania o zagrożeniach.
Nowe przepisy umożliwią powstanie systemu ochrony ludności, który w razie wojny przekształci się w system obrony cywilnej. Zgodnie z ustawą minister spraw wewnętrznych i administracji staje się równolegle szefem obrony cywilnej państwa. Rząd podkreśla, iż podniesienie rangi tego stanowiska i objęcie go przez ministra oznacza priorytet dla budowy obrony cywilnej. Samorządy będą musiały sporządzić plany dotyczące ewakuacji ludności do miejsc bezpiecznych.
Każdy duży kryzys pokazuje, iż najczęściej reakcja jest spóźniona
– Przede wszystkim samorządy dostaną narzędzia i kompetencje wsparcia lokalnych społeczności w budowaniu ich odporności i zagrożenia, bo do tej pory te kompetencje były rozproszone, grupowano je przede wszystkim wokół agend państwowych, które są niewydolne. Każdy duży kryzys pokazuje, iż najczęściej reakcja jest spóźniona. Dlatego w naszej opinii ta ustawa, w której tworzeniu również uczestniczyliśmy, to jest pewne novum, ponieważ po raz pierwszy zaproszono do prac nad taką ustawą organizacje pozarządowe i organizacje społecznościowe, dzięki czemu tam są zapisy, które rzeczywiście pozwalają nie tylko samorządom, ale również nam uczestniczyć w kreowaniu lokalnego bezpieczeństwa, a to się przekłada na bezpieczeństwo poszczególnych ludzi – mówi amb. Krzysztof Paturej.
Ustawa ma stworzyć system ewidencji, utrzymania i budowania schronów i ukryć doraźnych na potrzeby ludności, a także zapewnić istotne wsparcie finansowe realizacji tych przedsięwzięć.
Za przygotowywanym prawem muszą pójść konkretne decyzje i pieniądze
– Myślę, iż jeżeli chodzi o ustawę o ochronie ludności, mamy w dalszym ciągu poczucie w przestrzeni publicznej, iż wszystkie te kroki są jeszcze niewystarczające. Jak wiemy doskonale, mamy prawo czuć się nie do końca bezpieczni, skoro tylko 3 proc. ogółu obywateli może się w razie wojny schronić do schronów. Nie mamy tych schronów, w związku z tym te wszystkie procedury formalne, o których teraz mówimy, muszą się ewidentnie przekuć w praktykę, czyli za przygotowywanym prawem muszą pójść konkretne decyzje i pieniądze, które będą to poczucie bezpieczeństwa wzmacniać – podkreśla prof. Wawrzyniec Konarski, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
– Ochrona ludności moim zdaniem wymaga stworzenia w nas wszystkich przekonania, iż musimy być przygotowani choćby na wyjścia ekstremalne. Jak wiemy doskonale z różnych wypowiedzi, także osób z polskiej sfery rządzącej, mamy na wypadek wojny 72 godz., podczas których mamy zadbać sami o siebie, a potem liczyć na to, iż nadejdzie jakaś pomoc.