W kilku wpisach pisałem Ci już o sprawie odpowiedzialności wspólnika za długi spółki. Koniecznie zajrzyj tu i tu.
Streszczają to w kilku zdaniach. Znaczy po prawniczemu rekapitulując [1].
- Wspólnik spółki jawnej odpowiada za jej długi całym swoim majątkiem.
- Dług spółki jawnej jest długiem wspólnika.
Inną sprawą jest to kiedy taką odpowiedzialność wspólnika możesz uruchomić jako wierzyciel. Albo co gorsza jako wspólnik zadłużonej spółki kiedy możesz się spodziewać pukania komornika….. do drzwi. O tym przeczytasz tu.
Ten wpis adresuję do wierzycieli spółek jawnych. [1a]
Dziś chcę Ci napisać o zapominanej sprawie przy dochodzeniu pieniędzy od spółki jawnej [2]. Choć jak przeczytasz w przypisie dotyczy to nie tylko odzyskania pieniędzy, ale również towaru, nieruchomości, materiału etc.
Wielu prawników i nie tylko prawników zapomina, albo świadomie nie korzysta z możliwości jakiej daje tu prawo. Pozywając spółkę jawną [3] masz możliwość jednoczesnego pozwania jej wspólników [!!??!] [4].
Ma to swoje konsekwencje:
- Techniczno – drukarskie. Trochę przykre dla Twojego prawnika i jego sekretarki. Pozew trzeba posłać do sądu w tylu egzemplarzach co jest pozwanych. Pozywasz jedną spółkę to do sądu [5] składasz jeden egzemplarz pozwu. Prosty pozew = mało załączników. Złożona sprawa, przyrost załączników jest geometryczny. Każdy dodatkowy pozwany = kolejny komplet pozwu z załącznikami.
- Sądowo-doręczeniowe. Pozew trzeba dręczyć wszystkim pozwanym. Spółce i wspólnikom też. Na szczęście tym zajmują się niedoceniane służby sekretariatów sądów powszechnych.
O co chodzi? Gdzie jest problem?
A problemowi temu na imię zwrotka (w slangu procedury cywilnej zwana zpo [6]). Im więcej zwrotek, tym większa szansa iż któraś gdzieś się zgubi, ktoś nie tak doręczy korespondencję. Taka mała niepozorna ,,zwroteczka” [7] potrafi skutecznie opóźnić uzyskanie prawomocnego nakazu zapłaty o długie tygodnie… [7a]
W dodatku jeżeli dojdzie do prawdziwego sporu sądowego, w którym strony wymieniają się wzajemnymi uprzejmościami [8] w sali sądowej i pismach procesowych…. znów każde kolejne pismo x tyle sztuk ile osób pozwałeś. Plus ponowna jazda z doręczeniami i zwrotkami.
- Jeśli masz mocne dokumenty, lub dobrego prawnika który dostanie nakaz w postępowaniu nakazowym przeciwko spółce i wspólnikom [9] to możesz uruchomić postępowanie zabezpieczające. O tym co to jest i co Ci da, napiszę kiedy indziej.
To tylko garść mieszanki doświadczeń i frustracji procesowych.
W tak zaistniałym stanie faktycznym, nasuwa się oczywiste pytanie, czy warto pozywać wspólników spółki jawnej jednocześnie ze spółką?
Zawsze obiecuję sobie iż to kiedyś przetestuję. A jak przychodzi do pozywania spółki jawnej to … pozywam samą spółkę. Więc [10] w 95 % przypadków nie warto pozywać wspólników spółki jawnej ze spółką.
Kiedy w takim razie warto pozwać wspólników spółki osobowej ze spółką?
Moje skromne doświadczenie procesowe podpowiada mi jedna grupę sytuacji: Wtedy gdy masz mocne dokumenty na podstawie których uzyskasz nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym, albo przekonasz sąd do wydania postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia.
Taki start w procesie sądowym i egzekucji daje ci mocną pozycję wyjściową. jeżeli rozegrasz to umiejętnie, to komornik może zabezpieczyć całą należność ściągając ją z rachunku bankowego (np: wspólnika, a nie spółki [11]), lub całą kwotę możesz zabezpieczyć wpisując hipotekę na nieruchomości któregoś z pozwanych. Dłużnik i wspólnicy spółki mogą się nie zorientować co ich trafiło
Czego Tobie jako wierzycielowi spółki osobowej życzę !
Te dziwne liczby w nawiasach to są przypisy. Takie odwołanie od tekstu i wyjaśnienia, które w teorii niby są ważne, a nie powinny zakłócać testu.
[1] Bo tak jakoś się dziwnie składa iż prawnicy lubują się w dziwnych słowach. Zwłaszcza w moich ulubionych słowach bufonach np.: ,,niniejszym”. ,,Imieniem Mocodawcy/mandanta”, ,,Zważywszy na powyższe wnoszę jak na wstępie”. Przeciętne pismo procesowe jest pełne takich zdań taśmociągów, w których próżno szukać kropki. A swoją drogą, czy ktoś z was spotkał kiedyś Notabene ?
[1a] I znając życie i ich prawników doczytujących w internecie jak coś zrobić…..
[2] W sumie i nie tylko pieniędzy, bo i innych roszczeń od spółki jawnej. Tyle iż pieniądze brzmią ładniej. A ,,roszczenie” jest tak prawniczo bezduszne… Drążąc kulawy przypis dalej roszczenie to nie tylko pieniądze, ale również inne świadczenia (brrrr….. – kolejne dziwne słowo). Po ludzku chodzi np: o rzeczy, nieruchomość, towar, materiał etc.
[3] Art. 31 k.s.h.
§ 1. Wierzyciel spółki może prowadzić egzekucję z majątku wspólnika w przypadku, gdy egzekucja z majątku spółki okaże się bezskuteczna (subsydiarna odpowiedzialność wspólnika).
§ 2. Przepis § 1 nie stanowi przeszkody do wniesienia powództwa przeciwko wspólnikowi, zanim egzekucja z majątku spółki okaże się bezskuteczna.
[4] Tak! Większość ustaw pełna jest przepisów i regulacji które mogą zaskakiwać. Wielokrotnie czytając kodeks spółek handlowych, kodeks cywilny czy kodeks postępowania cywilnego (zwłaszcza część egzekucyjną) ,,odkrywałem” genialne przepisy. Po komentarzu ,,Jaki fajny przepis! Można go zastosować w sprawie Nowaka/Kowalskiego etc.” sprawdzałem od kiedy obowiązuje. Mina zwykle mi rzedła, gdy okazywało się iż mieszka w ustawie od 1965 r. ……, a przynajmniej od kilkunastu lat.
[5] W tym miejscu autor po raz kolejny stwierdza, iż ma dziwną przypadłość pisania sąd dużą literą. Dużą, czy wielką? Byle nie z wielkiej litery…
[6] zpo, po prawdzie winno się pisać z.p.o. – co w języku polskim tłumaczy się jako zwrotne potwierdzenie odbioru. Mała biała zadrukowana karteczka dołączona (czasami wręcz przyspawana) do koperty sądowej.
[7] Nie. Używanie zdrobnień wobec tak poważnej rzeczy jak zpo, tfu z.p.o. jest wysoce niepoważne. I w dodatku przez prawnika. W blogu! Aha….
[7a] Tak. Wiem drogi komentujący kolego prawniku. Są doręczenia elektroniczne. Dla odmiany od z.p.o. zwane EPO. Pomagają, przyspieszają i w ogóle. A co jak odbiorca nie odbierze, a Poczta Polska źle awizuje?
[8] Moja kolejna ulubiona wiązanka combo-bufon fundowana w sprzeciwie/zarzutach/odpowiedzi na pozew: ,,roszczenie strony powodowej jest niesłuszne co do zasady i co do wysokości”. Podziwiam stalowe nerwy sędziów, którzy w oczywistych sprawach nie dają upustu swojej ocenie tak dętym bajkom…
[9] Tak drogi czytelniku prawniku – cuda procesowe się zdarzają .
[10] Autor popełnia celowy i zamierzony błąd stylistyczny. Zdania nie zaczyna się od ,,Więc”.
[11] Z doświadczenia (po obu stronach barykady) wiem iż mina pozwanego w takiej sytuacji jest zwykle nieciekawa. Pomyśl co poczujesz jak dowiesz się o tym iż ktoś Cię pozwał nie z listu z sądu, tylko po tym iż z twojego rachunku bankowego komornik ,,zniknął” x zł? A wyobraź sobie co Ty poczujesz jeżeli taki numer wywiniesz przeciwnikowi procesowemu?