Odpowiedzialność za szkody spowodowane przez kierowcę pod wpływem alkoholu

1 rok temu

W lipcu 2023r. media obiegła wiadomość iż w dawnym mieście królów polskich, jadący sportowym samochodem, znacznie przekraczając dozwoloną prędkość (w tamtym miejscu była ona ograniczona do 40 km/h), stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w murek łączący most z bulwarem. Było to działanie – przy poszanowaniu całego tragizmu sytuacji – bezsprzecznie niezgodne z przepisami i wykraczające poza jakiekolwiek ramy bezpieczeństwa na drodze. Niezależnie zatem od faktu, iż całe zdarzenie zakończyło się śmiercią kierowcy i jego pasażerów, ktoś za zniszczenia zapłacić musi…

Szkodę należy naprawić

A te miasto oszacowało wstępnie na kwotę 150 tys. zł. Szczegółowe oględziny i wycenia szkód jeszcze trwa, więc powyższa kwota może wzrosnąć. Portal krknews.pl podaje, iż doszło do poprzecznego przesunięcia płyt kamiennych stanowiących zwieńczenie muru na odcinku ok. 14 mb. Uszkodzony mur pełni także zadania przeciwpowodziowe, więc tym istotniejsze jest – także z uwagi na kwestie bezpieczeństwa – by został jak najszybciej naprawiony.

Odpowiedzialność kierowcy zdaje się być w tym przypadku niewątpliwa. Ogólny reżim odpowiedzialności deliktowej wynikający z art. 415 Kodeksu Cywilnego, wedle którego treści: „kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”, statuuje podstawowe przesłanki, które muszą być spełnione w celu pociągnięcia do odpowiedzialności za szkodę. Są to: szkoda, wina (rozumiana jako bezprawne działanie) oraz związek przyczynowy pomiędzy powyższymi.

Odpowiedzialność kierowcy, który zmarł

W opisywanej sytuacji, nie wdając się w szczegółową analizę przesłanek, nie budzi wątpliwości, iż zmarły kierowca ponosi odpowiedzialność za powstałe szkody. To on, łamiąc wszelkie zasady ruchu drogowego (znaczne przekroczenie dozwolonej prędkości, jazda pod wpływem alkoholu, przewóz czterech pasażerów w dwuosobowym aucie), a więc zachowując się bezprawnie, spowodował wypadek, w wyniku którego doszło do powstania szkody w postaci opisanego uszkodzenia muru. Odpowiedzialność zatem jest w niniejszym przypadku dość oczywista. Powstaje jednak pytanie – kto w tego typu sytuacji powinien odpowiedzieć za szkody?

Spadkobierca czy ubezpieczyciel?

W odpowiedzi na to pytanie intuicyjnie pojawiają się dwie możliwe odpowiedzi. Po pierwsze, co zdawałoby się być naturalne, roszczenie można byłoby skierować do spadkobierców kierowcy. Zgodnie bowiem z art. 922 § 1 Kodeksu Cywilnego „prawa i obowiązki majątkowe zmarłego przechodzą z chwilą jego śmierci na jedną lub kilka osób (…)”. W większości przypadków to właśnie spadkobiercy odpowiadaliby za szkodę wyrządzoną za życia przez zmarłego. o ile bowiem powstał dług po stronie spadkodawcy, to wraz z jego śmiercią ktoś zobowiązany jest do jego spłaty. Inaczej jest jednak w tym przypadku.

Wynika to ze specyfiki wypadków komunikacyjnych spowodowanych przez samochody. Kierowcy podlegają bowiem obowiązkowemu ubezpieczeniu OC. I ten fakt kieruje nas do drugiej możliwości – ubezpieczyciela. W przypadku wypadków szkód wyrządzonych przez kierujących pojazdem mechanicznym, to ubezpieczyciel co do zasady ponosić będzie odpowiedzialność za pokrycie kosztów tychże. Fakt, iż kierowca wypadek spowodował pod wpływem alkoholu oraz łamiąc wszelkie zasady bezpieczeństwa, a także to, iż już nie żyje, nie mają wpływu na odpowiedzialność ubezpieczyciela.

Dociekliwi zauważą jednak, iż istnieje taki przepis jak art. 43 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Zgodnie z jego treścią, między innymi, ubezpieczycielowi, który pokrył szkodę spowodowaną przez kierowcę znajdującego się pod wpływem alkoholu, przysługuje roszczenie o dochodzenie od kierującego pojazdem zwrotu wypłaconego ubezpieczenia (roszczenie zwrotne). Rodzi się zatem pytanie: czy w tej sytuacji ubezpieczyciel po pokryciu szkód, będzie mógł domagać się zwrotu pieniędzy od spadkobierców zmarłego? Wiązałoby się to z sytuacją, w której rodzina de facto pokrywa koszty wypadku spowodowane przez tragicznie zmarłego.

Odpowiedź na powyższe wynika wprost z orzecznictwa i brzmi: nie. Sąd Najwyższy wprost odniósł się do problemu w Uchwale z dnia 16 listopada 2012 r. (sygn. III CZP 61/12). Wynika z niej, że: „roszczenie zwrotne przewidziane w art. 43 ustawy ubezpieczeniowej jest roszczeniem samoistnym i autonomicznym, nie wypływającym ze stosunku obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych. Powstaje ono na podstawie szczególnego przepisu ustawy z chwilą wypłaty przez zakład ubezpieczeń odszkodowania, o ile zatem wypłata nastąpiła po śmierci kierującego pojazdem mechanicznym, roszczenie to nie wchodzi w skład spadku po nim. Za taką wykładnią przemawia również cel prewencyjno-represyjno-wychowawczy roszczenia zwrotnego, który nie może być osiągnięty, o ile kierujący pojazdem zmarł, a w szczególności, gdy zginął w wypadku komunikacyjnym, kierując pojazdem w okolicznościach określonych w omawianym przepisie.”

Co więcej Sąd wskazuje, że: „w literaturze i orzecznictwie dominuje pogląd, iż roszczenie regresowe powstaje i staje się wymagalne nie z chwilą wyrządzenia szkody przez bezpośredniego sprawcę zdarzenia, ale z chwilą jej naprawienia przez jednego z dłużników solidarnych, a więc z chwilą wypłaty odszkodowania. Skoro tak, to o ile wypłata przez zakład ubezpieczeń odszkodowania nastąpiła już po śmierci kierowcy – sprawcy szkody, to dopiero wtedy powstało roszczenie regresowe przewidziane w art. 43 ustawy ubezpieczeniowej, a zatem nie istniało w chwili śmierci kierowcy, jego spadkobiercy nie są zatem zobowiązani do zapłaty tej należności.”

Z powyższego wynika logiczny wywód przeprowadzony przez Sąd: roszczenie zwrotne (regresowe) powstaje względem kierowcy. Nie może natomiast powstać względem osoby nieżyjącej. Jednocześnie powstaje dopiero w momencie wypłaty odszkodowania. o ile dojdzie do niego po śmierci kierowcy (tak jak w opisywanym przypadku), to roszczenie to nie wejdzie – stosownie do przytaczanej treści art. 922 Kodeksu Cywilnego), roszczenie po prostu nie powstanie, ponieważ osoba, względem której miałoby powstać, nie żyje. Polski system prawa cywilnego natomiast nie przewiduje w tego typu sytuacji (z uwagi na fakt, iż art. 43 ustawy ubezpieczeniowej jest jako swego rodzaju wyjątek od reguł – tzw. lex specialis, interpretowany jest wąsko, nierozszerzająco) powstania roszczenia na rzecz spadkobierców.

Pełną odpowiedzialność za pokrycie szkód w tej sytuacji poniesie zatem ubezpieczyciel, który ubezpieczył pojazd. Ubezpieczyciel ten pomimo opisanego powyżej brzmienia art. 43 ustawy ubezpieczeniowej, nie będzie mógł domagać się zwrotu kwoty odszkodowania od spadkobierców zmarłego.

Idź do oryginalnego materiału