Opłata reprograficzna. Zmianom sprzeciwiają się konsumenci i firmy

3 godzin temu

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przedstawiło projekt dotyczący rozszerzenia katalogu urządzeń objętych opłatą reprograficzną. Pomysł spotkał się z ostrą krytyką zarówno ze strony Federacji Konsumentów, jak i Związku Cyfrowa Polska. Obie organizacje w ramach konsultacji społecznych przedstawiły swoje stanowiska, podkreślając, iż zmiany w obecnym kształcie uderzą przede wszystkim w konsumentów i polskie przedsiębiorstwa.

Kontrowersje wokół opłaty reprograficznej


Federacja Konsumentów w swoim stanowisku zaznacza, iż dostrzega potrzebę zapewnienia godziwego wynagrodzenia artystom. Jednocześnie organizacja krytycznie ocenia pomysł włączenia telefonów, tabletów, komputerów i telewizorów do katalogu urządzeń objętych opłatą reprograficzną.


„Konsumenci – użytkownicy urządzeń, które według projektu Ministerstwa Kultury mają zostać objęte opłatą reprograficzną – stanowią jeden z filarów ekosystemu wynagradzania pracy twórczej w kraju.
W istocie to właśnie oni ponieśliby koszty nowelizacji rozporządzenia” – wskazuje Federacja Konsumentów.


Organizacja podkreśla, iż telefony i laptopy stały się podstawowym narzędziem pracy, edukacji i kontaktu z instytucjami publicznymi. Dodatkowa opłata reprograficzna grozi ograniczeniem dostępności tych urządzeń, szczególnie dla osób mniej zamożnych oraz seniorów. Federacja przywołuje badania Deloitte z 2024 roku, według których telefony posiada 97 proc. Polaków. Równocześnie badania opinii publicznej z 2021 roku pokazały, iż aż 75 proc. respondentów sprzeciwia się wprowadzeniu opłaty reprograficznej. Co więcej, blisko 9 na 10 ankietowanych uznaje ją za formę podatku.

Cyfrowa Polska: to „podatek od nowoczesności”


Związek Cyfrowa Polska, zrzeszający producentów i dystrybutorów sprzętu elektronicznego, określił opłatę reprograficzną w obecnym kształcie mianem „podatku od nowoczesności”. Organizacja jest zdania, iż zmiany uderzą w polskich przedsiębiorców i konsumentów, jednocześnie nie gwarantując realnych korzyści dla artystów.


– Opłata reprograficzna powinna być precyzyjną rekompensatą za realną szkodę wynikającą z prywatnego kopiowania, a nie daniną nakładaną na telefony, laptopy czy telewizory, które służą przede wszystkim do korzystania z legalnych treści – mówi Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska.


Organizacja zwraca uwagę na problem podwójnego obciążania konsumentów – opłatą mają być objęte zarówno urządzenia, jak i akcesoria, np. telefon i karta pamięci. W ocenie branży oznacza to, iż klienci zapłacą wielokrotnie, mimo iż szkoda po stronie twórców nie występuje.


Cyfrowa Polska przywołuje też dane o niewypłaconych twórcom środkach. W latach 2019-2023 miało to być łącznie niemal 1,7 mld zł, przy jednoczesnym wzroście kosztów działalności organizacji zbiorowego zarządzania.


– Dokładanie nowych obciążeń do systemu, który już dziś nie potrafi terminowo i przejrzyście rozliczać się z twórcami, to rozwiązanie pozorne. Zamiast większych wypłat dla artystów, dostaniemy wyższe ceny elektroniki i jeszcze większe rezerwy na kontach organizacji zbiorowego zarządzania – przewiduje Michał Kanownik.


Jak dodaje, iż dodatkowym kosztem proponowanych rozwiązań będzie trudna sytuacja rodzimych przedsiębiorstw. Zagraniczni sprzedawcy, zwłaszcza ci działający przez chińskie platformy e-commerce, często unikną nowej opłaty, zyskując nieuczciwą przewagę cenową.

Co można zrobić lepiej?


Obie organizacje zwracają uwagę na potrzebę ponownego przeanalizowania projektu i przeprowadzenia szerokich konsultacji. Federacja Konsumentów apeluje o wskazanie, na jakiej postawie będzie ustalana opłata reprograficzna w odniesieniu do rzeczywistych strat twórców. Z kolei Cyfrowa Polska proponuje, by lista urządzeń objętych opłatą opierała się na regularnych badaniach rynku prywatnego kopiowania, a nie na arbitralnych decyzjach.


– jeżeli chcemy chronić twórców i jednocześnie nie szkodzić konsumentom oraz polskim firmom, musimy zbudować system oparty na danych, przejrzystości i proporcjonalności.
Obecny projekt to podatek od nowoczesności, który nie spełnia tych kryteriów – dodaje Michał Kanownik.




Polecamy także:



  • Czas na reformę praw autorskich? Branża cyfrowa apeluje do minister kultury

  • Cyfrowa rewolucja z myślą o wszystkich. Co zmieni Polski Akt o Dostępności

  • Sprawy frankowe tracą impet. W sądach widać dwucyfrowy spadek liczby pozwów

  • Sektor HoReCa poprawia kondycję finansową, ale wciąż walczy z wysokim zadłużeniem

Idź do oryginalnego materiału