Oskarżony w domu, a nie za kratami

1 dzień temu

Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego przyjęła projekt nowelizacji kodeksu postępowania karnego oraz szeregu innych ustaw, który wprowadza nowy rodzaj środka zapobiegawczego – areszt elektroniczny (AE). Będzie on alternatywą dla tymczasowego aresztowania. Zamiast osadzenia w areszcie śledczym lub zakładzie karnym oskarżony będzie przebywał w swoim miejscu zamieszkania i będzie objęty Systemem Dozoru Elektronicznego (SDE), który dziś służy co do zasady wykonywaniu kary pozbawienia wolności.

Warunkiem do zastosowania tego środka będzie spełnienie warunków technicznych, które sprowadzają się w zasadzie do dwóch kwestii: w miejscu, gdzie ma być wykonywany, powinien być zasięg telefonii komórkowej oraz legalny dostęp do prądu. Zgodę na wykonywanie aresztu elektronicznego będą musieli też, co do zasady, wyrazić pozostali dorośli domownicy. Co więcej, choć projekt przewiduje możliwość zastosowania AE już na początkowym etapie postępowania przygotowawczego (a nie tylko zamiast decyzji o przedłużeniu tymczasowego aresztowania), to oskarżony i tak na kilka dni będzie musiał trafić do aresztu śledczego na czas uruchomienia SDE w jego miejscu zamieszkania.

– Aresztu elektronicznego od dawna brakuje w naszym systemie prawnym. Ten mniej drastyczny środek zapobiegawczy powinien zastąpić tymczasowe aresztowanie w przypadkach, gdy podstawą jego zastosowania miałaby być obawa ukrycia się lub ucieczki oskarżonego, a przede wszystkim, gdy uzasadnieniem miałoby być jedynie zagrożenie surową karą – mówi adwokat Maciej Sawiński.

Jak dodaje, „areszt domowy” może zastąpić tymczasowe aresztowanie również w przypadku, gdy miałoby się ono opierać na przesłance prewencyjnej, o ile obawa popełnienia nowego, ciężkiego przestępstwa dotyczyłaby czynu, który można popełnić, jedynie gdy dysponuje się możliwością swobodnego przemieszczania się, jak np. spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym lub katastrofy w ruchu lądowym.

Areszt domowy

Jak przypomina dr Paweł Czarnecki, procesualista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, tego typu instrument jest stosowany w różnych formach w kilkudziesięciu krajach świata i postulat wprowadzenia go zgłaszali zarówno praktycy, jak i przedstawiciele doktryny.

– Popieram wprowadzenie nowego rozwiązania, jakim jest swoisty areszt domowy, gdyż poszerza paletę środków zapobiegawczych, a w szczególności prawdopodobnie ograniczy stosowanie tymczasowego aresztowania. Będzie narzędziem pośrednim między nieskutecznym, a masowo stosowanym, dozorem policji, a bardzo skutecznym, choć bezprawnie nadużywanym tymczasowym aresztowaniem – zwraca uwagę dr Czarnecki.

Dodaje, iż SDE powinien być częściej wykorzystywany zarówno jako forma wykonywania kary pozbawienia wolności, jak i izolacyjnego środka zapobiegawczego w postaci aresztu elektronicznego.

– Zalet jest więcej. Wykonywanie projektowanego środka jest tańsze od tymczasowego aresztowania (wg szacunków jest od czterech do sześciu razy mniej kosztowny). Umożliwia lepszą resocjalizację i zaliczanie okresu AE na poczet kary, zapewnia mniejsze ryzyko demoralizacji, a przy tym większa jest – niż w przypadku dozoru policji – kontrola nad podejrzanym – wylicza dr Czarnecki.

– Pewne wątpliwości może budzić nazwa tego środka (areszt elektroniczny zamiast dozoru elektronicznego), co sugeruje, iż mamy do czynienia ze środkiem izolacyjnym. Mam wątpliwości, czy rzeczywiście można zaliczyć go do tej kategorii. Zgodnie z projektowanym art. 265a § 5 KPK co prawda areszt elektroniczny trwa całą dobę, jednak sąd oznacza dni i godziny, w których oskarżony może przebywać poza miejscem kontroli, co sugeruje, iż nie jest to do końca środek izolacyjny – zwraca uwagę prof. Katarzyna Dudka, procesualistka z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Podkreśla, iż za tą interpretacją przemawia również to, iż łącznie z aresztem elektronicznym można zastosować poręczenie majątkowe lub środek zapobiegawczy, o którym mowa w art. 276 KPK (tj. nakazy i zakazy określonego zachowania).

– Dobrym pomysłem jest wprowadzenie możliwości zamiany tzw. warunkowego tymczasowego aresztowania z art. 257 KPK nie tylko na poręczenie majątkowe, ale także areszt elektroniczny. Nie zawsze bowiem oskarżony jest w stanie zgromadzić środki niezbędne na złożenie poręczenia majątkowego – dodaje prof. Dudka.

Co ważne, AE nie da się zastosować w każdym przypadku. Zgodnie z art. 258 KPK tymczasowe aresztowanie i pozostałe środki zapobiegawcze można stosować, nie tylko o ile zachodzi uzasadniona obawa ucieczki lub ukrycia się oskarżonego, ale także uzasadniona obawa, iż oskarżony będzie nakłaniał do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo w inny bezprawny sposób utrudniał postępowanie karne.

Co z matactwem?

Jak wskazuje mec. Sawiński, AE nie stanowiłby jednak adekwatnego zabezpieczenia w sytuacji obawy mataczenia.

– Pozostawanie oskarżonego w miejscu zamieszkania, przy jego pełnej swobodzie komunikacji z innymi osobami, nie pozbawia go możliwości wpływania na świadków lub innych oskarżonych. By takie zabezpieczenie stało się realne, areszt musiałby się stać jeszcze bardziej elektroniczny, tj. wiązać się z możliwością zastosowania zakazu korzystania z określonych sposobów komunikacji zdalnej oraz technicznych środków, wymuszających przestrzeganie tych zasad lub chociaż zapewniających kontrolę – podkreśla.

– Tymczasowe aresztowanie jest zdecydowanie nadużywane. Nowy środek może je zastąpić w tych przypadkach, w których nie ma konkretnej obawy matactwa, ale jest ono stosowane niejako na wszelki wypadek, z powołaniem się wyłącznie na przesłankę zagrożenia surową karą – dodaje mec. Sawiński.

Potwierdza to dr Czarnecki, który zauważa, iż oskarżeni o szereg kategorii przestępstw nie będą objęci dozorem. Z drugiej strony, jak wskazują twórcy przepisów, w miarę trwania postępowania przygotowawczego i przeprowadzania kolejnych czynności (gdy więcej dowodów jest zabezpieczonych), ryzyko matactwa maleje. Dlatego autorzy zmian liczą, iż AE będzie często stosowany zamiast przedłużania tymczasowego aresztowania.

Co więcej, choćby gdy sąd zastosuje to ostatnie, a prokurator po jakimś czasie uzna, iż uzasadniona jest zamiana tego środka na AE, to będzie mógł – bez konieczności zwracania się do sądu – wydać postanowienie o zastosowaniu „aresztu domowego” na okres, na jaki sąd dał zgodę na zastosowanie tymczasowego aresztowania. Analogicznie do w tej chwili obowiązujących przepisów, zgodnie z którymi prokurator może uchylić to ostatnie bez zgody sądu.

Możliwość zamiany dwóch omawianych środków będzie też argumentem w „targach” z oskarżonym, który w zamian za zgodę na łagodniejszy środek zapobiegawczy będzie chętniej współpracował z organami ścigania. Z drugiej strony dzięki wykorzystaniu elektronicznej kontroli, która jest bardziej efektywna niż np. kaucja, prokurator powinien być o wiele bardziej skłonny zrezygnować z dalszego trzymania oskarżonego w jednostce penitencjarnej.

Oczywiście, choć stosowanie nowego rozwiązania będzie tańsze niż tymczasowe aresztowanie, to jednak jego wdrożenie będzie wymagało nakładów na sprzęt, monitoring i obsługę systemu.

Nie wszędzie, nie zawsze za zgodą

– Doświadczenia pokazują, iż w niektórych częściach kraju nie będzie można go zastosować z powodu problemu z zasięgiem – zastrzega dr Czarnecki.

Pewne kontrowersje budzi natomiast fakt, iż choć co do zasady zgoda innych dorosłych domowników jest wymagana, to w pewnych sytuacjach sąd będzie mógł zastosować AE pomimo jej braku.

– Uzależnienie takiej decyzji od warunku, iż wykonanie aresztu elektronicznego w sposób oczywisty nie wiąże się z nadmiernymi trudnościami dla osoby, która takiej zgody nie wyraziła, i narusza jej prywatność jedynie w nieznacznym stopniu, zaś kooperacja ze strony takiej osoby nie jest niezbędna dla wykonywania aresztu elektronicznego, jest potrójnie ocenne. Wymaga ustalenia oczywistego braku nadmiernych trudności i nieznacznego stopnia naruszenia prywatności tej osoby – mówi prof. Dudka.

Wskazuje też, iż brakuje zakazu stosowania aresztu elektronicznego wobec oskarżonych o popełnienie przestępstwa z użyciem przemocy lub groźby bezprawnej na szkodę osób wspólnie zamieszkujących.

– Można sądzić, iż sędziowie wykażą się zdrowym rozsądkiem i w takiej sytuacji nie będą orzekać aresztu elektronicznego, ale pewności takiej mieć nie można – dodaje prof. Dudka, podkreślając, iż pomimo tych zastrzeżeń jest zdecydowaną zwolenniczką nowej instytucji.

– Im szersza alternatywa dla izolacyjnego środka zapobiegawczego, tym mniejsza liczba tymczasowych aresztowań. Jest to tym istotniejsze, iż środki nieizolacyjne (zwłaszcza poręczenie społeczne i poręczenie osoby godnej zaufania) nie w pełni spełniają swoją rolę, co widać po statystykach częstości ich stosowania – konkluduje ekspertka.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Michał Laskowski, sędzia SN, członek KKPK, szef zespołu ds. rozszerzenia katalogu środków zapobiegawczych w postępowaniu karnym

Mamy nadzieję, iż będzie to środek, który w jakiejś mierze zastąpi tymczasowe aresztowanie, trudno przewidzieć, w jakim stopniu, ale choćby gdyby liczba tymczasowych aresztów wykonywanych w jednostkach penitencjarnych zmniejszyła się o 10–20 proc., to już będzie to duża wartość. Bo to oznacza, iż mniej osób będzie przybywać w warunkach zamkniętych, w dodatku – co warto mieć na uwadze – warunkach bardziej dolegliwych od odbywania kary pozbawienia wolności, a także będzie to mniej kosztowne dla Skarbu Państwa. Z uwagi na to, iż w warunkach aresztu elektronicznego nie da się wykluczyć obawy matactwa, bo oskarżony przez cały czas będzie miał dostęp do komputera czy telefonu, najpewniej ten środek będzie wykorzystywany głównie na dalszym etapie postępowania przygotowawczego, kiedy dowody będą już zabezpieczone.

Idź do oryginalnego materiału