Europejski rynek spożywczy otwiera się na insekty coraz większym frontem. W ciągu ostatnich kliku miesięcy na poziomie regulacyjnym zdarzyło się kilka istotnych rzeczy, które niewątpliwie sprawią, iż „owady na talerzu” już niebawem staną się naszą codziennością.
Zobaczmy co nowego wydarzyło się w tym temacie od czasu, kiedy pisałam o tym na blogu pod szumnie brzmiącym tytułem: „Mięso przyszłości: insekty, in vitro i GMO”.
Owady jako karma i pasza
Z prawnego punktu widzenia owady są w tej chwili prawnie dopuszczone do stosowania w żywieniu zwierząt.
W 2017 r. niektóre ich gatunki zyskały status „zwierząt gospodarskich”, które mogą być wykorzystywane jako surowiec do produkcji pasz. Białkiem owadów mogą być skarmiane tylko wybrane gatunki zwierząt hodowlanych (ryby hodowlane, zwierzęta futerkowe a także zwierzęta mięsożerne).
Na podstawie opinii EFSA z dnia 8 października 2015 r. uznano, iż tylko niektóre gatunki owadów spełniają warunki bezpieczeństwa i nie niosą ze sobą niepożądanych skutków dla zdrowia roślin, zwierząt ani ludzi.
Mowa tutaj o muchach (mucha czarna Hermetia illucens, mucha domowa Musca domestica), chrząszczach (mącznik młynarek Tenebrio molitor i pleśniakowiec lśniący Alphitobius diaperinus) oraz świerszczach (świerszcz domowy Acheta domesticus, świerszcz bananowy Gryllodes sigillatus i świerszcz kubański Gryllus assimilis).
Warto wspomnieć, iż możliwość skarmiania zwierząt przetworzonym białkiem insektów stanowi wyłom od unijnego zakazu stosowania białka zwierzęcego do karmienia zwierząt hodowlanych (tzw. feed ban), wprowadzonego w 2002 r. w celu zwalczania i zapobiegania niektórych zakaźnych gąbczastych encefalopatii – a mówiąc prościej – tzw. „choroby wściekłych krów”.
Dla zainteresowanych – kwestie te reguluje rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 999/2001 z dnia 22 maja 2001 r. ustanawiające zasady dotyczące zapobiegania, kontroli i zwalczania niektórych pasażowalnych gąbczastych encefalopatii.
Owady jako żywność dla ludzi
Jeśli chodzi zaś o owady jako żywność dla ludzi, to do 1 stycznia 2018 r. ich sytuacja nie była do końca sprecyzowana. Można je było spotkać w restauracjach czy na targach w niektórych krajach UE, ale ich status prawny nie był jasny, a przynajmniej niejednolity na terenie całej Unii. Dlaczego?
Dlatego, iż nie było jasne, czy owady jako takie podlegały pod regulację novel food a dokładniej, czy wchodziły w zakres rozporządzenia nr 258/97. Dla przypomnienia, zgodnie z tą regulacją wprowadzenie na rynek unijny nowych produktów, tj. tych, które nie były w znacznym stopniu spożywane w Unii Europejskiej przed 15 maja 1997 r. i jednocześnie zaliczających się do określonych kategorii, wymagało wcześniejszego uzyskania zezwolenia Komisji.
Rozporządzenie nr 258/97 wymieniało kilka takich kategorii, wśród których także:
„żywność i składniki żywności składające się z, lub wyekstrahowane z roślin i składniki żywności pochodzące od zwierząt, z wyjątkiem żywności i składników żywności uzyskanych drogą tradycyjnych metod wytwórczo-hodowlanych, o których już wiadomo iż są bezpieczne dla zdrowia” (art. 1 ust. 2 lit e).
Na tle tego przepisu pojawiły się rozbieżne interpretacje co do tego, czy całe owady wchodzą w zakres tej kategorii.
Spór ten rozstrzygnął ostatecznie TSUE w wyroku z 1 października 2020 r. (w sprawie C-526-19), w którym jednoznacznie orzekł, iż powyższy przepis
„należy interpretować w ten sposób, iż żywność składająca się z całych zwierząt przeznaczonych do spożycia jako takie, w tym całych owadów, nie wchodzi w zakres stosowania tego rozporządzenia.„
Tym samym Trybunał potwierdził, iż do tej pory nie było konieczne uzyskanie zezwolenia Komisji (całe owady mogły pojawiać się swobodnie na rynku), przy czym ewentualne zezwolenie mogło być wymagane przez poszczególne państwa członkowskie UE.
A jednak novel food
Sytuację diametralnie zmieniło jednak nowe rozporządzenie regulujące tę materię, tj. rozporządzenie nr 2015/2283, które zaczęło być stosowane od 1 stycznia 2018 r. i które zastąpiło rozporządzenie nr 258/97.
Rozporządzenie to wyraźnie stanowi, iż całe owady (podobnie jak i produkty z nich pozyskane) są objęte regulacją novel food. Od tej pory zatem każdy cały owad wprowadzony na rynek (w całości lub w części) z przeznaczeniem do spożycia przez ludzi kwalifikuje się jako novel food a jako taki powinien uzyskać – zgodnie z przewidzianą procedurą – pozytywną opinię naukową EFSA oraz odpowiednie zatwierdzenie Komisji.
Jeden (a w zasadzie jeden i pół) krok na tej drodze został już postawiony.
Po pierwsze, 13 stycznia br. EFSA wydała pozytywną opinię dotyczącą bezpieczeństwa spożycia suszonych larw mącznika młynarka Tenebrio molitor. EFSA uznała, iż ich spożycie jest bezpieczne, o ile będą zachowane proponowane we wniosku warunki oraz sugerowana ilość.
Co ważne, jak wynika z opinii, spożywanie larw mącznika może wywoływać uczulenie i reakcje alergiczne, szczególnie u osób z alergią na skorupiaki i roztocza. Alergeny mogą pochodzić także ze spożywanego przez owady pokarmu (np. gluten). Niezbędne będzie więc przekazywanie odpowiednich informacji konsumentom w oznakowaniu.
Kolejny krok miał miejsce 3 maja br., kiedy to Stały Komitet ds. Roślin, Zwierząt, Żywności i Pasz (sekcja Nowej Żywności i Bezpieczeństwa Toksykologicznego), złożony z przedstawicieli wszystkich państw UE i Komisji Europejskiej, wydał pozytywną opinię na temat projektu aktu prawnego dopuszczającego wprowadzanie na rynek suszonego mącznika żółtego jako novel food. Owad ten miałby zostać dopuszczony do spożycia w całości jako przekąska lub składnik innych produktów spożywczych.
Ostatnim krokiem na ścieżce do celu będzie teraz oficjalna autoryzacja Komisji w formie osobnego rozporządzenia zmieniającego katalog autoryzowanej nowej żywności tj. rozporządzenia nr 2017/2470.
Warto dodać, iż w tej chwili w kolejce czeka kolejnych 11 wniosków dotyczących owadów, które także podlegają ocenie EFSA.
***
Po przeczytaniu: „Owady na talerzu coraz bliżej”, zapraszam również do lektury:
- Żywność po dacie w obrocie: to już dozwolone!
- Bez tłuszczów trans
Photo by Harish Shivaraman on Unsplash