Pan Piotr skorzystał z darmowego parkingu pod sklepem. Dostał wezwanie do zapłaty

3 tygodni temu
Zdjęcie: Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl-autoswiat.pl/Facebook.com


Pan Piotr przy okazji zakupów stanął na parkingu znajdującym przed sklepem, który jest zarządzany przez prywatną firmę. Choć pierwsze godziny miały być darmowe, kierowca musi teraz zapłacić. Wszystko dlatego, iż nie zauważył przysłoniętej gałęziami tablicy znajdującej się przed wjazdem na plac.
Płatne parkingi pod sklepami nie są już żadną nowością, ponieważ wiele sieci decyduje się na ustawienie na placach parkomatów. Takie maszyny rozwiązały problem dotyczący zajmowania miejsc parkingowych przez osoby, które wcale nie korzystają z usług danej firmy. Umożliwiają darmowy postój, jednak wyłącznie przez określony w regulaminie czas. Niestety historia pana Piotra opisana przez serwis Auto Świat pokazuje, iż w tego typu miejscach również można dorobić się nieoczekiwanych kłopotów. Wystarczy tylko na chwilę "porzucić" swoją spostrzegawczość.


REKLAMA


Zobacz wideo 5000 zł kary za popisy na parkingu w Fordzie Mustangu


Zaparkował na darmowym parkingu. Dostał mandat w wysokości 190 złotych
Na wszelkiego rodzaju parkingach mogą obowiązywać inne zasady dotyczące opłat lub pobierania biletów upoważniających do darmowego postoju. Warto zatem dokładnie przeanalizować dany regulamin, ponieważ niewiedza może skutkować sporymi problemami. Z taką sytuacją musiał zmierzyć się pan Piotr, który wjechał na darmowy parking znajdujący się pod jednym z warszawskich sklepów, na którym jednak obowiązywały istotne warunki. Niestety tabliczka informacyjna została przysłonięta przez liście znajdujące się na drzewie, przez co kierowca nie doczytał, iż musi "wpisać numer rejestracyjny auta w terminalu albo pobrać darmowy bilet". W regulaminie była również informacja o tym, iż w przypadku zignorowania tego zapisu, będą obowiązywać "opłaty dodatkowe". Jak opisuje serwis Auto Świat, największy problem z widocznością tablicy występuje przy tylnym wjeździe na parking, a co więcej "nie za bardzo przypomina znak drogowy".


Tablicę informacyjną zasłoniło mu drzewo. Ma nie rzucać się w oczy?
Na przysłoniętym znaku widnieje duży napis "teren prywatny", biały symbol "P" na niebieskim polu oraz dość długa treść, której nie da się przeczytać, nie zatrzymując się przy niej samochodem. Zdaniem pana Piotra specjalnie została stworzona i ustawiona tak, by nie zwracała na siebie zbyt dużej uwagi. W jego przypadku to zadziałało, ponieważ po powrocie do domu zorientował się, iż za jego wycieraczką znajduje się wezwanie do zapłaty. Widniała na nim kwota 190 złotych.
Jest to interesujące tym bardziej, iż w sierpniu tego roku media rozpisywały się na temat kar, jakie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na właścicieli płatnych parkingów oraz myjni samochodowych. Wówczas problemem był właśnie nieprawidłowy sposób informowania swoich klientów o obowiązujących opłatach. Ostatecznie nieprawidłowości wykazano w przypadku 26 parkingów i 22 myjni, a więc łącznie u 48 z 209 przedsiębiorców.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału