Po kilku dniach od spotkania na Alasce wyraźnie widać jak duży sukces ma na swoim koncie Władimir Putin. Nie dał Donaldowi Trumpowi nic. Zażądał niemożliwego. Wykpił gospodarza, paradując z nim po Anchorage, jakby nie było Buczy. Jakby nie było masowych grobów w Izjum. Jakby atak na Ukrainę w lutym 2022 roku był czymś, co należy potraktować jako normę.