Demokratyczne wybory, protesty, nieujawnione opinie prawne i zignorowane wyniki – sytuacja w Poczcie Polskiej SA przypomina polityczny dramat, w którym głos pracowników trafia w próżnię. Posłanka Paulina Matysiak zwróciła się do Ministerstwa Aktywów Państwowych z pytaniami o dwie bulwersujące sprawy dotyczące obsady kluczowych stanowisk w państwowej spółce.
Przedstawicielka pracowników pominięta
Pierwsza sprawa dotyczy Anety Tyrawskiej, która po rezygnacji dwóch pierwszych kandydatów powinna objąć stanowisko Członka Zarządu – Wiceprezesa wybranego przez pracowników. Jako trzecia osoba z największą liczbą głosów w wyborach, zgodnie ze statutem spółki miała naturalne prawo do tej funkcji.
Rada Nadzorcza jednak odmówiła jej powołania, powołując się na nieopublikowaną opinię prawną. Decyzję uzasadniono wątpliwą interpretacją statutu, zgodnie z którą „kolejna najwyższa liczba głosów” miałaby oznaczać wyłącznie drugie miejsce na liście wyborczej. Tyrawska słusznie zakwestionowała tę interpretację jako sprzeczną z literalnym brzemieniem przepisu i jego celem – zapewnieniem ciągłości reprezentacji pracowniczej.
Zamiast powołać Tyrawską, Rada Nadzorcza zapowiedziała organizację nowych wyborów, co budzi poważne wątpliwości co do transparentności i legalności całego procesu.
Wykluczony z Rady Nadzorczej, bo…?
Druga sprawa pozostało bardziej zagmatwana. Piotr Moniuszko, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty, został demokratycznie wybrany do Rady Nadzorczej w grudniu ubiegłego roku, zajmując drugie miejsce.
Po ogłoszeniu wyników wpłynęło kilkadziesiąt protestów, w tym jeden – na ostatnim etapie – od przewodniczącego ówczesnej Rady Nadzorczej, skierowany personalnie przeciwko Moniuszce. Po czterech miesiącach wszystkie protesty zostały uznane za bezzasadne, a Krajowa Komisja Wyborcza ogłosiła ważność wyników.
Moniuszko złożył komplet wymaganych dokumentów i potwierdził gotowość do objęcia funkcji. Mimo to 2 lipca na stronie intranetowej Poczty opublikowano skład nowej Rady Nadzorczej bez jego nazwiska. Żadnego uzasadnienia nie przedstawiono.
Minister umywa ręce
Odpowiedź Ministra Aktywów Państwowych Jakuba Jaworowskiego jest formalna i wymijająca. Minister podkreśla, iż nie ma kompetencji do powoływania członków organów Poczty Polskiej – to prerogatywa Rady Nadzorczej. Stwierdza również, iż nie posiada dokumentacji dotyczącej wyborów ani opinii prawnych w tej sprawie.
W przypadku Moniuszki minister ujawnił jednak szczegóły: Rada Nadzorcza stwierdziła, iż wykonuje on zajęcia pozostające w sprzeczności z obowiązkami członka Rady Nadzorczej lub mogące wywołać podejrzenie o stronniczość. W jego miejsce powołano Magdalenę Lebiedź.
Demokracja pracownicza w kryzysie
Obie sprawy stawiają pod znakiem zapytania rzeczywistą wartość demokratycznych wyborów w państwowych spółkach. Pracownicy Poczty Polskiej wybrali swoich przedstawicieli w transparentnych procedurach, ale ich wola została zignorowana przez organy nadzorcze.
Szczególnie niepokojący jest brak transparentności w podejmowaniu decyzji. Nieujawniona opinia prawna w sprawie Tyrawskiej i niejasne zarzuty wobec Moniuszki tworzą wrażenie arbitralności i braku poszanowania dla demokratycznych procesów.
Minister Jaworowski wprawdzie przypomina o ograniczonych kompetencjach resortu, ale jego pasywność wobec tak rażących naruszeń zasad korporacyjnego zarządzania budzi uzasadnione wątpliwości o skuteczność nadzoru właścicielskiego nad państwowymi spółkami.