Istnieje w Polsce podatek, o którym bardzo często zapominamy. Realnie, najczęściej przypominamy sobie o jego istnieniu kiedy kupujemy mieszkanie na rynku wtórnym – mianowicie mowa tutaj o Podatku od Czynności Cywilnoprawnych (w skrócie PCC).
Jest to podatek o różnych stawkach dotyczących wielu różnych czynności. Może stanowić 0,5% od wartości udzielonej pożyczki, 2% od kupionego na internetowej platformie używanego roweru za 1200 PLN, jak i również 2% od mieszkania z lat 70. w wielkiej płycie nabytego (lub darowanego!) rozpoczynającej życie na swoim rodzinie. Co interesujące również w konstrukcji tego podatku – odpowiedzialnym za jego odprowadzenie jest kupujący, a nie sprzedający.
PCC dla flipperów
O PCC zrobiło się głośno w kontekście planów podwyższenia stawki tego podatku „dla flipperów”. Na szczęście sejm odrzucił projekt, prawdopodobnie również z powodów, dla których piszę niniejszy tekst. Celem miało być oczywiście pokazanie pewnych pozornych działań na rzecz rozwoju rynku mieszkaniowego i zwiększenia dostępności mieszkań. Co ciekawe, nikt nie pomyślał o np. zwolnieniu z PCC nabywających pierwszą w swoim życiu nieruchomość.
Historia i konstrukcja PCC
Podatek PCC funkcjonuje z nami już 25 lat. Był po drodze parokrotnie nowelizowany, natomiast nie były to istotne zmiany (między innymi zwolniono z tego podatku obrót kryptowalutowy). Najciekawszym elementem w historii tego podatku jest kwota zwalniająca transakcję z obowiązku podatkowego – wynosi ona 1.000 PLN. Podkreślmy, iż nie jest to „kwota wolna” jak w PIT, gdzie trzymając się tej analogii, od roweru za 1200 PLN płacilibyśmy podatek od 200 PLN. Tutaj rower za 999 PLN będzie zwolniony z podatku, a od roweru za 1010 PLN zapłacimy już 20,20 PLN podatku.
2 banknoty z Janem III Sobieskim
Próg 1.000 PLN jest progiem zwalniającym w podatku od czynności cywilnoprawnych już 25 lat. Przez ten czas, Polska weszła do Unii Europejskiej, Schengen, wysłaliśmy Polaka w kosmos, a choćby udało nam się wejść do grupy 20 największych gospodarek świata. Ponadto minimalne wynagrodzenie wzrosło przez ten czas z 700 PLN do 4.666 PLN.
Brak waloryzacji tego progu to gigantyczne koszty zarówno po stronie Administracji Skarbowej, jak i zwykłych obywateli i przedsiębiorców. Stają się one jeszcze bardziej spektakularne w obliczu gigantycznych baz danych, jakie według niedawno wdrożonych przepisów platformy typu marketplace muszą dostarczać do KAS. Sam dostęp do tych danych, niejako wymusza działania „windykacyjne” na obywatelach, w większości nieświadomych powstającego obowiązku podatkowego. Ponadto, w wir wypełniania deklaracji PCC-3 wpada coraz więcej przedsiębiorców parających się obrotem towarem z rynku wtórnego – różnego rodzaju komisów, lombardów czy skupów.
Podnieśmy próg podatku od czynności cywilnoprawnych do dwukrotności minimalnego wynagrodzenia
Ten postulat wbrew pozorom nie ma na celu zmniejszenia wpływów budżetowych. Paradoksalnie, ma on przede wszystkim odciążyć Krajową Administrację Skarbową z kompletnie nieefektywnych działań polegających na windykacji podatku od używanego roweru. Podniesie to również wydajność szeregu przedsiębiorstw, gdzie działy księgowe muszą poświęcać długie godziny na rozliczanie różnego rodzaju umów skupu.