Policja wyjaśnia, a kierowcy mogą zrozumieć na opak

1 miesiąc temu

Film zatytułowany „Przejazd dla rowerów a pierwszeństwo” miał już kilka milionów odsłon na portalach społecznościowych. Występująca w nim pani aspirant przypomina, iż rowerzysta ma pierwszeństwo, tylko znajdując się na przejeździe dla rowerów, a nie dojeżdżając do niego. „Poruszając się rowerem, możesz osiągać znaczne prędkości, które mogą spowodować, iż nie zostaniesz dostrzeżony przez kierujących pojazdem” – tłumaczy. W tym momencie nagranie przedstawia rowerzystę, który z dużą szybkością wjeżdża na przejazd niemal pod koła nadjeżdżającego auta, które hamuje. Takie zachowanie jest niedozwolone.

Co innego słychać, a co innego widać

Policjantka kontynuuje: „Dlatego pamiętaj o najważniejszych zasadach przejazdu na drugą stronę jezdni. Zwolnij, daj kierowcom szansę, aby mogli cię dostrzec i zatrzymać się. Zachowaj szczególną ostrożność, nie wjeżdżaj pod jadący pojazd. Upewnij się, iż możesz bezpiecznie wjechać na przejazd. Rozglądaj się i przewiduj, co może zdarzyć się na drodze”.

Tyle tylko, iż o ile policjantka mówi, by dojeżdżając do przejazdu zwolnić, tak by kierujący autem mógł się zatrzymać, to na filmie jako prawidłowe zachowanie przedstawiono rowerzystę, który zatrzymuje się przed pojazdem.

– Sytuacja przedstawiona jako prawidłowa stanowi klasyczny przykład wymuszenia pierwszeństwa przez kierującego pojazdem – mówi Jacek Grunt-Mejer, ekspert w tematyce ruchu drogowego. Jak tłumaczy, w przedstawionej na filmie scenie mamy do czynienia z normalną sytuacją, czyli obowiązują przepisy ruchu ogólnego, w szczególności zasada prawej ręki oraz znaki i sygnały drogowe. – Zatem kierujący pojazdem w sytuacji pokazanej na filmie powinien ustąpić pierwszeństwa rowerowi nadjeżdżającemu z prawej strony. Sytuacja oznaczona przez twórców filmu jako prawidłowa jest w istocie wymuszeniem pierwszeństwa na rowerzyście, czyli zmuszeniem do istotnej zmiany prędkości. Bo choć przejazd rowerowy nie jest skrzyżowaniem, to obowiązują na nim takie same zasady.

– Zgodnie z art. 25 ust. 1 p.r.d. kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a o ile skręca w lewo – także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo. Natomiast zgodnie z ustępem trzecim tego przepisu zasady te stosuje się również w razie przecinania się kierunków ruchu poza skrzyżowaniem – tłumaczy Grunt-Mejer, dodając, iż taki filmik może przynieść więcej szkody niż pożytku, bo zamiast podkreślenia obowiązku zachowania szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się do przejazdu rowerowego, może sugerować, iż to rowerzysta powinien zatrzymać się przed pojazdem.

Innego zdania jest prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego, autor komentarza do prawa o ruchu drogowym. – W tym przypadku zasada prawej ręki nie obowiązuje – mówi prof. Stefański. Poza tym zasady pierwszeństwa na przejazdach dla rowerów określa przepis szczególny, art. 27 p.r.d., który jest lex specialis wobec art. 25 tej ustawy.

– Z literalnego brzmienia przepisów wynika rzeczywiście, iż rowerzysta ma pierwszeństwo dopiero na przejeździe dla rowerów, a nie dojeżdżając do niego. Mówi o tym art. 27 p.r.d. Jednak obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przy dojeżdżaniu do przejazdu dla rowerów dotyczy tak samo jadącego rowerem, jak i kierującego samochodem – tłumaczy prof. Stefański.

Przepisy do zmiany

Jak mówi Marek Konkolewski, były policjant wydziału ruchu drogowego, żaden przepis nie nakazuje rowerzyście bezwzględnego zatrzymania się przed dojazdem do przejazdu.

– Owszem, musi on zwolnić i upewnić się, iż może bezpiecznie przejechać. Dopiero gdy uzna, iż prędkość samochodu jest zbyt duża, by można było bezpiecznie wjechać na przejazd, nie powodując zagrożenia dla siebie i innych uczestników ruchu, powinien zatrzymać się i przepuścić nadjeżdżający pojazd – wyjaśnia.

Jego zdaniem, o ile wypowiedź policjantki jest prawidłowa, o tyle ilustrujący ją film jest całkowicie niekompatybilny z jej przekazem. Jak mówi, film może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych. – Kierujący pojazdem może przez to nadinterpretować przepisy. Uzna, iż to jadąca drogą dla rowerów osoba ma obowiązek zatrzymać się przed przejazdem, co może narazić kierowców jednośladów na ryzyko wypadków. A przecież mówimy o niechronionych uczestnikach ruchu, którzy w „starciu” z pojazdem są znacznie bardziej narażeni – zwraca uwagę Konkolewski.

Jego zdaniem przepisy wymagają poprawy. Podobnie uważa radca prawny, doktor nauk prawnych, inż. ruchu drogowego Jonatan Hasiewicz, radca prawny specjalizujący się w prawie o ruchu drogowym.

– W w tej chwili obowiązującym stanie prawnym rowerzysta ma pierwszeństwo, tylko znajdując się na przejeździe dla rowerzystów, a nie gdy do niego się zbliża, co jest nielogiczne, bo jednocześnie pieszy ma pierwszeństwo nie tylko na pasach, ale także zbliżając się do nich. A przecież w przeważającej liczbie przypadków przejazdy rowerowe są usytuowane obok przejścia dla pieszych – tłumaczy. Podkreśla, iż istotną ciekawostką jest to, iż rowerzysta poruszający się po drodze dla rowerów przed przejazdem dla rowerzystów będący zarazem w cieniu pieszego zamierzającego wejść na przejście dla pieszych ma w praktyce (nie prawnie) pierwszeństwo. – Korzysta on bowiem z preferencji przyznanej pieszym polegającej na pierwszeństwu pieszego wchodzącego na przejście dla pieszych (art. 13 ust. 1a ustawy Prawo o ruchu drogowym) – tłumaczy mec. Hasiewicz.

Chaos w omawianej kwestii trwa już od ponad dwóch lat, a został wygenerowany nieprzemyślanym usunięciem 2 grudnia 2021 r. obowiązującego § 47 ust. 4 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, gdzie rowerzysta wjeżdżający na oznakowany przejazd dla rowerzystów miał pierwszeństwo przed pojazdami. – Jednocześnie wprowadzono nowelizację art. 27 ustawy – Prawo o ruchu drogowym – we wrześniu 2022 roku, która nie wzięła pod uwagę tego, iż regulacja ww. rozporządzenia została uchylona – podkreśla mec. Hasiewicz, który również jest zdania, iż przepisy należy jak najszybciej zmienić.

– Są po prostu źle napisane. Do zderzenia dochodzi zawsze, kiedy ten rowerzysta i samochód znajdują się już na przejeździe dla rowerów. Skoro rowerzysta był już na przejeździe to znaczy, iż miał pierwszeństwo. Tymczasem chodzi o to, by jednoznacznie określić, kto ma pierwszeństwo, zbliżając się do tegoż przejazdu, tak by obydwaj uczestnicy ruchu wiedzieli, kto komu musi ustąpić pierwszeństwa – mówi Adam Jasiński, prawnik specjalizujący się w prawie drogowym. Jego zdaniem można zmienić art. 27 p.r.d. na wzór art. 26 tej ustawy (regulujący zasady pierwszeństwa w odniesieniu do pieszych).

Sprawa jest poważna. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, iż nieprawidłowe przejeżdżanie przejazdów dla rowerzystów w ubiegłym roku było na szóstym miejscu wśród głównych przyczyn wypadków drogowych z winy kierowców (731 zdarzeń, co stanowiło 3,8 proc. wszystkich spowodowanych przez nich wypadków).

Można śmiało zaryzykować tezę, iż gdyby przepisy były bardziej klarowne, liczba wypadków byłaby mniejsza. – Zachęcałbym kierowców, zwłaszcza tych, którzy robili prawo jazdy lata temu, żeby zapoznali się z wielokrotnie aktualizowaną ustawą – Prawo o ruchu drogowym – mówi Jacek Grunt-Mejer.

Co ważne, zapis o tym, iż rowerzysta ma pierwszeństwo na przejeździe nie oznacza automatycznie, iż nie ma on pierwszeństwa, zbliżając się do przejazdu. W przepisie nie ma słowa „tylko”, nie jest więc to zapis typu lex specialis, bo nie unieważnia zapisu ogólnego, dotyczącego wszystkich pojazdów. Podsumowując – ustawa jest bardzo źle napisana, trzeba poszukać kilku artykułów, żeby zrozumieć, jak się należy zachować, ale absolutnie nie można na jej podstawie stwierdzić – tak jak na omawianym filmie – iż rowerzysta zbliżający się do przejazdu nie ma pierwszeństwa i wskazywać nieprawidłowe zachowanie jako prawidłowe.

Idź do oryginalnego materiału