Polska dostanie mniej pieniędzy. Kuźmiuk: tak wynika z projektu budżetu UE

5 dni temu

Projekt Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) oznacza mniej pieniędzy dla Polski. Tak przewiduje w rozmowie z Biznes Alert Zbigniew Kuźmiuk, ekonomista, poseł PiS i były członek Komisji ds. Budżetu Parlamentu Europejskiego. Jak wskazuje projekt zakłada poważne cięcia dwóch filarów polityki unijnej, z których Polska dotychczas czerpała najwięcej: polityki spójności oraz wspólnej polityki rolnej.

Komisarz UE ds. budżetu Piotr Serafin przedstawił w środę propozycję unijnego budżetu na lata 2028-2034 o wartości 2 bilionów euro. Zakłada on m.in. mniej pieniędzy na rolnictwo i rozwój regionalny.

Projekt budżetu UE spotyka się z falą ostrej krytyki

„Projekt nowych Wieloletnich Ram Finansowych UE na lata 2028–2034 spotkał się już z falą ostrej krytyki w Parlamencie Europejskim. Krytykę wyrażano ponad podziałami politycznymi. Na posiedzeniu komisji budżetowej europosłowie od prawa do lewa nie zostawili na nim suchej nitki. choćby przedstawiciele Europejskiej Partii Ludowej, dotąd raczej umiarkowani, zabrali głos w tonie zdecydowanie krytycznym. Na posiedzeniu komisji rolnictwa komisarz Christophe Hansen został wręcz wybuczany. W realiach Parlamentu Europejskiego takie sytuacje należą do wyjątków” – zwraca uwagę polski polityk.

Jego zdaniem, nie sposób podzielać entuzjazmu, który daje się słyszeć w polskich kręgach rządowych i ich zapleczu.

„Rzekome +zwycięstwo negocjacyjne+ nie znajduje żadnego potwierdzenia w faktach. Wręcz przeciwnie – projekt zakłada poważne cięcia dwóch filarów polityki unijnej, z których Polska dotychczas czerpała najwięcej. Mowa o polityce spójności oraz wspólnej polityce rolnej. W tej sytuacji twierdzenie, iż Polska uzyska więcej środków niż obecnie, jest pozbawione logicznych podstaw” – wskazuje Kuźmiuk.

Dodaje, iż pozostałe fundusze, które pozostają w grze, mają charakter uznaniowy. Są skonstruowane tak, by ich zasadnicza część trafiała do państw wyżej rozwiniętych, czyli do tzw. rdzenia Unii – Niemiec, Francji i ich satelitów.

“To one oczywiście do takiego modelu dążyły. Fakt, iż prezentuje to polski komisarz i polski rząd jako sukces, to wyższy poziom propagandy” – ubolewa Zbigniew Kuźmiuk.

Ograniczenie budżetowej suwerenności

Zbigniew Kuźmiuk zwraca uwagę, iż równolegle Komisja Europejska forsuje rozwiązania, które znacząco ograniczają budżetową suwerenność państw członkowskich.

„KE dąży do sytuacji, w której lwia część środków – tworzonych przecież przez państwa członkowskie – byłaby przyznawana w trybie uznaniowym. Warunkiem jest spełnienie politycznych kryteriów. To kolejny krok po mechanizmie warunkowości i KPO, który testował podobne rozwiązania. KE – wybierana w sposób nieprzejrzysty i bezpośrednio nieodpowiedzialna przed obywatelami – dąży do pełni władzy finansowej” – podkreśla były eurodeputowany. I wskazuje na równoczesne dążenie KE do większego udziału we wpływach podatkowych. Rozmawia się na temat części akcyzy, nowego podatku od korporacji i innych źródłach.

„To jawna próba przejęcia instrumentów podatkowych – a każdy podatek przekazany Brukseli to realne ograniczenie suwerenności państw narodowych. Tempo tego procesu zaskakuje. I nie wróży dobrze” – obawia się poseł PiS.

Projekt unijnego budżetu może rodzić konflikty lokalne

„Co więcej, konstrukcja nowego budżetu faworyzuje centralizację również na poziomie krajowym. Fundusze spójności i środki rolne mają zostać połączone, co oznacza przeniesienie walki o pieniądze z poziomu międzyrządowego na poziom krajowy. To doprowadzi do rywalizacji pomiędzy samorządami a rolnikami. Mówiąc obrazowo: jedni będą chcieli budować opery, drudzy – obory. Konflikty lokalne będą nieuniknione” – przewiduje Kuźmiuk.

Jego zdaniem negocjacje budżetowe potrwają do 2027 roku. Nie jest wykluczone, iż zakończą się fiaskiem. jeżeli – co wydaje się coraz bardziej prawdopodobne – dojdzie do zmiany prezydenta we Francji wiosną 2027 roku, można spodziewać się francuskiego weta.

„Takie weto powinno też nadejść z naszej strony. Niestety jednak, zasadnicza konstrukcja budżetu nie ulegnie zmianie. Redukcja funduszy, uznaniowość przy ich przydzielaniu, centralizacja decyzji i zmniejszenie realnego wpływu państw członkowskich – to wszystko zostało zaprogramowane już teraz. Na tym tle zapewnienia o tym, iż Polska będzie głównym beneficjentem tego budżetu, to propaganda rodem z PRL” – podsumowuje Zbigniew Kuźmiuk.

Idź do oryginalnego materiału