W Polsce od ponad pół wieku funkcjonuje Fundusz Kościelny. Przez lata zapowiadano jego likwidację lub reformę, ale przez cały czas istnieje – i rośnie. W budżecie na 2025 rok przewidziano na ten cel aż 275,7 mln zł. Aż 95 proc. tej kwoty przeznaczane jest na opłacanie składek na ubezpieczenia społeczne dla duchownych. Nowy podatek miałby stanowić dodatkowy zastrzyk finansowy dla instytucji religijnych.
Na czym polega "podatek od wiary"?
Petycja zakłada wprowadzenie w Polsce podatku kościelnego, określanego jako "podatek od wiary". Autor petycji postuluje, aby Urząd Skarbowy pobierał "8 proc. podatku pobieranego z wynagrodzenia otrzymywanego z tytułu umowy o pracę, umowy zlecenie oraz umowy o dzieło".
Zebrane w ten sposób środki miałyby być przekazywane na rzecz Kościoła lub związku wyznaniowego, do którego należy podatnik, i który jest wpisany do oficjalnego Rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych. Ten mechanizm pozwoliłby także poznać faktyczną liczbę wyznawców.
Jak ten mechanizm działałby w praktyce?
W uzupełnieniu do petycji, autor doprecyzował mechanizm działania podatku. istotną rolę odgrywałby pracodawca:
Podatek byłby potrącany od wynagrodzenia z umowy o pracę, zlecenia lub o dzieło bezpośrednio przez pracodawcę.
Następnie kwota podatku byłaby przekazywana do Urzędu Skarbowego adekwatnego dla siedziby pracodawcy.
Urząd Skarbowy przekazywałby te środki wskazanemu przez pracownika w "deklaracji wiary" związkowi wyznaniowemu.
Czy dałoby się uniknąć płacenia podatku na Kościół?
Wbrew pozorom petycja przewiduje taką możliwość (co też jest wzorowane na pomyśle niemieckim, o czym za chwilę). "W opinii autora petycji wnioskowane rozwiązanie jest sprawiedliwe, ponieważ ciężar finansowy spoczywa wyłącznie na osobach świadomie deklarujących swoją przynależność do Kościoła lub związku wyznaniowego" – czytamy na stronie Senatu.
Aby uniknąć płacenia nowego podatku, podatnik "musiałby zadeklarować ateizm, tzn. brak przynależności do jakiegokolwiek związku wyznaniowego". W uzupełnieniu do petycji jednak dodano też inne opcje. Podatek nie byłby potrącany od wynagrodzenia również w przypadku "zadeklarowania przez osobę zatrudnioną (...) braku przynależności wyznaniowej, ateizmu lub odmowy odpowiedzi".
Podatek kościelny w Niemczech. Jak tam to wygląda?
W Niemczech funkcjonuje podatek kościelny, zwany Kirchensteuer, który jest pobierany na rzecz oficjalnie uznanych przez państwo Kościołów, głównie katolickiego i protestanckiego. Jego wysokość jest zróżnicowana w zależności od landu (regionu) zamieszkania – tłumaczy portal Infor.pl.
"W niektórych landach (takich jak Bawaria i Badenia-Wirtembergia) wnosi on 8 proc. podatku dochodowego, a w innych (takich jak m.in. Brandenburgia, Hesja czy Saksonia) – 9 proc. podatku dochodowego. Podatek ten, jest comiesięcznie potrącany przez pracodawcę z wynagrodzenia i przekazywany do niemieckiego urzędu skarbowego, czyli – Finanzamt" – czytamy w artykule.
Aby uniknąć płacenia podatku kościelnego w Niemczech, należy formalnie wystąpić z Kościoła, co można zrobić w urzędzie stanu cywilnego lub odpowiednim sądzie. Obowiązek podatkowy wygasa z końcem miesiąca, a Federalny Urząd Podatkowy zwykle automatycznie powiadamia o tym pracodawcę.
Warto dodać, iż oprócz podatku od dochodów, niektóre diecezje, na przykład Limburg i Spira, pobierają również podatek kościelny od nieruchomości, który jest naliczany przez gminy jako procent podstawy wymiaru podatku od nieruchomości (np. w diecezji Spiry to 10 proc.).
Co z nowym podatkiem kościelnym w Polsce?
Petycja w sprawie wprowadzenia w Polsce podatku kościelnego (o numerze P11-89/25) wpłynęła do Senatu 9 czerwca 2025 roku, a jej autor uzupełnił ją 20 czerwca 2025 roku. 7 lipca 2025 roku została skierowana do rozpatrzenia przez senacką Komisję Petycji. Na razie jeszcze nie wyznaczono terminu spotkania, na którym senatorowie mogliby się pochylić nad pomysłem.