W jego opinii polskie reguły prawne są bardziej korzystne dla zagranicznych korporacji niż dla rodzimych przedsiębiorstw. Uważa, iż "jesteśmy tylko biorcami narzuconych przez Brukselę przepisów, które ograniczają naszą konkurencyjność".
Rafał Brzoska kończy pracę nad deregulacją. Wskazał "prawnego potworka"
Jako przykład Brzoska wskazał mechanizm cen transferowych, pozwalający zagranicznym koncernom na wyprowadzanie część zysków, co skutkuje zmniejszeniem podstawy opodatkowania w Polsce. - Deregulacja ma m.in. służyć również wyeliminowaniu tego zjawiska - podkreślił Brzoska.
ZOBACZ: "Polska nie będzie naiwnym partnerem". Premier zapowiada repolonizację gospodarki
Jego zdaniem największym "potworkiem prawnym" nokautującym przedsiębiorców i zwykłych podatników jest brak domniemania niewinności podatnika w starciu z machiną państwa.
- Proszę zauważyć, iż w prawie karnym każdemu przestępcy, choćby jeżeli zabije albo zgwałci, prokurator musi udowodnić, iż taki czyn zabroniony popełnił, a w niektórych przypadkach, iż zrobił to umyślnie. A podatnik? To on musi udowadniać, iż jest niewinny, iż błąd, który popełnił nie był celowy - zwrócił uwagę.
Brzoska: W Unii Europejskiej upadł etos pracy
Ponadto - jak mówił Brzoska - przedsiębiorców i zwykłych obywateli boli fakt, że organy państwa nie wywiązują się ze swoich zobowiązań. Na przykład nie przestrzegają terminów wydawania decyzji, co znacząco utrudnia działania firm.
ZOBACZ: "Urzędnicy muszą ponosić odpowiedzialność". Eksperci o deregulacji
Wyraził też ubolewanie nad upadkiem etosu pracy w Unii Europejskiej. - o ile chcemy być Europą, która wygrywa, musimy postawić na ciężką pracę, innowacje, zdobywanie kolejnych szczytów - zaznaczył.
W lutym premier Donald Tusk zaproponował Rafałowi Brzosce pokierowanie zespołem, który przygotuje pakiet propozycji deregulacji. Szef InPostu propozycję przyjął, a w marcu rząd otrzymał pierwszą transzę rozwiązań deregulacyjnych. Zespół chce złożyć w sumie około 400 propozycji uproszczenia przepisów.